14.

1K 48 64
                                    

[t.i] pov.

Minął rok od ostatniego... Smutnego zdarzenia. Cały ten czas chodziłam do psychologa. Kurapika jak tylko mnie zobaczył to niezwarzając na nic rzucił się na mnie i mocno przytulił. Bardzo się o mnie bał. Killua i Gon zareagowali podobnie. Wszyscy płakaliśmy. Tęskniłam za nimi... Ale uczucie tęsknoty nie przeszło. Brakuje mi pewnego rudowłosego chłopaka. Psycholog próbował mi wpoić że to nie jaki syndrom Sztokholmski i, że związanie się z psychopatą jest niebezpieczne. Blondyn jak dowiedział się, że nadal kocham Hisokę dosłownie się zawiesił. Potem stwierdził, że nie ma na to wpływu i bardzo chce żebym była szczęśliwa ale boi się że Hisoka znowu mógłby mnie skrzywdzić. Co mu się dziwić. Przez ostatnie miesiące nie opuszcza mnie na krok. Nie przeszkadza mi to. Wiem, że chce to dla mojego dobra i bezpieczeństwa. Killu i Gon mieli podobną reakcje gdy usłyszeli o moich niezmiennych uczuciach do rudego klauna. Razem stwierdzili, że to bardzo niebezpieczne ale również wiedzą, że na miłość nie masz wpływu. Kocham ich za to, że pomimo tego co musieli ze mną przeżyć, albo właśnie beze mnie dalej mnie wspierają. Lepszych przyjaciół nie mogłam sobie wymarzyć. Policja zdziwiła się gdy zaczęłam bronić Hisoki. Dalej to robię. Mam wrażenie, że mimo wszystko on się zmienił. W sensie, na koniec wyglądał jakby się o mnie zamartwiał, jakbym go trochę obchodziła poza tym kocham go. Sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Po tym zdarzeniu po Hisoce nic nie zostało. Żaden ślad, żaden znak. Nic. Tak cholernie za nim tęsknię.

Byłam dziś dosyć przygnębiona. Minął dokładnie rok od ostatniego spotkania z Hisoką. W pracy szef dowalił mi z trzy sterty jakiś dokumentów i innych pierdół. Miałam wrażenie, że wszyscy zauważyli moją złą aurę bo trzymali się z kilometr ode mnie. Oprócz rzecz jasna Kurapiki. Jak zobaczył mój stan to od razu poszedł zrobić mi kawę. Moją ulubioną oczywiście. Potem zaprosił mnie do baru, żeby przepić smutki dobrym piwem. Trudno było odmówić takiej okazji. On jedyny wie czego mi trzeba. No Hisoka też wiedział... NIEWAŻNE. Muszę chociaż spróbować o nim zapomnieć.

Tak jak postanowiłyśmy tak poszliśmy do upragnionego przez nas baru. Zamówiliśmy po jednym piwie na początek. Zaczęliśmy rozmowę.

- A więc... Wszystko ok?

- Nic nie jest ok, Kurapika. J- ja wiem, że powinnam o nim zapomnieć, odciąć się od tamtych zdarzeń, zacząć od nowa. Ale nie umiem! Do dziś pamiętam jak w ostatnich chwilach naszego spotkania w jego oczach można było wyczuć smutek, przygnębienie, zmartwienie. Ja chyba jestem jakaś nienormalna. Pomimo tego, że mnie tak torturował cieszyłam się jego obecnością, i czasem tym, że nie miał koszulki przez co dostawałam mocnych krwotoków z nosa.

- Owszem nie powinnaś. Ale nie masz teraz na to wpływu. Jedyne co możemy zrobić... To go poszukać. Nie mogę patrzeć na brak uśmiechu na twojej twarzy. Nikt nie może. Tęsknimy za dawną [t.i]. A jeśli ten psychopata to jedyne co cię uszczęśliwia... To jako twój wierny przyjaciel od piwa i nie tylko, muszę ci pomóc.

- K-Kurapika... Dziękuję. Ale wiesz nie tylko on mnie uszczęśliwia. Zobaczysz jeszcze, że za kilka piw będę uchahana że ło. Ty zawsze mi tak pomagasz ze... Wszystkim. Obiecuję! Znajdę ci jakąś dziewczynę! Chyba że wolisz chłopców? To wtedy bym cię spiknęła z....

- DZIEWCZYNY! Wolę dziewczyny.

- Hm...to będzie trudne. Na pewno nie może pić tyle co ty, ktoś musi cię oduczyć picia takiej ilości alkoholu, musi również bardzo się o ciebie troszczyć. Bardziej niż ty. Twoja wybranka nie może być jakoś bardzo głośna i energiczna. Już ledwo z moją oazą spokoju wytrzymujesz a co dopiero z optymistyczną osobą.

- Nie przesadzaj. Lecz w sumie to trochę prawda. I wcale tyle nie piję! To ty masz szafę po brzegi wypełnioną winem. Przez ciebie wszyscy uważają, że tyle piję.

Syndrom Sztokholmski | Hisoka x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz