Jak co dnia obudziłem się w swoim ,,pokoju" ,czyli masywnej,metalowej klatce znajdującej się w piwnicy. W niej były dwie miski oraz stary koc.
Mój ,,ojciec" uwielbiał mnie upokarzać,bić czy gwałcić. Zawsze mi powtarzał jakim jestem nic nie wartym śmieciem uderzając mnie w różne części ciała do krwi.Porę dnia rozpoznawałem tylko po świetle bijącego z malutkiego okna tuż pod sufitem. Nawet jakbym kiedyś próbował uciec podczas,gdy mój 'właściciel' spał upity lub był w klubie nie dosięgnąłbym ich ani nawet nie przecisnął.
Patrzyłem się tępo drzwi przygotowywując się psychicznie na ból. Doczekałem się,w progu stanął-jeszcze trzeźwy mój dręczyciel.
-Słuchaj mnie kurwo,mam ochotę,a nie stać mnie już na dziwki,ale od czego mam ciebie? -uśmiechnął się obrzydliwie. Już wiem co to oznaczało. Przełknąłem głośno ślinę i wcisnąłem się w róg klatki.
Ten złapał mnie za lekko przydługie włosy i rzucił o ścianę krępując po chwili ręce. Ściągnął spodnie z bokserkami po czym szukał przedmiotów,które by mu urozmaiciły zabawę. Nigdy nie był delikatny,uwielbiał patrzeć jak cierpiałem-sprawiało mu to dużą przyjemność.
Ukradkiem zobaczyłem,że w ręce trzyma knebel i pejcz. Moje plecy jeszcze sie nie zagoiły po ostatnim spotkaniu z nim. Wiedziałem,że będę mieć miazge.Szybko założył mi tłumik,po chwili zakładając na kostki coś co uniemożliwiało mi zaciśnięcie nóg. Bez najmniejszego nawilżenia wbił się cały we mnie,ten słysząc mój krzyk tylko się zaśmiał po czym zaczął uderzać najmocniej jak tylko mógł szybko się przy tym ruszając.
Moje ciało przeszywał ból,który z każdą siłą się nasilał. Wreszczałem,płakałem i próbowałem błagać aby przestał,ale wszystko zniekształcał knebel.
Dopiero,gdy ten oblech sztytował przestał wbijając palce w moje biodra.Wysunął się ze mnie,a na ziemię spadły krople krwi oraz spermy.
Dyszałem ciężko,miałem mroczki przed oczami,on tylko odwiązał mi nogi po czym zadowolony jak nigdy powiedział: Znalazłem kupca na ciebie,zapewne sporo mi zapłaci. Mam nadzieję,że tam pokażą ci jeszcze lepiej gdzie jest twoje miejsce. --zaśmiał się po czym wyszedł.
Leżałem tak jeszcze chwilę po czym usnąłem.Ocknąłem się dopiero,gdy usłyszałem rozmowę mojego ojca i jakiegoś mężczyzny. -Może on chce mnie kupić? Przyglądałem się im zamglonym wzrokiem przysłuchując wywoływane ceny oraz pożytek z posiadania mnie. Gdy wreszcie skończyli aż mnie zatkało. Nigdy bym nie pomyślał,że ktoś byłby gotowy za mnie tyle dać.
Mężczyzna podszedł do mnie i kuchnął ujmując moją twarz. -Wstawaj,nie mam całego dnia. -powiedział oschle po czym pociągnął mnie do góry. Z moich ust od razu wydobył się dźwięk cierpienia. Ponad to miałem całe zeszytniałe nogi i bolący tyłek,przez co wylądowałem znowu na ziemi. Mężczyzna spojrzał na mnie z pogardą i westchnął.Owinął mnie kocem,wziął na ręce prowadząc w stronę schodów.
Nie pamiętam kiedy ostatni raz widziałem tyle kolorów,jednak przez światło wpadające przez okna od razu zmrużyłem oczy. Chłopak wyszedł na zewnątrz. Nabrałem dużo powietrza,tak dawno go nie czułem...
-Strasznie śmierdzisz. Kiedy ty się ostatnio kąpałeś?
-Um...moja kąpiel raz na miesiąc wygląda w ten sposób,że zostaje oblany wiadrem lodowatej wody.
Bez słowa posadził mnie w samochodzie chyba wartym fortunę.
Sam zajął miejsce pasażera.
Starałem się nie opierać ze względu na plecy,ale gdy kierowca ostro zakręcił wpadłem w siedzenie,przez co z moich ust wydobył się syk,a w oczach pojawiły łezki.Cały czas starałem się nie patrzeć na jego twarz,bo bałem się,że dostane karę. Od razu przywołały mi się wspomnienia o biciu do nieprzytomności,podpalaniu,cięciu,gwałceniu albo podtapianiu. Zacisnąłem ręce na kocu zaciskając powieki.
-Daj rękę.- rozkazał stanowczo
Posłusznie wyciągnąłem ją,a ten wyjął strzykawkę i mi coś podał.
Poczułem się senny...opadłem na szybę.
CZYTASZ
Zostań ze mną [ZAKOŃCZONE]
Short StorySatoru ma 19 lat,od śmierci swojej matki ojciec zamyka go w klatce często gwałcąc. Pewnego dnia informuje go,że zostanie sprzedany pewnemu mężczyźnie,który ma się nim lepiej ,,zaopiekować". #1 handelludźmi #1 uke