Chuuya nigdy nie stronił od alkoholu. Zwłaszcza wtedy gdy nadarzyła się ku temu okazja lub miał dobrą wymówkę taką jak na przykład gorszy dzień albo imieniny jakiegoś starego znajomego, którego już prawie nie pamięta. Rzadko jednak zdarzało mu się upić do nieprzytomności czy nawet do tego stopnia żeby nie pamiętać co robił. Tym razem niestety wypił troszeczkę zbyt dużo, ale to w końcu była impreza z okazji jak on to nazywał 'zakończenia współpracy z tą głupią agencją'. Nie mógł odmówić sobie świętowania tego, że już nie będzie musiał udawać, że ma zamiar współpracować z tym głupim samobójcą. Miał już zdecydowanie po wyżej uszu tego pożal się Boże 'partnera', który w rzeczywistości był dla niego większym utrapieniem niż pomocą. Poza tym gdy wspólny toast proponował mu sam szef nie wypadało odnowić, a że na bankiecie było bardzo dużo osób, którym według niego nie wypadało odmówić szybko stracił rachubę, a lampki wina zamieniły się w kieliszki zdecydowanie mocniejszych trunków. Może i nie miał tak słabej głowy do alkoholu jak Dazai, ale przy takiej ilości jaką wypił każdemu urwałby się przysłowiowy film. Pozostawało mu tylko liczyć, że nie zrobił niczego głupszego niż naubliżanie kilku osobom. Dazai natomiast nie pił dużo. Nie lubił i nie umiał tego robić. Wystarczyło raptem kilka łyków wina, aby zupełnie stracił panowanie nad sobą i przestawał zachowywać się jak odpowiedzialny człowiek, nie żeby zazwyczaj nawet na trzeźwo zachowywał się rozsądnie. Niski rudzielec powoli uchylił powieki pozwalając swoim niebieskim tęczówkom przyzwyczaić się do ostrego światła słonecznego wpadającego do pomieszczenia przez nie wiedzieć czemu pozbawione zasłon okno. Szybko warcząc pod nosem wiązankę przekleństw zupełnie jakby cały świat był winien tego, że poprzedniej nocy się upił zacisnął oczy. Cała głowa pulsowała okropnym tępym bólem, a jemu przez wirujący przed oczami świat i nadmiar alkoholu wypitego tej nocy zbierało się na wymioty. Chciał się podnieść i zasłonić okno aby chodź odrobinę uśmierzyć sobie w cierpieniach, ale wiedział, że ta na pozór krótka i łatwa wyprawa może zakończyć się bolesnym upadkiem a tego by nie chciał. Po chwili ponownie otworzył oczy i rozejrzał się po pokoju. Całe pomieszczenie było urządzone w odcieniach beżu i bieli. Ściany były beżowe, meble i dodatki w większości białe. Jedynym wyróżniającym się akcentem kolorystycznym była czerwona kołdrą która był przykryty i tego samego koloru poduszka. Jego wzrok utkwił na małym okrągłym hebanowym stoliku na którym stał ogromny bukiet składający się z białych kwiatów głównie róż i lilii, przewiązany delikatna biała błyszczącą wstążką. Na stoliku obok bukiety stojącego w wazonie leżała kartka papieru niewidomego pochodzenia. Chuuya jeszcze raz rozejrzał się po pokoju i że zdziwieniem stwierdził, że nie jest to jego pokój ani nawet żadne znane mu miejsce. Zdziwił się jeszcze bardziej gdy na swoim palcu serdecznym zauważył mały złoty pierścień przypominający obrączkę. Ponownie zakręciło mu się w głowie przez co dla bezpieczeństwa postanowił przesunąć się bardziej w głąb łóżka i wtedy poczuł, że ktoś leży obok niego. Z przerażeniem zerwał się z łóżka i gotowy do ewentualnej obrony spojrzał na niczego nieświadomego nadal śpiącego Dazai'a. Na jego twarzy malowało się ogromne zdziwienie, które tylko się pogłębiło gdy zauważył porozrzucane po pokoju ubrania. Ogarnęła go ogromną wściekłość. Zerwał z łóżka kołdrę przez co zbudził wyższego od siebie bruneta i zakrył się nią zauważając że ma na sobie jedynie bokserki. Mężczyzna powoli podniósł się do siadu i przetarł zaciśniętą w pięść dłonią oczy. Wyglądał wtedy jak małe dziecko. Przez myśl niższego przeszło, że to nawet urocze, ale niebieskooki szybko skarcił się za takie myśli. Zauważając zdezorientowany wzrok szatyna niemniej odczuwające go skutki poprzedniej nocy niż on sam tylko bardziej się zdenerwował
-Chuuya...Co ty robisz...Daj mi spać- mruknął i spojrzał na niższego po czym przewrócił się na drugi bok i przytulił się do poduszki
-Do cholery! Dazai! O co tu chodzi?!- warknął po czym podszedł do stolika i chwycił dziwną kartę w dłoń
-Nie wiem. Mógłbyś się zamknąć jestem zmęczony - westchnął wyższy zakrywając głowę poduszką po cichu licząc, że może choć trochę się poddusi
-A ja już wiem- syknął z przerażeniem odwracając się w stronę łóżka przez co zaintrygowany Osamu spojrzał na niego udając, że wcale go to nie obchodzi - Jesteśmy małżeństwem- szepnął niedowierzając i odwrócił kartkę, która okazała się aktem ślubu w stronę wyższego
CZYTASZ
Pewnej nocy |DazaixChuuya| [ZAKOŃCZONE]
FanfictionW TRAKCIE EDYCJI UWAGA! Może zawierać sceny 18+ Chuuya nigdy nie stronił od alkoholu. Co stanie się jeśli pewniej nocy on i Dazai wypiją za dużo? Jakie skutki przyniesie jedna pijacka decyzja? Żaden użyty art nie należy do mnie