Z przyjemnego snu wybudził mnie dźwięk budzika. Zajebiście. Przetarłem oczy i poszedłem do toalety wykonać poranne czynności. Po ich skończeniu włożyłem na siebie czarną bluzę i czarne jeansy z dziurami na kolanach. Przeczesałem włosy i spakowałem potrzebne książki i zeszyty. Postanowiłem dziś nie jeść śniadania. Wyszedłem od razu przed dom gdzie już czekał na mnie Dylan w swoim aucie. Pojechaliśmy do szkoły i o dziwo nawet nie było korków jakie zawsze nam towarzyszą rano. Za chwilę byliśmy na miejscu. Przekroczyliśmy próg szkoły i weszliśmy do klasy od Polskiego gdzie lekcje prowadził pan Mark Karp.
-Dobrze tak jak wam obiecałem na ostatniej lekcji napiszemy sobie krótką kartkówkę. Wyjmijcie kartki. -powiedział nauczyciel.
-wyjmiemy kartki jak zdejmiesz majtki. -wydarł się Dylan a cała klasa łącznie ze mną ryknęła śmiechem. Jaki on jest głupi. Wyjaśniając jeden fakt , który was pewnie zastanawia polski i matematykę mamy łączoną ze swoimi klasami i dlatego głównie na tych lekcjach najwięcej się dzieje. Zawsze tam gdzie jest Dylan dużo się dzieje. -uśmiechnąłem się sam do siebie.
-Berk jeszcze jedna taka odzywka a lądujesz u dyrektora. -rzekł surowo.
-Dzieci i ryby głosu nie mają. -zaśmiał się Dylan. Przypominam , że ma pan na nazwisko Karp. -dodał.
Nauczyciel nie raz musiał mierzyć się z falą kpin z powodu swojego nazwiska więc nie zareagował zbyt nerwowo. Przesadził Dylana do pierwszej ławki a resztę klasy po prosił o wyciągnięcie kartek. Zauważyłem kątem oka Dylana , który podnosi rękę.
-słucham. -rzekł nauczyciel zezwalając aby blondyn się wypowiedział.
-Mógłbym skorzystać z toalety? -powiedział subtelnie.
-Dobrze ale szybko. -zezwolił nauczyciel. Minęły niecałe dwie minuty gdy tanecznym krokiem do klasy wparował Dylan nucąc pod nosem.
-akukaracza wracam ze sracza. -śpiewał.
Cała klasa oczywiście poklaskiwała mu i śmiała się z postawy chłopaka. Nauczyciel nie wytrzymał i zagroził , że jeżeli natychmiast nie zaczniemy pisać kartkówki wstawi całej klasie jedynki. To wszystkich ostatecznie zmotywowało i zabraliśmy się za pisanie. Po skończonej lekcji Dylan zawołał mnie abym poszedł za nim. Bez problemu towarzyszyłem blondynowi ciekawy co wymyślił tym razem. Poszliśmy do toalety gdzie chłopak przymocował sobie do czoła za pomocą taśmy klejącej rolkę papieru toaletowego. Poczym wyszedł na korytarz i zaczął krzyczeć.
-Jestem szambomenem dziwki!!!! -wydarł się i zaczął biegać po korytarzu rozwijając przy tym papier.
-Mam pomysł. -podbiegł do mnie po chwili.
-jaki? -zaciekawiłem się co ten głupek znów wymyślił. On nie cierpi szkoły od zawsze i codziennie odwala różne akcje aby umilić sobie czas a przy okazji nam wszystkim.
-teraz matma , prawda? -spytał mnie a w jego oczach dostrzegłem iskierki , które oznaczały tylko jedno. Znów coś odpierdoli.
-Tak. -odpowiedziałem.
-To dobrze. Szykuj się. -powiedział i poklepał mnie w plecy poczym zniknął mi z pola widzenia. Jakieś dwie minuty później zadzwonił dzwonek na lekcje. Udałem się do sali i zająłem miejsce z tył koło okna. Po Dylanie nie było śladu. Po chwili do klasy weszła pani Matzehn i zapisała temat na tablicy.
-Dziś porozmawiamy o funkcji liniowej. -rzekła. -ale zanim zaczniemy temat sprawdzę obecność.
-Clark?
-Jestem. -odpowiedziałem.
-Marney?
-obecna. -uśmiechnęła się blondynka , która siedziała w trzecim rzędzie przy ścianie.
-Berk? -powiedziała nauczycielka. Jednak nikt się nie odzywał. - Berk? -powtórzyła i w tym momencie coś uderzyło w szafie z tył klasy. Pani Matzehn trzyma tam materiały dla nas i czasem odwiesza swój płaszcz. Wszyscy odwróciliśmy się do tył przyglądając się szafie.
-Berk ? Powtarzam ostatni raz. -powiedziała nauczycielka i wtedy z szafy wyłonił się Dylan jak zawsze cała klasa parsknęła śmiechem.
-Coś ty robił w tej szafie Berk?! -spytała zdenerwowana nauczycielka.
-Przepraszam zasiedziałem się w Narnii. -uśmiechnął się arogancko i zajął miejsce koło mnie. Cała klasa ponownie się zaśmiała.
-Grabisz sobie Berk...oj grabisz. -skomentowała nauczycielka.
-no chyba panią coś piecze. -zadrwił sobie blondyn.
-Uspokój się albo inaczej będę zmuszona wpisać ci uwagę z zachowania. -powiedziała wzburzona.
-Poczułem tę moc chcę się z panią dymać aż przez całą noc-zaśpiewał pod nosem.
-Sam się o to prosiłeś cwaniaku. Wpisuję ci uwagę. -rzekła mocno poirytowana zachowaniem chłopaka.
On w ogóle się tym nie przejmował a wręcz przeciwnie wyjął z plecaka kanapkę i zaczął ją jeść. Za chwilę krzyknął oburzony.
-Kurwaaaa znowu z tym pasztetem?! -wydarł się.
-Kolejna uwaga panie Berk. -powiedziała z przekąsem nauczycielka.
-nie strasz , nie strasz bo się zesrasz. -uśmiechnął się łobuzersko i wyszedł z klasy. Uwielbiałem te jego akcje dzięki temu zostało nam 10 minut do dzwonka a nawet nie zaczęliśmy tematu i nie skończyliśmy sprawdzać obecności. Coś pięknego. Uwielbiam tego gościa. Kiedyś zachowywałem się tak samo jak on ale ostatnio próbuje się opanować i angażuje się tylko w większe akcje tak jak ta wczoraj z czerwoną farbą. Po zakończeniu lekcji matematyki udałem się na biologię. Teraz już nie będzie tak wesoło bo Dylan ma teraz zupełnie inną lekcje w swojej klasie. Usiadłem przy oknie rozmyślając o tych wszystkich wspólnych żartach , które z nim robiłem do tej pory.
CZYTASZ
Friends
Teen FictionDwójka najlepszych przyjaciół , którzy uwielbiają robić różne numery swoim nauczycielom i kolegą kolejnym swoim żartem narażają się szkolnemu bandycie co nie wróży nic dobrego. Wszelkie prawa zastrzeżone 😅