*~7~*

570 38 63
                                    

- Widzisz? Nie trzeba się kłócić o każdą drobnostke - pocałował jego główkę w dwóch miejscach - gdzie chciałabyś zjeść?

- Gdziekolwiek... Ale chyba wolałbym w domu - założył mu swoje nogi na kolana. - Nie mam ochoty już nigdzie dzisiaj iść.

- Chcesz coś zamówić? Mi mogą dowieźć jedzenie z każdego miejsca - zaśmiał się.

- Nie wiem co... Ty wybierz - zrzucił swoje buty wzdychając z ulgą i położył się na siedzeniu mając nogi na udach Parka.

- Moje obolałe stópki - połaskotał go uśmiechając się szatańsko.

Zaśmiał się od razu podkulając nogi.

- Nie nie zabieraj mi ich - wziął sobie ukochanego na kolana - myszko.

- Ale nie lubię łaskotek... Kotku - uśmiechnął się słodko.

- Ojej - połaskotał go po brzuszki palcami - naprawdę?

- P-przestań - odtrącił jego rękę ze śmiechem od razu się kuląc.

Znowu położył dłoń na jego brzuszku ale już nie łaskotał, a jedynie głaskał.

Zamruczał cicho opierając się na jego torsie.

- Lubię jak mnie miziasz... - wyznał całując jego policzek.

- A lubię to robić, skoro tobie się jeszcze to podoba - głaskał go po brzuszku i podbrzuszu. - Mój kotek.

- Dopiero byłem myszką - zaśmiał się. - Długo jeszcze do domu? Chce sie już przebrać - nie ważne jak długo by to robił i tak zawsze chciał jak najszybciej pozbyć się damskich ubrań z siebie.

- Nie, nie przebieraj się - wtulił go w siebie niczym małe niemowlę. - Tak ci pięknie...

- Ale mi niewygodnie... - trochę skłamał bo kombinezon był luźny i dobrze się go nosiło. Raczej jego duma nie czuła się w nim wygodnie.

- Masz tak zostać, przecież nic ci się nie stanie, a wyglądasz naprawdę pięknie - nie chciał by tego zdejmował, a niedługo już nie będzie musiał udawać kobiety... po prostu się nią stanie.

Westchnął ciężko.

-I tak się przebiorę... Jak chcesz to założę sukienkę skoro tak bardzo ci zależy - nie chciał zniszczyć kombinezonu.

- Dobrze, w takim przypadku możesz zmienić ubiór.

Nic już nie mówił. Tulił się tylko do starszego aż w końcu przysnął.

Jego uśmiech jeszcze bardziej się powiększył. Jego ukochany niedługo będzie idealny...
Wyszli z auta stojącego przed hotelem. Park niósł swojego ukochanego na rękach do apartamentu. Kookie spał jak niemowlę, uśmiechając się lekko przez.

Położył go delikatnie na kanapie. Poszedł do łazienki się przebrać z garnituru w coś wygodniejszego.

Obudził się jakieś 15 minut później. Nie umiał spać nie czując przy sobie ciepła bijacego od ukochanego. Przeciągnął się i wstał idąc do sypialni żeby się przebrać.

Jimin w samych dresach siedział na łóżku SMSując.

- Co robisz? - Zapytał jeszcze nieco ospale. Zaraz po tym ziewnął i zdjął żakiet kładąc go na brzegu łóżka.

- Pisze z kimś - posłał mu uśmiech, wracając do pisania.

- Z kim? - Zapytał stając tyłem do niego. - Mógłbyś rozpiąć mi zamek?

- Jasne - odłożył na bok telefon rozsuwając jego strój.

Rozcięcie było aż do krańca jego białych majteczek z falbanką.

- Dzięki - zdjął całkiem strój chcąc już odejść od starszego by założyć coś innego.

- Jak zawsze wyglądasz olśniewająco - złapał go i pociągnął na swoje kolana.

- To tylko bielizna... - zarumienił się.

Chciał zejść z jego kolan żeby coś założyć. Nie lubił gdy Jimin widział go w staniku ze sztucznym biustem.

- Nie ruszaj się piękna - przyssał się do jego ramienia.

- Hyung prosiłem żebyś zwracał się do mnie normalnie gdy jesteśmy sami - westchnął ale bardziej z zadowolenia niż irytacji, przez usta Jimina.

- Twoje piękne ciało - ręce z bioder zjechały mu do majteczek, które ściągnął z niego - Chce je zejść, całe...

Przeszedł go przyjemny dreszcz przez jego słowa. Westchnął ciężko opierając się plecami o jego tors. Miał mu przerwać ale zmienił zdanie.

- Hyung? - Oprzytomniał na chwilę i zapytał zmartwionym tonem.

- Mów oppa - spojrzał mu w oczy z uśmiechem.

- No dobrze ale... - odwrócił od niego wzrok i zakrył swoją klatkę piersiową rękami. - Nie odrzuca cię mój wygląd..? Mówisz, że jestem piękny ale... Nie czuję się taki pokazując ci się ze stanikiem - usiadł i spuścił głowę by zakryć buzie grzywką. - To nie jest raczej normalne żeby mieć i piersi i penisa... - nie lubił mu się pokazywać mając sztuczny biust właśnie z tego powodu. Nie czuł się dla niego atrakcyjny w takim wydaniu.

- Nie przejmuj się tym kochanie, niedługo już nie będziesz musiał mi się tak pokazywać - złapał jego buzię by spojrzał na niego. - Dobrze? Musisz tylko poczekać.

Uśmiechnął się lekko i przytulił się do niego.

- Nie będę musiał udawać? To na pewno nie zaszkodzi twojej sławie? - zadał kolejne pytania poprawiając się tak by siedzieć na nim okrakiem.

- Nie zaszkodzi, będzie po tym nawet lepiej, a na razie - sięgnął ręką do swojego krocza, by zza bokserek i dresów wyciągnąć swojego przyjaciela. - Pokaż jak bardzo mnie kochasz...



To co przerwa na reklamy? :D

Girl? {jikook} Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz