Rozdział 5

254 8 0
                                    

Obok szafki stał ten typ co się do mnie dobierał na imprezie. To był szok. Nie miałam pojęcia , że on chodzi do naszej szkoły. 

- Rose, wszystko okej? - zapytał Matt cały czas mnie obejmując

- yy tak - powiedziałam nie spuszczając wzroku z chłopaka który stał obok swojej szafki

- Dlaczego patrzysz się na Owena? - zapytał również zerkając na niego. - Podoba ci się? - gdy to powiedział to od razu przypomniała mi się sytuacja z imprezy. Na myśl o tym zrobiło mi się wręcz niedobrze.

- Pojebało cię?! - oj chyba troche się uniosłam - Nawet go nie znam... - powiedziałam smuszczając lekko głowe na dół

- Luzik - powiedziak uśmiechając się - Jak chcesz to możesz go poznać

- Nie dzię - nawet nie zdołałam dokończyć ponieważ od razu Matt zawołał Owena do nas

- Owen! - krzyknął - Chodź na chwilę!

Gdy Owen szedł w naszą stronę to od razu zauwarzyłam ten wzrok jakim na mnie patrzył. Coś czuję , że może chcieć dokończyć to co zaczął wtedy na imprezie.

- No co tam stary? - zapytał zerkając na mnie

- Chce abyś kogoś poznał. To jest Rose , moja dobra koleżanka - powiedział Matt lekko się uśniechając

- Rose? Bardzo ładne imię - powiedział szeroko się uśmiechając - Owen jestem

- Ej ja muszę iść. Zobaczymy się potem Rose - powiedział Matt puszczając do mnie oko

Jezu prosze , nie zostawiaj mnie z żebymlśamą...

Gdy odszedł to od razu Owen przybliżył się do mnie patrząc mi w oczy

- Widzisz to chyba nie jest przypadek , że się tutaj spotkaliśmy? - zaczął szeptać - Pięknie dziś wyglądasz wiesz? - powiedział dotykając moich włosów

- Nie dotykaj mnie - powiedziałam próbując wyrwać się z uścisku chłopaka - Puść mnie

- Puszcze cię  kiedy będe miał na to ochotę wiesz? - powiedział śmiejąc się

- Zostaw mnie - cały czas próbowałam się wyrwać z jego uścisku ale Owen był zdecydowanie silniejszy i nie chciał mnie puścić

- Wiesz , mam na ciebie ochote. Chodź.

- Nie 

- Chodź - powtórzył ciągnąc mnie za ręke

- Zostaw ją - nagle usłyszałam głos za swoimi plecami. Gdy się odwróciłam to zobaczyłam Sama. 

- Bo co? Od kiedy taki obrońca dziewczyn z ciebie? - powiedział śmiejąc się - A może ty po prostu się w niej zakochałeś co? - po tych słowach Sam z całej siły uderzył Owena w twarz. I tak zaczeła się bójka między nimi. Próbowałam ich rozdzielić ale na marne. Lecz chwilę później przybiegł nauczyciel i ich rozdzielił

- Obydwaj do dyrektora! - powiedział nauczyciel

Na słowa nauczyciela Sam spojrzał tylko na mnie i odszedł wraz z nauczycielem i Owenem.

Po lekcjach gdy wyszyłam ze szkoły to zobaczyłam przed budynkiem Nathana , Zacka , Matta , Toma i Harrego. Sama nie było.

- O hej młoda - przywitał się Nathan

- Hej. Gdzie Sam? - zapytałam od razu

- U pielęgniarki.  Ma troche rozwaloną dolną wargę bo bił się dzisiaj z Owenem - powiedział  Harry

- Wiem...  

- Z kąd? - zapytał Matt

- Widziałam

- Mi mówił 

- A wiesz czemu się pobili? - jestem mega ciekawa co powiedział Sam swoim znajomym

-  Powiedział , że to nic ważnego

To nic ważnego? Czyli nie jestem ważna... Zresztą czego ja się mogłam spodziewać. Pff

Chwilę później ze szkoły wyszedł Sam. Jego dolna warka dalej była lekko zakrwawiona

Gdy zaczął iść w naszą stronę to nagle na mnie spojrzał i jakby się uśmiechnął. Dlaczego jakby? Ponieważ on nigdy się nie uśmiecha i tak naprawdę nie wiem jak wygląda gdy to robi

- Rose , możemy chwile pogadać? - zapyatał Sam na co ja zdziwiona tylko kiwnęłam głową na tak

Kiedy odeszliśmy kawałek od naszych znajomych to Sam od razu zacząl rozmowe

-  Chciałbym ci tylko powiedzieć żebyś uważała na Owena. To niebezpieczny typ... A zauwarzyłem, że na ciebie się chyba uwziął

- Okej... Tak pozatym to dziękuje. Naprawdę.

- Nie ma za co. - gdy to powiedział to przez chwile między nami była cisza. Lecz nagle przerwał ją Owen który wychodził ze szkoły

- Słuchaj szmato! To jeszcze nie koniec rozumiesz?! - powiedział podchodząc do mnie lecz nagle Sam przede mną stanął tak jakby chciał mnie przed nim obronić. - Zniszczę was! Ciebie i tego twojego chłoptasia. Pożałujecie tego

- Spierdalaj! Chcesz jeszcze raz dostać?!- krzyknął Sam odpychając Owena od siebie

- Jesteście kurwa siebie warci - gdy to powiedział to odszedł w strone swojego auta

- Jesteśmy siebie warci. A to ciekawe - powiedział Sam śmiejąc się

- No widzisz też tego nie wiedziałam

30 minut później byłam już w domu lecz bez Nathana ponieważ on pojechał na piwo z chłopakami z paczki. 

Gdy zbliżała się godzina 22:00 to poszłam się wykąpąć. Kiedy wyszłam z łazienki to poszłam od razu położyć się do lóżka. Co to był za dzień... Wsumie to zaczynam lubić Sama. Troche dziwne jest to  , że jak zawsze potrzebuje pomocy to on jest... Miłe to wsumie heh


        Tutaj macie kolejne zdjecia Rose i Sama

        Tutaj macie kolejne zdjecia Rose i Sama

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.



                                                                                   ***

Kochani bardzo wam dziękuje za przeczytanie kolejnego rozdziału!❤


Jesteś tylko mojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz