Shawn
Otworzyłem oczy. Pierwsze co zobaczyłem, to przepiękna twarz mojej dziewczyny. Delikatnie pocałowałem ją w czoło.
-Hej kochanie.- szepnęła otwierając oczy
-Nie chciałem cię obudzić...
-Spokojnie. Już od godziny nie śpię.
-Znowu było ci niedobrze?- lekko skinęła głową.- Słoneczko może lepiej pójdź do lekarza. A dzisiaj na imprezę pójdę sam.
-Kochanie tak łatwo się mnie nie pozbędziesz.- zaśmiała się- A na imprezę z tobą pójdę. Ariana tam będzie, a musimy pogadać. I wiem, że to dla ciebie ważne. Bo jest to początek naszej nowej pracy... - szybko pocałowałem ją, tym samym nie pozwalając jej dokończyć.- Chcesz coś do picia?- szepnęła
-Serio? Ja tu dbam o ciebie, a ty się pytasz o takie rzeczy... Ale tak. Zrobisz kawusię?
-Mogę pożyczyć twoją koszulę? Zimno mi, a to będzie najszybsze rozwiązanie.- lekko się uśmiechnęła.
-Jasne. Tylko ją oddaj.
Julia wzięła i ubrała moją koszulę po czym wyszła z pomieszczenia. Wziąłem telefon i wybrałem numer mamy.
-Shawn coś się stało? - Karen miała zaspany głos. Prawdopodobnie ją obudziłem... Trudno, ta sprawa jest ważniejsza od snu mamy.
-Tak i nie... Julia się jakoś inaczej zachowuje... Podejrzewałem że czymś się zatruła, ale to trwa zbyt długo.
-Dzisiaj nie mogę przyjechać, bo mam wizytę u dentysty... Co powiesz na jutro po południu?
-Dziękuję.
-Ja już kończę... Miłego dnia synku.- rozłączyła się.
Wstałem z łóżka i poszedłem do kuchni. Julia stała przy dzbanku. Podszedłem do niej i złapałem w talii.
-Nie jest ci zimno?- przeskanowała mnie z góry do dołu.- Same bokserki? Ja bym zamarzła...
-Nie podoba ci się moja sylwetka?
-Nawet nie wiesz jak bardzo, ale nie chcę, żeby ci było zimno.
-Tylko, że mi nie jest zimno.- pocałowałem ją w szyję.
-Shawn mam do ciebie pytanie. W sumie od twojego fana, który napisał do ciebie wczoraj w prywatnej wiadomości: Gdybyś miał zostać ojcem jak nazwałbyś swoje dziecko?
-Słonko rozmawialiśmy już o tym... Straciłem już jedno dziecko i nie chcę znów tego przeżywać. Jesteśmy jeszcze młodzi. Na dzieci przyjdzie czas, a teraz żyjmy całym życiem.
Dziewczyna zalała kawę sztucznie się uśmiechając. Po czym wziąłem swój kubek i poszliśmy do salonu. Usiedliśmy na kanapie. Dziewczyna mocno się we mnie wtuliła.
-Nie odpowiedziałeś na pytanie.- popatrzyła na mnie, tymi swoimi błagalnymi oczami.
-Gdyby był chłopak Rafael, dziewczynka- Clary. A ty?
-Strasznie szybko odpowiedziałeś... Chłopczyk Alexander, a dziewczynka to nie mam pojęcia... Zaraz... Roses... Tak zaczął się nasz związek... A gdyby Rosie?
-Kochanie mamy jeszcze dużo czasu.- lekko się uśmiechnąłem.
-O której musimy być na miejscu?- szybko zmieniła temat.
-Za osiem godzin.
-Pójdę się jeszcze położyć. Może usnę...- odsunęła ode mnie po czym wzięła herbatę i poszła do sypialni.
CZYTASZ
Roses / Shawn Mendes
FanficUwaga! To jest moja pierwsza prawdziwa książka i prosiłabym o wyrozumiałość.😘 Nie chcę zdradzać szczegółów książki więc przeczytajcie sami. Nominacje: #13 w shawnmendes - 13.01.2020 #2 w roses - 10.02.2020 #5 w mendes -27.03.2020 #1 w mendesarmy- 5...