IV. Kamera

202 16 7
                                    

Z impetem wbiegła do autobusu. Udało jej się to w ostatniej chwili, bo drzwi zasunęły się tuż za jej plecami. Zakupiła bilet do centrum miasta i usiadła na pierwszym wolnym miejscu. Przeczesała ręką włosy w tył i umiejscowiła się wygonie na fotelu. Od czasu poznania Harry'ego nie może przestać uśmiechać się pod nosem, przez co niektórzy pasażerowie spoglądali na nią dziwnie. - Uspokój się, bo wezmą Cię za wariatkę. - Pomyślała, obdarzając uśmiechem siedzącą obok staruszkę. Ta jednak tylko odwróciła wzrok.

Dobrze, że już ma jakiegoś znajomego. Zawsze coś, zwłaszcza, że brunetka nie lubi sama poznawać ludzi. Harry sprawia wrażenie miłego, serdecznego chłopaka, więc kto wie? Może zostaną przyjaciółmi?

Czas minął dość szybko, więc kiedy tylko pojazd zatrzymał się na przystanku dziewczyna wysiadła i zabrała się taksówką do galerii.

Chodziła po sklepach już około dwie godziny. Jej nogi były już tak obolałe, że wstąpiła do kawiarenki. Usiadła przy stoliku znajdującym się w kącie, ponieważ nie miała zamiaru rozmawiać z ludźmi i możliwie najskuteczniej unikała ich wzroku. Po chwili podeszła do niej jasnowłosa kelnerka i przyjęła jej zamówienie na dwie babeczki truskawkowe i waniliowe lody.

Skonsumowała deser i zabierając torby z zakupami oraz jedną babeczkę, która jej została, ruszyła z powrotem na podbój galerii.

Ludzi było coraz mniej, a to z powodu pędzących wskazówek zegara, które zaczynały wskazywać już godziny wieczorne.

- No cóż, koniec na dziś. - Powiedziała w myślach Melanie i zadowolona ze swoich zakupów skierowała się do wyjścia. Załadowana torbami nie miała możliwości na rozglądanie się, ale mimo to, coś, a raczej ktoś przykuł jej uwagę. A nawet nie żaden ktoś, tylko ktosie. Pod ścianą sklepu z elektroniką stała dwójka chłopaków, obydwoje dziwnie zamaskowani. Nie wiedziała, czego oni tam szukali ale z jakiegoś powodu wzbudzili w niej ciekawość. Jeden z nich miał żółtą, jaskrawą kurtkę, więc ukryć będzie mu się raczej trudno, jeśli po to nosi maskę. Drugi za to miał na twarzy gogle. - Po co mu gogle? - Zastanawiała się ciemnowłosa. Nie minęła minuta, a ze wcześniej wymienionego sklepu wyszedł chłopak w kominiarce. To już całkowicie wprowadziło ją w zakłopotanie. Zauważyła, że chłopak ten trzyma w dłoni świeżo zakupioną kamerę.

Po raz kolejny jej nieuwaga przyniosła niechciane skutki, ponieważ wgapiając się w nieznane jej postaci, wpadła na kogoś. Wszystkie torby, które wtedy niosła wypadły z jej szczelnych objęć i porozrzucały się na posadzce. Kilka osób zerknęło tylko w jej stronę, ale nie raczyło oferować pomocy. Osobą, na którą wpadła Melanie okazał się być postawny mężczyzna w średnim wieku. Nosił skórzaną kurtkę oraz czarne okulary przeciwsłoneczne, mimo, że słońce już dawno schowało się gdzieś za chmurami. - Co to jest dzisiaj? Festiwal niedostosowanego ubioru? - Zakpiła po cichu, po czym spojrzała na swoje zakupy. Facet tylko warknął w jej stronę i wyminął ją. Buntownicza natura brunetki dała się we znaki, ponieważ gdy ten odwrócił się do niej plecami, splunęła w jego stronę śliną.

Podniosła torby z ubraniami i ostatni raz spojrzała w stronę ściany sklepu, jednak tamtej trójki już tam nie było. Nie zaprzątając sobie już więcej głowy tymi ludźmi opuściła centrum handlowe. Odnalazła drogę na przystanek i po zakupieniu biletu zajęła wybrane miejsce. Autobus był już całkowicie pusty, więc ułożyła zakupy na sąsiadujących jej fotelach i oparła się o szybę autokaru, obserwując nocny krajobraz za oknem.

𝐍𝐢𝐞 𝐓𝐲𝐦 𝐑𝐚𝐳𝐞𝐦 || 𝐂𝐫𝐞𝐞𝐩𝐲𝐩𝐚𝐬𝐭𝐚Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz