•Yoongi przez nagłą zmianę pracy ojca zmienia również szkołę. Nie przejmuje się tym zbytnio do momentu aż młoda beta nie dowiaduje się, że poza wilkołakami do szkoły będą chodzić również inne stworzenia. Wróżki, hybrydy, nawet głupie syreny i wampir...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Jimin przeciągnął się lekko, przewracając się na drugi bok. Przetarł oczy i mozolnie, z pomrukiem niezadowolenia podniósł się do siadu.
— ...no nie... — westchnął, nadymając policzki w momencie gdy spojrzał na ekran telefonu. Znowu zaspał, a jego przyjaciele mają obecnie historie magii, którą on sam uwielbiał. Odłożył telefon i zaczesał włosy do tyłu w momencie, gdy poczuł jak coś porusza się obok niego. A raczej ktoś. — Jungkookie, co my teraz zrobimy? To nie jest zbyt podejrzane? Znów nie ma naszej dwójki w szkole, w tym samym czasie...
— Owieczko, czy ty się przejmujesz opinią innych? — Jungkook cmoknął jego szyje, do której przytulił policzek — Ludzie już gadają Jimin, a ja sam naprowadzam ich na złą drogę.
— Nie obchodzi mnie opinia ludzi tylko naszej nauczycielki — mruknął, obracając się do niego przodem. Usiadł na jego udach i mocno przytulił miłość swojego życia — Jak nie dostanę się do następnego etapu konkursu, to ty za to oberwiesz.
— Kochanie, z całym szacunkiem, ale jesteś puci, puci owieczką z małymi rąsiami. Wróżki nie mogą krzywdzić innych, co mi zamierzasz zrobić?
— Celibat.
— ...Minnie? Nie bądźmy aż tak pochopni. To jest bardzo trudna decyzja, na nią potrzeba czasu... — odparł, na co mniejszy zaśmiał się. Złapał policzki swojego wilczka i ucałował jego wargi — Kocham cię, owieczko.
— Ja ciebie też, Kookie — odparł z uśmiechem, zaczynając drapać jego uszko — Mój kochany maluch.
Jungkook zamerdał wesoło ogonem, mrucząc zadowolony z przyjemności, którą sprawiał mu Jimin. Uwielbiał ich wspólne poranki, które od miesiąca miał cały czas, gdyż rodzice jego kruszynki zezwolili na to by ten zamieszkał u Jeona. Nadal byli sąsiadami, a zakochani mieli się tak blisko jak potrzebowali.
Young God od Hasley rozbrzmiał w ich uszach. Ulubiona piosenka Jungkooka kazała im przerwać chwilę przyjemności, a wilkołak dodatkowo musiał odebrać telefon.
— Taehyung? O co chodzi? — chłopak oparł głowę o ramie wróżki.
— Pamiętasz naszą rozmowę na temat Mina?
— Którą? Było ich kilka... masz na jego punkcie fioła, nie oszukujmy się.
— Czy wampir może oznaczyć wilkołaka?
— Co? ...Taehyung, skąd ci to przyszło do głowy? — Jungkook uniósł zdziwiony brwi — Oszalałeś?!
— Nie denerwuj się tylko mi powiedz.
— Da się, ale jeśli to zrobisz, zniszczysz mu życie! — warknął, a Jimin aż podskoczył, za co Jungkook zaraz przeprosił buziakiem w policzek — Oznaczenie jest największym dowodem miłości Kim. Dla nas jest to szczególnie ważne. Nawet o tym nie myśl.