- Widzisz? Nie trzeba się kłócić o każdą drobnostke - pocałował jego główkę w dwóch miejscach - gdzie chciałabyś zjeść?
- Gdziekolwiek... Ale chyba wolałbym w domu - założył mu swoje nogi na kolana. - Nie mam ochoty już nigdzie dzisiaj iść.
- Chcesz coś zamówić? Mi mogą dowieźć jedzenie z każdego miejsca - zaśmiał się.
- Nie wiem co... Ty wybierz - zrzucił swoje buty wzdychając z ulgą i położył się na siedzeniu mając nogi na udach Parka.
- Moje obolałe stópki - połaskotał go uśmiechając się szatańsko.
Zaśmiał się od razu podkulając nogi.
- Nie nie zabieraj mi ich - wziął sobie ukochanego na kolana - myszko.
- Ale nie lubię łaskotek... Kotku - uśmiechnął się słodko.
- Ojej - połaskotał go po brzuszki palcami - naprawdę?
- P-przestań - odtrącił jego rękę ze śmiechem od razu się kuląc.
Znowu położył dłoń na jego brzuszku ale już nie łaskotał, a jedynie głaskał.
Zamruczał cicho opierając się na jego torsie.
- Lubię jak mnie miziasz... - wyznał całując jego policzek.
- A lubię to robić, skoro tobie się jeszcze to podoba - głaskał go po brzuszku i podbrzuszu. - Mój kotek.
- Dopiero byłem myszką - zaśmiał się. - Długo jeszcze do domu? Chce sie już przebrać - nie ważne jak długo by to robił i tak zawsze chciał jak najszybciej pozbyć się damskich ubrań z siebie.
- Nie, nie przebieraj się - wtulił go w siebie niczym małe niemowlę. - Tak ci pięknie...
- Ale mi niewygodnie... - trochę skłamał bo kombinezon był luźny i dobrze się go nosiło. Raczej jego duma nie czuła się w nim wygodnie.
- Masz tak zostać, przecież nic ci się nie stanie, a wyglądasz naprawdę pięknie - nie chciał by tego zdejmował, a niedługo już nie będzie musiał udawać kobiety... po prostu się nią stanie.
Westchnął ciężko.
-I tak się przebiorę... Jak chcesz to założę sukienkę skoro tak bardzo ci zależy - nie chciał zniszczyć kombinezonu.
- Dobrze, w takim przypadku możesz zmienić ubiór.
Nic już nie mówił. Tulił się tylko do starszego aż w końcu przysnął.
Jego uśmiech jeszcze bardziej się powiększył. Jego ukochany niedługo będzie idealny...
Wyszli z auta stojącego przed hotelem. Park niósł swojego ukochanego na rękach do apartamentu. Kookie spał jak niemowlę, uśmiechając się lekko przez.Położył go delikatnie na kanapie. Poszedł do łazienki się przebrać z garnituru w coś wygodniejszego.
Obudził się jakieś 15 minut później. Nie umiał spać nie czując przy sobie ciepła bijacego od ukochanego. Przeciągnął się i wstał idąc do sypialni żeby się przebrać.
Jimin w samych dresach siedział na łóżku SMSując.
- Co robisz? - Zapytał jeszcze nieco ospale. Zaraz po tym ziewnął i zdjął żakiet kładąc go na brzegu łóżka.
- Pisze z kimś - posłał mu uśmiech, wracając do pisania.
- Z kim? - Zapytał stając tyłem do niego. - Mógłbyś rozpiąć mi zamek?
- Jasne - odłożył na bok telefon rozsuwając jego strój.
Rozcięcie było aż do krańca jego białych majteczek z falbanką.
- Dzięki - zdjął całkiem strój chcąc już odejść od starszego by założyć coś innego.
- Jak zawsze wyglądasz olśniewająco - złapał go i pociągnął na swoje kolana.
- To tylko bielizna... - zarumienił się.
Chciał zejść z jego kolan żeby coś założyć. Nie lubił gdy Jimin widział go w staniku ze sztucznym biustem.
- Nie ruszaj się piękna - przyssał się do jego ramienia.
- Hyung prosiłem żebyś zwracał się do mnie normalnie gdy jesteśmy sami - westchnął ale bardziej z zadowolenia niż irytacji, przez usta Jimina.
- Twoje piękne ciało - ręce z bioder zjechały mu do majteczek, które ściągnął z niego - Chce je zejść, całe...
Przeszedł go przyjemny dreszcz przez jego słowa. Westchnął ciężko opierając się plecami o jego tors. Miał mu przerwać ale zmienił zdanie.
- Hyung? - Oprzytomniał na chwilę i zapytał zmartwionym tonem.
- Mów oppa - spojrzał mu w oczy z uśmiechem.
- No dobrze ale... - odwrócił od niego wzrok i zakrył swoją klatkę piersiową rękami. - Nie odrzuca cię mój wygląd..? Mówisz, że jestem piękny ale... Nie czuję się taki pokazując ci się ze stanikiem - usiadł i spuścił głowę by zakryć buzie grzywką. - To nie jest raczej normalne żeby mieć i piersi i penisa... - nie lubił mu się pokazywać mając sztuczny biust właśnie z tego powodu. Nie czuł się dla niego atrakcyjny w takim wydaniu.
- Nie przejmuj się tym kochanie, niedługo już nie będziesz musiał mi się tak pokazywać - złapał jego buzię by spojrzał na niego. - Dobrze? Musisz tylko poczekać.
Uśmiechnął się lekko i przytulił się do niego.
- Nie będę musiał udawać? To na pewno nie zaszkodzi twojej sławie? - zadał kolejne pytania poprawiając się tak by siedzieć na nim okrakiem.
- Nie zaszkodzi, będzie po tym nawet lepiej, a na razie - sięgnął ręką do swojego krocza, by zza bokserek i dresów wyciągnąć swojego przyjaciela. - Pokaż jak bardzo mnie kochasz...
To co przerwa na reklamy? :D
CZYTASZ
Girl? {jikook}
FanficO tym jak Kookie po prostu chciał żyć szczęśliwie u boku ukochanego... I o tym jak Jimin chciał by było idealnie... Jikook~ Top! JM