Kiedy Melanie się obudziła, słońce świeciło już wysoko na niebie. Dziewczyna przetarła oczy i wstała unosząc ręce ku górze, optymistycznie witając nowy dzień. W końcu, co może pójść nie tak?
Pełna energii zbiegła po schodach, a wchodząc do kuchni zauważyła na stole karteczkę.
"Dzień dobry, kochanie!
Tak jak mówiłam, pieniądze masz na blacie. Śniadanie stoi na patelni, a na obiad możesz zamówić pizzę. Miłego dnia córeczko!
Mama <3"
No tak, kompletnie zapomniała o wyjściu jej matki i mało brakowało a zaczęłaby jej szukać. Tak jak poleciła jej kobieta, zjadła śniadanie, którym oczywiście była jajecznica. Pani Caroline wiedziała, że jest to jej ulubione danie, więc zaczęła podzielać jej zamiłowanie. Swoimi czasy nawet ich ojciec dołączał się do degustacji.
Po około godzinie szykowania się, brunetka była gotowa. Panującą wtedy porą roku była wczesna jesień, więc pogoda jeszcze dopisywała. Tego dnia dziewczyna postawiła na czarną spódniczkę oraz białą, lekko za dużą koszulkę promującą jej ulubiony zespół - The Neighbourhood.
Wkładając banknoty do kieszeni wyszła z domu. Wcześniej dwa razy upewniła się, że dobrze zakluczyła zamek.
Nie znała za dobrze okolicy, a nawet śmiem twierdzić, że wcale. Wyciągnęła telefon i korzystając z map znalezionych w internecie, obrała kierunek drogi. Do najbliższego przystanku miała około trzysta metrów, a sam autobus będzie tam za piętnaście minut, więc bezzwłocznie rozpoczęła spacer. Idąc tak chodnikami jej osiedla, zastanawiała się, kto mieszka w sąsiadujących domach. Tonąc tak w swoich własnych przemyśleniach straciła kontakt z rzeczywistością, a co za tym idzie - nie zwracała uwagi na drogę. Takie właśnie postępowanie sprawiło, że po chwili uderzyła w coś głową. Metalowy brzdęk rozpłynął się w powietrzu, w przeciwieństwie do bólu głowy Melanie. Dziewczyna przewróciła się do tyłu w ostatniej chwili podpierając się na łokciach. Bez zadrapań obejść się nie mogło.
Siadając już stabilniej na twardym betonie, chwyciła się za głowę. - Dlaczego ja? - Zapytała sama siebie wzdychając głośno. Jednak oprzytomniała, kiedy usłyszała za plecami kroki.
- Nic Ci nie jest? - Usłyszała męski głos. Odwróciła się, a jej oczom ukazał się wysoki, jak dla niej, brunet. Jego ciemne, kręcone włosy opadały mu na blade czoło, lekko przysłaniając wyraziste, piwne oczy.
Momentalnie zrobiło jej się okropnie wstyd. Mogła się założyć, że widział jej bliskie spotkanie ze słupem. Doskonałe pierwsze wrażenie!
- Wszystko w porządku. - Powiedziała, jednak nie dane było jej rozwinąć wypowiedzi, bo chłopak wyciągnął do niej dłoń w geście pomocy. Przyjęła ją, po czym wstała i otrzepała się z niewidocznego kurzu.
- Jestem Harry. - Przedstawił się. - Z tego co wiem, to Ty wprowadziłaś się wczoraj do tamtego domu. Mam rację? - Wskazał na budynek, w którym mieszka dziewczyna. Melanie czuła się odrobinę nieswojo, ponieważ nie jest osobą przesadnie towarzyską, ale na pewno małomówną.
- T-tak. Jestem Melanie. - Odpowiedziała.
- Miło mi Cię poznać, sąsiadko. - Uśmiechnął się szeroko, po czym odszedł wesołym krokiem w stronę, zapewne jego, ogródka. Brunetka również się uśmiechnęła, lecz po chwili przypomniała sobie cel swojej przechadzki. Sprawdziła czy telefon nie wypadł jej z kieszeni przy upadku, po czym szybkim krokiem skierowała się w stronę przystanku autobusowego.
CZYTASZ
𝐍𝐢𝐞 𝐓𝐲𝐦 𝐑𝐚𝐳𝐞𝐦 || 𝐂𝐫𝐞𝐞𝐩𝐲𝐩𝐚𝐬𝐭𝐚
FanfictionW życiu bardzo łatwo się sparzyć. Każdy z nas zapewne nie raz zraził się do świata, ale nie każdy poniósł za to tak ogromne konsekwencje, jak bohaterka tej opowieści. Melanie pod wpływem emocji, któregoś razu wplątała się w 'bagno', z którego wyjśc...