Zamówienie

96 6 16
                                    

Dzień jak co dzień herbatka i tościki . Po moim codziennym śniadanku wyszła z domu się przejść . Nie lubiłam przebywać w skupiskach ludzi ale spacery pozwalały mi na troszkę wolności i poczucia beztroski . Byłam jedną z niewielu dziewczyn które nie miały nigdy chłopaka i się nigdy nie całowały . Jak już mówiłam nie lubiłam ludzi co mi w cholerę przeszkadzało i nie umiałam tego zmienić . Będąc siostrą Belcha też nie miałam jakoś super w życiu . Wiadomo , że ludzie porównują mnie z bratem . Często widziałam jak razem z Henrym i Victorem mój brat spuszczał manto dzieciakom .
A:Dziwko dawaj kanapki
Bev:Oo nowe określenie możesz powtórzyć ?
A:Zamknij ryj i dawaj kanapki
Bev:A co mi zrobisz jak Ci nie dam?
A:Mam na Ciebie nasłać Henrego czy dasz mi te pierdolone kanapki czy nie ?!
Bev:Są w małej kieszeni
Wyciągnęłam kanapki z plecaka rudej i poszłam do swojej klasy . Wpadłam na Billa Denbrougha chłopak zawsze dawał mi ściągać i nawet był spoko .
Bi:Hej
A:Hej
Bi:Co dziś robisz ?
A:Terroryzuje dzieci , a ty ?
Bi:W sumie nic
A:Wiesz co może chciałbyś wyjść ze mną na spacer ?
Bi:Yyy no w sumie to czemu nie
Pożegnałem się z Billem i poszłam w stronę klasy do francuskiego . Lekcja mijała jak zwykle same nudy . Bycie najlepszym z tego języka jak i posiadanie go w małym placu było spoko . Na lekcjach francuskiego nie robiłam praktycznie nic . Po lekcji poszłam gnębić tą rudą małpe . Spadł jej plecak i wypadły książki nie mogłam czekać .
A:Oj nasze biedactwo oj jakie to straszne Bevi rozsypały się książki ojojoj
A:Ooo pamiętnik co tam piszesz (sięga po pamiętnik i kartkuje zeszyt ) *udaje głos Beverly* Po tym jak pocałowałam Billa Denbrougha w trzeciej klasie nie mogę określić co do niego czuję , myślę  , że go kocham ale ta zielonooka kurwa stoi mi na drodze
(przerywa czytanie ) Zielonooka kurwa tak masz przejebane
Rzuciłam się na nią ale ona wbiła mi paznokcie w szyje . Bill chwycił Beverly i zaczął na nią krzyczeć ja udałam się do higienistki z ranami ma szyji.
P.Lewis:Co Ci dolega ?
A:Jeśli do kurwy nędzy pani nie widzi to krwawie z szyji
P:Lewis:Pokaż no to
Higienistka obejrzała moją szyje i odkaziła ją a potem nakleiła plasterki . Wyszłam z jej gabinetu i napotkałam Billa .
Bi:Nic Ci nie jest ?
A:Jak widzisz żyje
Reszta lekcji przebiegła w miarę standardowo . Ostatnia lekcja to matematyka siedzę na niej z Billem więc nie mieliśmy problemu odrazu po lekcjach wyjść na spacer . Gdy w końcu otworzyłam się na ludzi ktoś jak zwykle musiał wszystko popsuć mój kochany braciszek i jego kumple .
H:Ej a ty facetów pomyliłaś?
V:Skarbie jeśli chcesz to my się podwieziemy do domu
Bi:J-ja t-t-tylko
A:Zostaw mnie w spokoju co ty sobie myślałeś , że co , że coś z tego będzie
Bi:A-a-ale
Wsiadłam do samochodu obok Victora który mi się podobał . I pojechaliśmy do domu .
                          •••
Jutro weszłam do szkoły tak jak zwykle w piątki idąc w kierunku sali od biologi . Na swojej drodze spotkałam Victora .
V:Jesteś taka piękna
Chłopak pocałował mnie ale nie był to dobry moment akurat tędzy przechodził Billy który spojrzał na mnie z pod byka . Musiałam to przerwać . To ja rozłączyłam nasze wargi psując moment na , który czekałam całe moje życie i pobiegłam w stronę Billa .
A:Bill stój
Bi:Co chcesz odemnie myślałem , że n-n-nieważne jak z tym całym Victorkiem jest Ci lepiej to idź się z nim cimcirimciać w krzakach i nie odzywaj się do mnie

Jak coś zamówienie było z Victorem przepraszam jeśli nie liczyłaś na to co jest

Miłej części doby

Preferencje i ZamówieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz