II. Nowy dom

278 21 7
                                    

 Drzwi pojazdu zatrzasnęły się z hukiem. Melanie stała naprzeciw średniej wielkości domku jednorodzinnego. Jego ściany były białe, a cały budynek zdobiony był wykończeniami z ciemnego drewna. Był o wiele tańszy niż poprzedni dom dziewczyny, ale był równie uroczy. 

 Wymieniła spojrzenia z rodzicielką i nie przeciągając już czasu zabrała się za przenoszenie lżejszych toreb do środka. Po otwarciu drzwi, można było ujrzeć wnętrze. Wszystkie ściany, jak i podłogi były w kolorze śniegu. Zaraz za przedpokojem znajdował się salon połączony z kuchnią. Jak i w poprzednim pomieszczeniu, dominował tam kolor biały, jednak w nim pełno było ogromnych okien. Takie rozmieszczenie szyb sprawiało, że pokój był jaśniejszy i nie trzeba było zużywać na potrzebę jego oświetlenia dużej ilości prądu. Reszta domu wyglądała raczej podobnie. 

- I jak? Podoba Ci się? - Zapytała matka. Miała świadomość, że zmiana miejsca zamieszkania nie będzie łatwa dla jej córki, więc z całych sił starała się poprawić jej humor.

- Mhm... - Tylko tyle otrzymała w odpowiedzi. 

 Pracownicy agencji od przeprowadzek wnosili meble do środka. Pani Evans kontrolowała ich pracę, określając miejsca w jakich chciałaby aby one stały. Melanie wpatrywała się w to wszystko, do czasu, gdy zorientowała się, że przecież nie ustaliła z mamą ani z nikim gdzie będzie znajdował się jej pokój. Szybko wbiegła po zauważonych wcześniej schodach na piętro, gdzie znajdowały się dwa pokoje, w tym łazienka. To tu będzie jej sypialnia! 

 Po około godzinie wszystkie elementy wystroju wnętrza były już na swoim miejscu. Brunetka ustawiła swoje łóżko na samym środku, po jednej jego stronie stała teraz szafa, a po drugiej toaletka i wielkie lustro. Wyciągnęła jeszcze z ostatniego kartonu zdjęcie rodzinne, które ustawiła na szafce obok drzwi. Opadła na miękkie łóżko zerkając na sufit. Nad nią znajdowało się wielkie okno, a obok jej głowy stała szafka nocna. Wyjęła telefon z tylnej kieszeni spodni i umieściła go na meblu. Pojutrze zaczyna naukę w nowej szkole, lądując w drugiej klasie liceum. Ciekawe, jaki poziom nauczania reprezentuje ta placówka oświaty. Melanie uczy się dość przeciętnie, więc od tego sporo zależy. 

 Jej rozmyślania nad nadchodzącymi dniami przerwała matka wchodząca do jej pokoju i siadająca na brzegu jej posłania. Ciemnowłosa jednak nie pofatygowała się nawet o zwrócenie głowy w jej kierunku. Po kilku minutach ciszy, jedna z nich wreszcie się odezwała.

- Kochanie, wiem, że nie jest ci łatwo... - Zawahała się. - Ale musisz żyć dalej. Potraktuj to, jak drugą szansę na rozpoczęcie życia. Masz wiele nowych możliwości, możesz stworzyć swój wizerunek od nowa... - Pocieszała córkę kobieta.

- Dobrze mamo, ale naprawdę, wszystko jest w porządku. - Dziewczyna obdarowała zmartwioną rodzicielkę ciepłym, pokrzepiającym uśmiechem. W rzeczywistości, jeszcze nie do końca pogodziła się z tym wszystkim, ale nie chciała zrzucać na głowę matki kolejnych zmartwień. 

- W takim razie zostawiam Cię już samą. - Również uśmiechnęła się do córki. - Jutro możesz iść do galerii na zakupy, jeśli chcesz oczywiście. Pieniądze leżą na blacie w kuchni.

 Melanie przystała na propozycję. Jutro jej matka wychodzi rano do pracy, a wraca dopiero pod wieczór, więc będzie miała dużo czasu. Może pozwiedza też okolicę? 

 Słońce chyliło się ku zachodowi, a na zewnątrz powoli się ściemniało. Zmęczona podróżą dziewczyna, skorzystała z prysznica po czym wskoczyła pod ciepłą kołdrę i pogrążyła się w krainie snów.


𝐍𝐢𝐞 𝐓𝐲𝐦 𝐑𝐚𝐳𝐞𝐦 || 𝐂𝐫𝐞𝐞𝐩𝐲𝐩𝐚𝐬𝐭𝐚Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz