"2"

49 2 0
                                    

Dobra to zostaje jeszcze ubranie. Wybrałam ogrodniczki ale ze spódniczką a na górę koszulkę z jakimś napisem. Rozczesałam włosy i je wyprostowałam tak to nie chodziłam w rozpuszczonych włosach bo mam jak wata cukrowa.
Wyglądałam w miarę dobrze żebym mogła wyjść do ludzi. Była godzina 15.40. Pomyślałam że akurat wyjdę bo trochę się idzie. Ubrałam czarne wysokie Conversy i wyszłam z domu.
****
~20 minut później
Czekałam koło foodtracków. Już było po 16 ale wiedziałam że Zuza się spóźni.
-Choliii! - usłyszałam krzyk za sobą i się odwróciłam ujrzałam nikogo innego jak moją najlepszą przyjaciółkę. Zaczęłam biec w jej stronę a ona w moją. Mocno w siebie wpadłyśmy ale nie upadłyśmy tylko złączyłyśmy się w przytulasa.
-Tęskniłam - szępnęłam uśmiechając się
-Ja tym bardziej- odsunęła się ode mnie i wzięła mnie za rękę. Poszłyśmy na polane, bardziej na łąkę było sporo osób ale nie interesowało nas to za bardzo. Rozłożyłyśmy kocyk i położyłyśmy się.
-Jak tam u ciebie? - spytała ze swoim uśmieszkiem
-Szczerze, to się bardzo ciesze bo wczoraj wróciłam z turnieju i jestem szczęśliwa ale...
-Ale, co się dzieje? - spojrzała na mnie ze zmartwieniem
-Antek... - popatrzyłam w ziemię smutnym wzrokiem
-Co on ci zrobił?! - zapytała ze zdenerwowaniem
-Wszystko i nic. On jest powodem.
-Spotkałaś się z nim?
-Tak ale przypadkowo. Byłam na spacerze nad jeziorem, wiesz nad którym? - spytałam i oczekiwałam odpowiedzi
-No jasne że wiem. I co się tam stało?
-Rozmawialiśmy, on dawał mi gesty takie jak bylibyśmy parą, no przykład przytuliłam się do niego na przywitanie bo jednak długo się nie widzieliśmy, odsunęłam się od niego troszkę żeby z nim zamienić kilka zdań a on mnie przyciągnął za talię.
-Oj choli może on nie był świadom co zrobił?
-Ale po chwili zdał sobie sprawę bo zobaczył że jestem trochę skrępowana. - powiedziałam jej a ona westchnęła
-To powiedz mu co czujesz- stwierdziła łapiąc mnie za obie dłonie
-Powiedziałam mu... - szępnęłam i popatrzyłam się na nią
-Naprawdę? A on co na to?
-Zacytuję go "zawsze byłaś dla mnie kimś więcej" i powiedz mi jak mam to odbierać? On ma dziewczynę i wiesz doskonale kogo.
-Wiem. Ale nie po to tu przyszliśmy żebyś się martwiła. Chodź pójdziemy się najeść.
Po tych słowach wzięła mnie za rękę i poszłyśmy na jedzenie i... Nie pamiętam żebym tyle zjadła kiedykolwiek no sorry dieta.
Zaczęło się ściemniać więc pożegnałam się z Zuzą i poszłam do domu. Gdy weszłam do środka poszłam do pokoju żeby wybrać ubrania na jutro (galowe w miarę)
Stwierdziłam że się jutro wykąpie zmęczona jestem. Przebrałam się w piżamę i usnęłam.
Obudziłam się rano przetarłam oczy i wstałam kierują się do kuchni by coś zjeść bo byłam głodna. Zrobiłam sobie kanapki i puściłam muzykę na słuchawkch. Poszłam się ogarnąć bo za niedługo musiałam wychodzić z domu do szkoły.
****
~3 godziny później
Wyszłam że szkoły i wsumie byłam jednocześnie załamana i mega podekscytowana.
Mega podekscytowana bo wyjeżdżamy za tydzień nad morze, ale załamana bo Antek będzie chodził ze mną do szkoły i klasy...
Gorzej być nie mogło nie dość że będę go widywać codziennie to jeszcze mnie zaczepia od kiedy weszłam do tej szkoły...
-Choliii poczekaj! - usłyszałam za sobą głos. Odwróciłam się i kogo ujrzałam
Antek..
-Czego chcesz? - zapytałam trochę zirytowana
-Dlaczego taka dla mnie jesteś?
-Jaka?
-Unikasz mnie, jesteś dla mnie wredna. O co ci chodzi? - powiedział do mnie poważnym tonem
-Dobrze wiesz o co chodzi. Powiedziałam Ci to... - spojrzałam na na swoje ręce
On wziął mój podbródek, podniósł ku górze i nasze twarze dzieliły może parę milimetrów. Gdy nasze usta się zetknęły zdałam sobie sprawę co ja robię. Odepchnęłam go bez żadnego słowa
-Choli, wiem że tego chcesz. - przybliżył się znowu
Czemu on tak robi jak ja tego nie chce?
Chyba to jest oczywiste jak go odepchnęłam tak?
-Nie, nie chce. Antek to co Ci powiedziałam to... Bez znaczenia zapomnij o tym. - oczy mi się zeszkliły ale powiedziałam sobie że się nie rozpłacze.
- Chyba sama nie wierzysz w to co mówisz.
-Zostaw mnie w spokoju!- wykrzyczałam mu prosto w twarz i pobiegłam do domu.
Wpadłam do domu i się rozpłakałam.
Jednak emocje dały górę...
****
~następnego dnia
Obudziłam się całą napuchnięta od płaczu. No ale trzeba się było ogarnąć bo do szkoły pasowało by iść tym bardziej że pierwszy dzień itd.
Wstałam, wybrałam dżinsy, koszulkę i różowo-pudrową bluzę z Fili.
Poszłam się ogarnąć do łazienki.
****
~pod szkołą
Szłam zdając sobie sprawę że nawet w szkole nie będę miała spokoju.
Z rozmyśleń wyrwał mnie cały zdyszany chłopak podbiegający do mnie.
-Hhej jestem Kamil - podał mi rękę a ja podałam mu swoją uśmiechając się.
-Cześć, Patrycja- spojrzałam na niego a on się zawiesił patrząc mi w oczy.
Chyba się zarumieniłam...
-Zobaczyłem cię już wczoraj ale nie miałem odwagi podejść.
-Niepotrzebnie, jestem otwarta na nowe znajomości. - uśmiechnęłam się i poklepałam go w ramię
- Następnym razem będę pamiętał.
Weszliśmy do szkoły i okazało że będziemy chodzić do tej samej klasy.
Ten chłopak jest fajny na pierwszy rzut oka więc spoko.
Szliśmy przez dwa piętra do góry ciągle rozmawiając i się śmiejąc trzeba przyznać że był bardzo sympatyczny i umiał opowiadać żarty.
Weszliśmy do sali i ujrzałam Antka w towarzystwie jakiś typków z klasy. Popatrzył się na mnie i na Kamila
ale nie zwracałam na niego uwagi.
-Siedzisz ze mną prawda? - spytałam Kamila specjalnie trochę głośniej
-Tak, jasne - uśmiechnęliśmy się do siebie i usiedliśmy w ławce. Rozmawialiśmy a nagle zobaczyłam Antka za Kamilem widać nie był zadowolony.
-Możemy pogadać? - spytał chłopak patrząc na mnie
-Nie mamy o czym, wczoraj ci wszystko powiedziałam. - powiedziałam oschłym głosem patrząc na Kamila.
-Ale ja tobie. - odpowiedział łapiąc mnie za rękę i wyprowadzając z sali. Byłam naprawde wkurzona bo on zachowywał się jak dupek myślący tylko o sobie. Nienawidzę takich.
-O co ci chodzi idioto!
-Choli zamknij się i mnie posłuchaj. - po tych słowach zaśmiałam się i chciałam dać mu w twarz ale się powstrzymałam - Zerwałem z Nadią. - oznajmił mi
-Niepotrzebnie, niby co się takiego stało? - spytałam obojętnym tonem
-Poprostu stwierdziłem że chce mieć inną dziewczynę a na dodatek właśnie z nią rozmawiam. - po tych słowach kopara mi opadła i wcięło mnie a Antek się w ogóle nie odzywał tylko się uśmiechał.
-Ciebie porąbało czy co?!
-Nie właśnie dostrzegłem dużo rzeczy.
-I co ty sobie myślisz? Że rzucę Ci się na szyję i będziemy żyli długo i szczęśliwie tak jak w bajkach, sorry ale ja w to nie wierze? - chciałam go minąć i wrócić do sali ale on mi to uniemożliwił.
-Nie liczę na to odrazu ale nie pozwalam Ci odejść. - powiedział poważniejszym tonem i popatrzył mi w oczy opierając mnie o ścianę.
-To miej to w świadomości że nigdy nie będę twoja. Minął czas w którym że będę płakać po tobie, dosyć się wypłakałam w poprzednich latach.
-Płakałaś przeze mnie?
-Nie ważne, puść mnie - odepchnęłam go najmocniej jak umiałam i weszłam do sali. Usiadłam w ławce i mysłałam nad wszystkim i nad niczym jednocześnie.
-Choli, wszytko ok? - spytał mnie zmartwiony Kamil
-Tak.. znaczy to skomplikowane... - powiedziałam że spuszczonym wzrokiem
-Ej nie smuć się jak coś mi możesz powiedzieć. Oczywiście jak będziesz chciała - uśmiechnęłam się lekko do niego i przytuliłam. Tego mi było potrzeba, bliskość drugiej osoby. Ale nie Antka bo to na mnie źle działało.
-Dzięki może Ci kiedyś powiem. - odrywając się od niego i spoglądając na niego.
****
~po lekcjach
Wyszliśmy ze szkoły z Kamilem. Szczerze mówiąc coraz bardziej go lubiłam.
-Ej dobry żart znowu ci się udał, nie mogę przestać się śmiać przez ciebie - uderzyłam go w ramię nadal się śmiejąc
-No to skoro się tak dobrze ze mną bawisz to może dasz się zaprosić gdzieś? - spytał trochę niepewnie
-Jasne! - krzyknęłam i go przytuliłam
-Naprawdę nawet nie wiesz jak się ciesze - odwzajemnił przytulasa
-Szczerze to ja też, lubię spędzać z tobą czas - wyszeptałam mu do ucha.

| Love me back to life |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz