Rozdział 4

323 16 25
                                    

Rano obudził mnie budzik. Przebrałam się, zrobiłam makijaż po czym poszłam do kuchni. Zjadłam śniadanie i wróciłam do pokoju zabrać plecak. Chwilę później wyszłam z domu i Czekałam jak zwykle na Duncana. Gdy chłopak się zjawił razem poszliśmy do szkoły. Przed budynkiem spotkaliśmy naszych przyjaciół. Przywitaliśmy się z nimi i razem poszliśmy na lekcje. Usiedliśmy przy ławce, chwilę później do sali weszła nauczycielka. Zajęcia się rozpoczęły.

Heather

Gdy pierwsza lekcja się skończyła, razem z Lindsay chodziłyśmy po szkole. Wtedy coś przykuło moją uwagę. Ktoś całował się w sali chemicznej. Lekko uchyliłam drzwi, a to co zobaczyłam naprawdę mnie zaskoczyło. Duncan całował się z Gwen. Jakby co zrobiłam zdjęcia i poszłam szukać Courtney. Chodziłam po całej szkole, aż w końcu znalazłam ją w bibliotece.
- Musisz iść ze mną. - Powiedziałam.
- Po co? - Spytała wrednym głosem.
- Musze ci coś pokazać. - Odpowiedziałam.
Dziewczyna schowała książkę, którą czytała do plecaka i razem wyszłyśmy z biblioteki.

Courtney

Zaskoczyłam się, że Heather chciała mi coś pokazać. Chwilę później doszliśmy do sali chemicznej. To co zobaczyłam, załamało mnie. Jak on mógł? Całować moją przyjaciółkę! A Gwen wcale nie jest lepsza. Na imprezie nie chciała go całować, a tutaj proszę. Chciałam tam wejść, jednak pobiegłam w stronę szafek. Tam usiadłam w miejscu, gdzie nigdy nie ma za dużo ludzi. Płakałam. Rozmazałam sobie cały makijaż. Cały czas tam siedziałam, płakałam i zadawałam sobie dużo pytań. Jak oni mogli? Dlaczego Duncan najpierw ze mną nie zerwał, tylko musiał mnie zdradzić? Dlaczego oni mi to zrobili? Chwilę później widziałam jak dużo ludzi nagle dostaję SMS, w tym ja również dostałam. Wyjęłam telefon i to co zobaczyłam załamało mnie jeszcze bardziej. Heather wysłała wszystkim zdjęcie, tego jak Duncan i Gwen się całują i dopisała.

- Biedna Courtney. Od zawsze wiedziałam, że Gwen to podła świnia :)

Zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Usłyszałam jak ktoś siada obok mnie. Nie chciałam patrzeć na te osobę.
- Co się stało? - Spytał znajomy głos.
Był to Trent.
- Duncan i Gwen... - Ciągle płakałam, więc trochę trudniej było mi mówić. - Się całowali.
- Co?! - Chłopak Zaskoczył się i zezłościł.
Trent wstał.
- Co ty robisz? - Spytałam.
- Idę sobie porozmawiać z tym całym Duncanem. - Odpowiedział Trent.
Zanim zdążyłam odpowiedzieć Trent poszedł szukać całującej się pary. Postanowiłam, że pobiegnę za nim. Wstałam, wyjęłam chusteczkę i wytarłam nią twarz. Wyrzuciłam chusteczkę do kosza, po czym pobiegłam za chłopakiem. Szybko udało mu się znaleźć Gwen i Duncana. Już przestali się całować, jednak nadal byli w tej sali.
- Na samym początku, ja coś im powiem. - Powiedziałam do Trenta, zanim weszliśmy do sali.
Stanęłam przed nimi, a oni zaskoczyli się.
- Co jest księżniczko? - Zapytał Duncan.
- Pytasz mi się co mi jest?! Dobrze wiesz! Jesteś okropny! Całować moją przyjaciółkę? Dlaczego?! Z nami koniec! - Powiedziałam, po czym odwróciłam się w stronę Gwen. - A ciebie Gwen miałam za przyjaciółkę, ale jednak Heather ma rację. Jesteś wredną świnią!
Po tym wszystkim wybiegłam z sali nie słuchając ich tłumaczeń. Dla mnie nawet nie było na to żadnego wytłumaczenia. Po prostu się pocałowali. Słyszałam jak ktoś biegnie za mną.
- Courtney, zaczekaj. - Usłyszałam głos Trenta.
Postanowiłam się zatrzymać. Obróciłam się w stronę chłopaka.
- Chce już wracać do domu. - Odpowiedziałam.
- Mam pójść z tobą? - Zapytał Trent.
- Nie musisz. Nie chcę, żebyś opuszczał lekcje. - Powiedziałam.
- Lekcje są nieważne. Pójdę z tobą. - Trent uśmiechnął się do mnie.
Wyszliśmy ze szkoły. Wiem, że nie mieliśmy zgody żeby wyjść, ale nie mogłam tam dłużej zostać razem z nimi. Po drodze panowała cisza.
- Dlaczego się przeprowadziłeś? - Postanowiłam, że przerwę panującą ciszę.
- Moja mama dostała tutaj propozycje lepszej pracy. - Odpowiedział Trent. - Jak się czujesz? - Spytał zmartwiony.
- Okropnie, ale dziękuję że jesteś ze mną. - Odpowiedziałam i przytuliłam chłopaka.
Czułam się przy nim bezpiecznie, ale to tylko mój przyjaciel. Napewno.

Chwilę później byliśmy już na miejscu. Weszliśmy do domu. Mojej mamy jeszcze nie było, bo była w pracy. Poszliśmy do mojego pokoju. Już nie płakałam, jednak nadal czułam się okropnie. Na szczęście był ze mną Trent. Znam go dopiero kilka dni, a on już mi pomaga. Fajny z niego koleś. Chwilę jeszcze posiedzieliśmy, jednak Trent musiał się zbierać już po jakieś godzinie.
- Widzimy się w szkole. - Uśmiechnął się do mnie i chciał już wyjść.
Jednak ja podeszłam do niego i przytuliłam go.
- Dziękuję. - Powiedziałam.
Chłopak też mnie przytulił.
- Nie ma za co. - Odpowiedział.
Chwilę później Trent wyszedł, a ja zostałam sama w domu.

Na następny dzień stałam w szkole przy szafkach. Nigdzie nie widziałam Duncana i Gwen. Chwilę później podszedł do mnie Trent. Przywitałam się z nim.
- Grasz na gitarze, prawda? - Zapytałam.
- Tak, a co? - Spytał chłopak.
- Zagrasz mi coś? - Spytałam.
- Jeśli to poprawi ci humor to oczywiście, że tak. - Uśmiechnął się do mnie Trent.
Poszliśmy do sali muzycznej. Chłopak wyjal gitarę i zaczął grać i śpiewać. Akurat znałam te piosenkę, więc zaczęłam śpiewać z nim. W trakcie piosenki uśmiechałam się do niego, a on do mnie. Zapomniałam na chwilę o wszystkich problemach.

Heather

Znowu chodziłam sobie po szkole i usłyszałam jakieś dźwięki z sali muzycznej. Postanowiłam tam zajrzeć. Zobaczyłam Trenta grającego na gitarze i Courtney, która razem z nim śpiewa. No wyglądało to trochę słodko. Zrobiłam im zdjęcie i rozesłałam całej szkole. Pod zdjęciem dodałam:

- Chyba będziemy mieli nową parkę w szkole. Czyż oni nie wyglądają uroczo?

Gdy już wysłałam wiadomość, Czekałam tylko na reakcje ludzi.

Courtney

Trent naprawdę ma talent. Świetnie śpiewa, gra na gitarze i ma takie piękne zielone oczy... Courtney przestań! Dopiero co zerwałaś z chłopakiem, a już podoba Ci się ktoś inny. Chwilę później skończyliśmy śpiewać.
- Jesteś świetny. - Powiedziałam i uśmiechnęłam się do chłopaka.
- Ty też. Ślicznie śpiewasz. - Trent też uśmiechnął się do mnie.
Naszą rozmowę przerwał dźwięk wydobywający się z mojego telefonu. Dostałam SMS. Znowu od Heather. Gdy go zobaczyłam, zawstydziłam się.
- Heather zrobiła nam zdjęcie. - Powiedziałam i pokazałam chłopakowi zdjęcie.
- Nie przejmuj się. To tylko zdjęcie. - Odpowiedział Trent.
Chwilę później zadzwonił dzwonek i wyszliśmy z sali muzycznej. Poszliśmy na lekcje. Usiadłam przy ławce, a Trent poszedł jeszcze do toalety. Wtedy do sali wszedł Duncan, chciał usiąść obok mnie. Jednak ja zabrałam krzesło i powiedziałam.
- Zajęte. - Po czym wrednie się Uśmiechnęłam.
Chłopak bez słowa poszedł usiąść gdzieś indziej. Chwilę później obok mnie usiadł Trent. Uśmiechnęłam się do niego, a on do mnie.

-----------
Dobra, ten rozdział już jest dłuższy. Co myślicie?

Muszę przestać o nim myśleć. (Totalna Porażka) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz