No tak...najpierw rozstanie z mężczyzną, którego bardzo kochałam.A teraz sesja. Niby się nie boję ,ale stan mojej psychiki po rozstaniu ewidentnie woła o pomoc któregoś z moich przyjaciół. Idąc korytarzem widzę całujące się pary,na tą chwilę brzydze się takim widokiem, jednak z drugiej strony ciesze się, że przynajmniej tym udało się przetrwać...Gdy już doszłam do sali w której mieliśmy pisać egzamin z tłumu oczekujących na wejście wyłoniła się grupka moich przyjaciół.Oczywiście większość poznałam na melanżach u mojego byłego, ale oni trzymają moją stronę.Za co serdecznie im dziękuję.Moje kółko wsparcia emocjonalno-psychicznego składa się z pięciu osób, na których zawszę mogę polegać.Tymi osobami są: Mateusz ,który ewidentnie jest typem imprezowicza i zazwyczaj ma na wszystko totalnie wywalone,ale jeżeli chodzi o problemy kogoś z naszej paczki.Zawsze wie jak poprawić humor.Następnym osobnikiem jest Hubert.Hubert jest fajnym facetem .Nawet był czas w którym bardzo mi się podobał,ale jego wielkim minusem jest cholerna zazdrość, przez co odeszła od niego dziewczyna z którą był dwa lata.Jego największy plus, to bycie bardzo romantycznym a to sprawia ,że zwala z nóg.Następną osobą jest Julka,która jest najodpowiedzialniejsza z nas wszystkich, jej mama wynajęła naszej paczce mieszkanie do którego aktualnie się przeprowadzam z mieszkania mojego ex,Julka jest bardzo ciepłą osobą a przede wszystkim moją przyjaciółką z którą znam się już od podstawówki.Kolejną kobietą mieszkającą z nami jest Wiktoria, wiele osób uważa ją za tapeciare i nic więcej.Owszem może i tak jest,ale kiedy trzeba zawsze można na niej polegać.Ostatnią osobą z naszej zwariowanej rodzinki jestem ja.Hmmmmm...co mogę o sobie powiedzieć? Jestem dosyć spokojnym i nudnym człowiekiem z depresją ukrywającym się za maską spoko dziewczyny.Niestety mojej przeszłości nie da się ukryć,bo zostawiła ona po sobie wiele głebokich blizn ciętych i kłutych.Jeżeli wiecie co mam na myśli? Jednym słowem nic szczególnego.Oczywiście nastąpiła rzecz której bardzo się obawiałam ,czyli pocieszanie (jeszcze jakby było mi go prznajmniej trochę szkoda).Powiedziałam, że jest wszystko ok tylko muszę sobię wszystko na nowo poskładać i ,że jakoś to przeżyję.Ale jak dobrze znałam swoich przyjaciół wymyślą coś co znowu mnie zaskoczy.I tak też było, Mateusz stwierdził że rozstanie trzeba opić i zaraz po egzaminie musimy iść do ulubionego Pubu w którym pracuje Hubert.Powiedziałam, że to nie jest najleszy moment na picie, i długo podtrzymywałam swoją wersję.Ale w ostatecznie znalazłam się w pubie.Po paru drinkach stwierdziliśmy, że przeniesiemy się do mieszkania, oczywiście nie należałam już do tych najtrzeźwieszych, bo moje drinki miały w sobie więcej wódki niż Coli.
W mieszkaniu Mateusz poprosił Huberta żeby zadzwonił po paru swoich znajomych, żeby nie było tak drętwo.Nie musieliśmy czekać na nich zbyt długo.Parę minut po telefonie Huberta usłyszeliśmy chaotyczne pukanie do drzwi, gdy je otworzyłam do mieszkania weszło kolejnych pięc osób.Mateusz stwierdził, że przedstawi mi wyszystkich po kolei. -Przedstawiam ci Iwonę -Powiedział pośpiesznie Mateusz. -A to jest Seba. -Maks bracie chodź no tutaj!!- Zawołał. - To jest Paulina. -Miło mi poznać -powiedział Sebastian. -Przedstawiam ci Milkę.Najmilszą osobę na świecie.-Miło mi ciebie poznać -odpowiedziałam. -A to juz ostatnia osoba, Magda. -Cześć, to ty jesteś tą ze złamanym sercem?-powiedziała sarkastycznie Magda. -Nie no wiesz...ty jak zwykle musisz komuś dogryźć, bo przecież inaczej, to nie byłabyś Magdą co?! Powiedział zezłoszczony Mateusz. - Weź się tak nie spinaj, po prostu próbuję dziwczynie poprawić humor. Zluzuj bo ci jeszcze żyłka pęknie, i kto nam wtedy alko załatwi?co? Powiedziała ze spokojem i komizmem w głosie Magda. W tym dniu ktoś pierwszy raz poprawił mi chumor, i tym kimś była Magda. Kojarzyłam ją z pubu w którym pracuję Hubert i z tego co wiem to ona też tam pracuję więc dlatego wydawało mi się,że z kądś ją mogę znać. Zabawa zaczęła się rozkręcać i w sumie nawet zapomniałam o tym że pijemy i bawimy się świetnie tylko ze względu na to że chłopak ze mną zerwał.Powoli zaczęło brakować nam tematów do rozmawiania i kart w kalamburach, więc mój wspaniałomyślny kolega Hubert wymyślił grę w butelkę. Najpierw zakręcił on ze względu na to, że on wymyślił tę grę. Gdy zobaczyłam jak butelka zatrzymuje się naprzeciwko Matiego zaczęłam się głośno śmiać. -Dobrze, rozegrajmy to jak prawdziwi mężczyźni. Powiedział Mateusz. Hubert próbował być romantyczny biorąc Mateusza w ramiona, ale obydwoje niewytrzymali ze śmiechu i skończyło się na tym, że do pocałunku nie doszło, czym wszyscy byliśmy bardzo zawiedzeni.Następnie zakręciła Milka, która wylosowała Sebę.Ich pocałunek był naprawdę namiętny, ale nikt nic sobie z tego nie robił ze względu na to,że wszyscy byliśmy już ładnie wstawieni. Kolejną osobą była Magda.Gdy zakręciła butelką, ku mojemu zdziwieniu wypadło na mnie.Pomyślałam sobie,że to nie będzie nic takiego zwykły pocałunek tak jak w przypadku Milki i Seby przed chwilą.Wszyscy obserwowali nas i każdy nasz ruch,poczułam się dziwnie, ale stwierdziłam że jutro i tak nikt tego nie będzie pamiętał.Zbliżyłam usta do ust Magdy i się pocałowałyśmy, nie był to zwykły buziak, ale podobny do tych, którymi wymieniałam sie z byłym czyli bardzo namiętny.Po wszystkim Magda uśmiechnęla się do mnie czuło i poszła po lampkę wina, a wszyscy wokół wariowali i pytali sie czy było fajnie.Po wszystkim razem z Julką stwierdziłyśmy, że ta piątka nie może wrócić do domu w takim stanie i lepiej byłoby gdyby zanocowali u nas.Wszyscy jednomyślnie stwierdzili, że mamy rację.Naszczęście mieszkanie było wyposarzone w cztery spore pokoje więc bez żadnych problemów się pomieściliśmy. Ja,Melka i Hubert stwierdziliśmy, że pójdziemy już spać.Chwilę po tym reszta zaczęła sie rozchodzić do pokojów.Gdy udało mi się zasnąć poczułam jak ktoś siada na łóżku.To była Magda, nie wiedziałam po co przyszła ale powiedziała, żebym poszła z nią na chwilę na balkon bo źle się czuję a nie chce siedzieć sama.Stwierdziłam, że wezmę koc i pójdę.Po wyjściu na balkon usiadłyśmy na małej kanapie, ja podziwiałam piękno Warszawy nocą,a ona wpatrywała się we mnie jak w lustro. -Lepiej ci już? Zapytałam. -Wiesz... powiedziała Magda. -Fajny był ten nasz pocałunek co?Nie wiedziałam co mam dokładnie odpowiedzieć więc powiedziałam prawdę. -To fakt.Było naprawdę fajnie. -Co ty na to żeby to powtórzyć? Powiedziała Magda.
Spojrzałam Magdzie prosto w oczy, w sumie nie chciałam nic odpowiedzieć tylko lekkim uśmiechem potwierdziłam jej pytanie.Pocałowałyśmy się drugi raz i nieukrywam ,że bardzo mi się to podobało,ale usłyszałyśmy hałas w kuchni.To był Hubert, który usłyszał jak wychodziłyśmy z pokoju i liczył na to że poszłyśmy po wodę. -Co wy tu robicie?Powiedział Hubert. -Magda źle się poczuła i chciała żebym z nią wyszła na balkon. -Spoko tylko nie zapomnijcie zamknąć balkonu.
Po nieoczekiwanym przyjściu Huberta poszłam do pokoju spać.Nastepnego dnia wszyscy wzięliśmy się za sprzątanie i leczenie kaca. Następnie poszłam na zakupy, bo po tak ostrym melanżu jedyną wodą w naszym mieszkaniu była woda z kranu. Wracając spotkałam Magdę, podbiegła do mnie mówiąc.- No cześć kochanie, mogę liczyć na małe buzi? Nie miałam pojęcia jak na to zareagować po wczorańszej sytuacji. Odpowiedziałam - tak pewnie jak tylko ogarnę co wczoraj odwaliłam, bo nic nie pamiętam.Oczywiście skłamałam. -Nic nie pamiętasz?Powiedziała detektywistycznie Magda -Nic,zupełnie nic.Kompletna pustka?
Drążyła dalej już powarznie Magda.
-Słuchaj wypiłam wczoraj drinka za dużo, z resztą byłam rozdarta bo jeszcze dwa dni temu miałam chłopaka.Te pocałunki nic nie oznaczały,było miło.Ale to było wczoraj. -To czyli,że nic to dla ciebie nie znaczyło,tak? -Nie zrozum mnie źle Magda.- To jak ja mam ciebie zrozumieć,co?- Magda przepraszam,proszę porozmawiajmy.
-Sory ale o czym my mamy rozmawiać skoro nic nie pamiętasz?!A może jednak coś pamiętasz? Wiesz odechciało mi się i w sumie mogłabyś od razu powiedzieć żebym sobie poszła.
-Magda poczekaj proszę!!
Od razu pomyślałam jak musiała się cholernie źle poczuć. Stwierdziłam, że muszę z nią porozmawiać bo Magda na prawdę jest super dziewczyną i żałuję tego co powiedziałam.
Napisałam do niej czy mogłybyśmy się spotkać i porozmawiać i ,że nawet nie wie jak mi głupio.Odziwo zgodziła się na spotkanie, które miało odbyć się w parku.Idąc układałam sobie scenariusz jak owa rozmowa miałaby wyglądać.Po przyjściu na miejsce chwilę później zjawiła się Magda, która nie była w dobrym nastroju.
-Słuchaj Magda...-Nie to ty posłuchaj, nie wiem co chcesz udowodnić tym swoim przyjaciołom, że albo wstydzisz się bycia w związku ze mną albo wstydzisz się im powiedzieć że coś do mnie czujesz!-Nie, to wcale tak nie jest.- A jak w takim bądź razie?!Hmmm, może mi to wytłumaczysz bo sama nie rozumiem?Nie no wiesz może to moja wina, bo się zauroczyłam,wiesz głupia JA.
-Wtedy, też coś poczułam, ale nie jest to dla mnie prosta sytuacja. -Nie no naprawdę, a myslisz że dla mnie jest? -I w sumie chciałam cię przeprosić bo przegięłam okłamując, że nic nie pamiętam...I to w sumie wszystko co chciałam ci powiedzieć.Nastała chwila ciszy -A nie chciałabyś się spotkać, tak po prostu?
Powiedziała z lekkim usmiechem Magda. -Że randka? Zapytałam z zakłopotaniem.
-Wiesz, ja chciałam się po prostu spotkać, ale randka też może być.
Powiedziała ze szczerym uśmiechem na ustach Magda.Stwierdziłam że odprowdzę ją do bloku.W pewnym momencie pomyślałam,że skoro ona może mnie zaskakiwać (tak jak wtedy na balkonie) to ja też.Więc złapałam jej rękę i wsadziłam ją do swojej kieszeni w kurtce.Mina Magdy była bezcenna, a ja po prostu szłam dalej z lekkim uśmiechem na ustach.Po odprowadzeniu Magdy, wróciłam do mieszkania z czystym sumieniem, w którym czekała na mnie całodobowa lecznica ostrego kaca.W sumie tylko ja i Julka byłyśmy w miarę ,,zdrowe" oprócz bólu głowy nic nam nie dolegało.Prawie przez cały czas Mateusz i Hubert rozmawiali o naszym pocałunku,chociaż można powiedzieć,że się nim ekscytowali. Co na dłuższą mętę robiło się nudne.
Po posprzątaniu wszyscy usiedliśmy w salonie i rozmawialiśmy o tym jak fajnie byłoby powtórzyć wczorańszą imprezę.
-Paulina? -zapytał Mateusz.
-Hm? - odpowiedziałam krótko.
-Nie dzwonił przypadkiem do ciebie twój były?
-Olek?, proszę cię...Nie mów, że dzwonił do któregoś z was?
Hubert i Mateusz wymienili się tajemniczymi spojrzeniami a ja wiedziałam,że coś jest na rzeczy.
-Co od was chciał?
Po chwili ciszy zaczął Mateusz.
-Powiedział,że chciał cię przeprosić i...
-Iiii, co jeszcze chciał?
-I chciał żebyśmy pomogli mu was z powrotem spiknąć.
Dokończył Hubert.
-On chyba sobie żartuję, z resztą jest takim tchórzem, że sam nie potrafi sobie poradzić a z tego co pamiętam to on ze mną zerwał i ma nową, więc ze szmaciarzem nie mam ochoty nawet rozmawiać.
-Wiedzieliśmy, że tak zareagujesz więc powiedzieliśmy, że z tego raczej nic nie będzie i niech nie liczy na naszą pomoc.
Powiedział Hubert.
-Dzięki chłopaki, skoro nie dzwonił pewnie dał sobie spokój.
-A ty Julka, co tak cicho siedzisz?
Zapytał Hubert.
-Tak po prostu stwierdzam,że dobrze jest nie mieć chłopaka bo to są same problemy...i tyle.
Nastała chwila ciszy, wszyscy spoglądaliśmy na siebie nawzajem, do momentu w którym Mateusz nie wybuchł śmiechem.Wtedy wszyscy śmialiśmy się do rozpuchu.W pewnym momencie przypomniałam sobie o spotkaniu z Magdą, więc szybko poszłam się przebrać.Gdy już miałam wychodzić Julka zaczęła drążyć gdzie?, z kim?, po co?,dla czego? Ale ja nie miałam już czasu na tłumaczenie, z resztą jakby dowiedzieli się że idę gdzieś z Magdą, rozpętałabym III Wojnę Światową.
Więc odpowiedziałam.
-Na pocztę a później spotkać się z koleżanką ze szkoły, wiesz tą Ewą.
Na co Julka.
-Aaaaa, tak wiem którą,dobrze to nie przeszkadzam, udanego spotkania.
-Dzięki.
Po wyjściu z bloku zadzwoniłam do Magdy gdzie mamy się spotkać.Okazało się, że mam iść w stronę jej bloku i tam zadecydujemy.
Magda czekała na mnie przed blokiem,tym razem przywitałyśmy się buziakiem w policzek.Magda spojrzała się na mnie i powiedziała.
-Co powiesz na pójście do mojego mieszkania, wiesz sam na sam,cisza i gwarantowany spokój?
-Obawiam się...
Magda zamieniła się w słuch.
-Że to jest bardzo dobry pomysł.
-To bardzo mnie cieszy, bo w miejscach publicznych czuję dyskomfort i nie potrafię się otworzyć.
Powiedziałam z komizmem Magda.
Na co ja odpowiedziałam.
-Ty i dyskomfort? proszę cię Madzia.
Uśmiechnęła się do mnie i poszłyśmy do mieszkania.Po wejściu Magda powiedziała,że mam się czuć jak u siebie.Od razu wyciągnęła wino i dwa kieliszki,usiadłyśmy na dużej kanapie w salonie i zaczęłyśmy rozmowę.
-Wiesz, muszę ci powiedzieć,że bardzo mi się podobasz i cieszę się,że tu jesteś. Powiedziała Magda gładząc mnie po policzku.
-Ja też się cieszę,tylko czy to nie jest za szybko? No wiesz miałam chłopaka a teraz dziewczynę.I owszem dałam ci się zaprosić na spotkanie...Przerwała mi Magda.
-Z tego co pamiętam ja powiedziałam spotanie a ty pomyślałaś o randce.Więc dałaś się zaprosić na randkę.
-Tak,dałam się zaprosić na randkę i jest na prawdę,na prawdę dobrze i chciałabym żeby tak zostało.
Powiedziałam zarumieniona.
Magda patrzyła mi się prosto w oczy, zbliżyła się do mojej twarzy i pocałowała namiętnie,nie mam pojęcia jak to się stało ale w jednej chwili znalazła się na moich kolanach.Następnie poczułam dotyk jej warg na mojej szyi, to było naprawdę niesamowite uczucie,nigdy wcześniej nie było mi tak dobrze jak z Magdą.Po wszystkim Magda nadal siedziała na moich kolanach i szepnęła mi do ucha.
-To co, zostaniesz moją dziewczyną?
Złapałam Magdę w tali i przysunęłam bliżej, po czym nachyliła się a ja odpowiedziałam.
-Tak, zostanę.
Po czym pocałowała mnie w czoło i usiadła na kanapie wpół leżąc więc wykorzystałam to aby się do niej przytulić,położyłam swoją głowę na jej ramieniu i złapałyśmy się za ręce.Siedziałyśmy tak przez dłuższy czas dopóki Magda niezaówarzyła moich blizn na rękach, o których kompletnie zapomniałam.
-Dlaczego masz pocięte ręcę?
Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć,ale gdy pierwszym razem kłamałam nie wyszło mi to za dobrze, więc stwierdziłam że powiem prawdę.
-Nie wiesz o mnie wszystkiego.
-Więc powiedz.
-Spotykasz się z byłą ćpunką.
Nie widziałam Magdy aż tak powarznej,bałam się co odpowie.Ale na pewno nie spodziewałam się, że tak na to zareaguje.
-Chodź,przytul się.
Gdy usłyszałam taką odpowiedź łzy same napłynęły mi do oczu i nie wytrzymałam,przytuliłam Magdę bardzo mocno, a ona wciąż powtarzała spokojnym głosem.
-Już jest dobrze,zawsze możesz na mnie liczyć.Spokojnie.
Gdy Magda zobaczyła łzy spływające po moich policzkach wytarła je i pocałowała mnie.Zauwarzyłam, że zrobiło się już ciemno a ta okolica nie należała do najbezpieczniejszych w nocy, a Magda sama nalegała na to abym u niej zanocowała.Więc zadzwoniłam do mojej paczki,że zostanę u ,,Ewy" na noc i żeby się nie martwili.
-Wiem, że bycie z dziewczyną to dla ciebie nowość i możesz się czuć z tym mało komfortowo więc możemy spać oddzielnie.
-Dziękuję, że mnie rozumiesz Magda.
Uśmiechnęła się do mnie i powiedziała.
-Kogo jak kogo,ale ciebie zawszę zrozumiem.
Następnie Magda pożegnała się ze mną i poszła spać do drugiego pokoju.Jedynym problemem wtedy było to, że nie mogłam zasnąć, więc wzięłam poduszkę i poszłam do Magdy.Gdy weszłam do pokoju Magda jeszcze nie spała.
-Co byś powiedziała na to,żebyśmy spały razem?
Magda zaczęła się śmiać i odpowiedziała.
-Nie musisz się mnie o to pytać, chodź kochanie.
-Uuuu ,,kochanie" jak romantycznie.
Przytuliłam się do Magdy i tak usnęłyśmy.Obudziłam się rano i ku mojemu zdziwieniu Magdy nie było w łóżku.Więc wstałam i poszłam do kuchni z której wydobywał się smaczny zapach świeżo zrobionych tostów.Gdy zobaczyłam Magdę, ktòra z zadowoleniem nakrywała do stołu,zaczęłam się śmiać.
-Co cię tak rozśmieszyło kochanie? hmmmm?
Powiedziała Magda.
-Nic, tak po prostu...do twarzy ci z uśmiechem.Musisz częściej się uśmiechać.
-A co bez uśmiechu już ci się nie podobam?Bo wiesz nie jestem taką ZAGORZAŁĄ optymistką jak ty.
Powiedziała z komizmem Magda
Myjąc naczynia.Wtedy podeszłam do niej złapałam za biodra opierając podbródek na jej ramieniu mówiąc.
-Czy z uśmiechem, czy bez i tak będziesz mi się podobać.
Wtedy Magda odwróciła się kładąc ręce na moich ramionach mówiąc.
-Wiesz...ja też cię kocham i zawszę będę bo cholernie mi na tobie zależy.
Po tych słowach dałam Magdzie buziaka w policzek i usiadłyśmy do śniadania.
- Powiem ci, że się postarałaś.
Powiedziałam.
-Widzisz, czasami i ja potrafię zaskakiwać.
Odparła Magda.
Po śniadaniu poszłyśmu do pokoju. Położyłam głowę na kolanach Magdy i zaczęłyśmy rozmawiać.
-Słuchaj, z tego co mi wiadomo miałaś chłopaka.Jak mu tam było...Olek.
Powiedziała Magda.
-No tak.Miałam.
Odparłam.
-A przed Olkiem miałaś jakąś dziewczynę?
Zapytała.
-Nie hahaha...A ty?Czy może szukałaś odpowiedniej kandydatki?
-Powiem ci, że prawie trafiłaś.Miałam dziewczynę, ale...Zdradziła mnie z pierwszym lepszym chłopakiem.No...i wiesz było bardzo niesmacznie.
Odpowiedziała Magda.
-I to był jedyny powód?
Zapytałam.
-W sumie...to nie.
-A co było tym drugim powodem?
Magda milczała przez chwilę, ale w końcu odpowiedziała.
-...Ty byłaś tym powodem.Od zawsze jakoś mi się podobałaś i w sumie zerwanie z dziwczyną było mi na rękę.
Zdziwiła mnie ta odpowiedź, bo możliwe ,że to ja namieszałam Magdzie w głowie.A tak naprawdę mogę nic do niej nie czuć bo straciłam chłopaka i może to moja psychika wymyśliła sobie, że zakochałam się w dziwczynie.
-Magda, ale wiesz że...ja...ja nie wiem czego dokładnie chcę.
Po tych słowach Magda zrobiła się poważna i powiedziała.
-Nie wiesz czego chcesz? A przecież jeszcze wczoraj powiedziałaś ,,Tak będę twoją dziewczyną"...Nie no przepraszam bo może za bardzo się unoszę.Ale zrozum też mnie.Jak ja się czuję.
-Wiem, Magda wiem.Po prostu...daj mi trochę czasu.
Po chwili odpowiedziała Magda.
-Jednej rzeczy nie jestem w stanie zrozumieć...Że jeszcze wczoraj siedziałyśmy na tej piepszonej kanapie i się całowałyśmy.I byłaś świadoma tego co robimy.A dzisiaj nie wiesz czy to ma sens?!!
-Nie nie wiem czy to ma sens.Wiesz!!
Jeżeli tak ma wyglądać każda rozmowa z tobą!!
Zabrałam swoje rzeczy i wyszłam z mieszkania.Czułam się cholernie źle.Gdy weszłam do mojego bloku, szybko kierowałam się do mieszkania.Po wejściu, Julka zawołała z pokoju.
-Paulina to ty?
-Tak, to ja we własnej osobie.
-I jak, fajnie się bawiłaś?
Zapytała Julka.
CZYTASZ
,,Mamo,Tato.To moja dziewczyna"
ChickLitSiemka wszystkim zainteresowanym moją książką,która opowiada o dosyć naturalnym zjawisku w XXI w. czyli związkach osób tej samej płci.Na razie to tyle, nie chcę zdradzać o czym dokładniej, ale sam tytuł dużo nam mówi. Dla osób będących moją rodziną...