„Rok pierwszy"
Syriusz biegł na zajęcia ile sił w nogach. Za nim podążało trzech chłopców, z czego jeden został daleko w tyle.
— Szybciej, Peter! McGonagall nas zabije jak znowu się spóźnimy — Krzyknął Black.
Trójką jego kompanów byli James Potter, Remus Lupin oraz Peter Pettigrew. Gryfoni, z którymi dzielił pokój.
Czwórka chłopców zakolegowała się ze sobą już podczas uczty powitalnej, toteż ucieszyli się na wieść, że zostaną współlokatorami.
Dobiegli do drzwi i poczekali kilka minut, aż dołączy do nich Peter.
— Dobra... — Zaczął James, ciężko dysząc — Wchodzimy do klasy i udajemy, że wszystko jest w porządku. Nie posyłamy ku McGonagall przepraszający spojrzeń, nie rozmawiamy, tylko grzecznie zajmujemy swoje miejsca.
— Czyli łudzimy się, że McGonagall nie zwróci uwagi na nasze piętnastominutowe spóźnienie? — Zapytał najwyższy z chłopców, Remus — Świetny plan. Jestem pod wrażeniem — Dodał ironicznie.
— Gotowi? — Zapytał Syriusz.
Pozostała trójka kiwnęła zgodnie głowami po czym dumnym, sztywnym krokiem wkroczyli do sali.
W klasie zapadła cisza. Uczniowie zerkali to na chłopców, to na McGonagall, która kręcąc głową z dezaprobatą, odprowadziła Gryfonów wzrokiem do ich ławek.
Syriusz usiadł obok Jamesa i wyciągając swoje książki, szepnął:
— Łatwo poszło.
— Minus 10 punktów dla Gryffindoru — Rzekła nauczycielka, nie zaszczycając ich nawet spojrzeniem. — Znakomitych podopiecznych przydzieliła mi w tym roku Tiara Przydziału...
— Ale... — Zaczął James lecz momentalnie zamilkł, ponieważ Remus kopnął go z tyłu w krzesło.
— Co tam dziesięć punktów... — Szepnął ponownie Syriusz — Jakoś to odrobimy.
Przyszłość jednak pokazała, iż owi Gryfoni byli rekordzistami w zbieraniu ujemnych punktów.
CZYTASZ
Czysta Krew • Syriusz Black
FanfictionDługo wyczekiwana książka o Syriuszu Blacku! Zdrajca krwi, wyrodny syn, morderca - Tak mawiali o nim czarodzieje na całym świecie. Jednakże osoby, którym było dane bliżej go poznać, wiedziały, iż jest on lojalnym i przede wszystkim odważnym, młodym...