Poszliśmy z Dylanem na molo. Spacerowaliśmy już ponad godzinę. Promienie słońca oświetlały twarz blondyna a jego szmaragdowe oczy błyszczały w ich blasku. Czułem się źle i sam nie wiedziałem dlaczego. Wszystko mnie bolało i marzyłem o tym , żeby znaleźć się w domu. Moje złe samopoczucie nie umknęło uwadze Dylana.
-co się dzieje ? -spytał mnie mrużąc przy tym oczy.
-nic takiego. -odpowiedziałem i spuściłem głowę. Nagle poczułem czyjeś silne ramiona wokół mojej talii. Blondyn mnie przytulił. Chyba właśnie przytulenia potrzebowałem bo odrazu poczułem się lepiej.
-Co powiesz na jakieś jedzenie? -spytał i wypuścił mnie z uścisku. -ja stawiam.
-W sumie jest strasznie gorąco. Co powiesz na lody? -spytałem.
-Chcesz ochłody? Dam ci loda , tylko musisz zdjąć mi spodnie. -zanucił.
-Debil. -podsumowałem i uśmiechnąłem się w stronę blondyna.
-Mogą być i lody. -rzekł i ruszyliśmy do najbliższej budki z deserem. Dylan zamówił desery lodowe dla nas i zajął miejsce przy stolikach. Usiadłem koło niego i wyciągnąłem portfel aby oddać mu pieniądze za swoją porcję.
-nie wygłupiaj się. Mówiłem , że ja stawiam. -powiedział.
-Następnym razem jemy za moje. -uśmiechnąłem się i zabrałem za pałaszowanie swojej porcji. Po skończonym posiłku udaliśmy się na plaże. Trafiliśmy akurat na zachód słońca. Piękny widok. Usiedliśmy blisko wody i podziwialiśmy pomarańczowo-różowe kolory nieba.
-a propo niespodzianki. -przerwał ciszę Dylan. -mam coś dla ciebie. -dodał.
-co takiego? -spytałem i przyglądałem się chłopakowi , który niepewnie wyjął z plecaka bluzę i wręczył mi ją. Była czarna z napisem ,,best friends to the end,,. To było miłe z jego strony. Schowałem bluzę do plecaka i wróciłem do podziwiania widoków.
-idziesz na jutrzejszą imprezę do Mindy? -zapytał blondyn.
-Tak a ty? -odparłem.
-No pewnie. Podwieźć cię ? -zapytał i cały czas mi się przyglądał. Znów skręciło mnie w podbrzuszu ale zignorowałem to.
-Tak możesz. -odpowiedziałem i postanowiliśmy się już zbierać. Ze względu na to , że rodzice blondyna byli u mnie w domu , ponieważ musieli coś przedyskutować z moimi rodzicami Dylan postanowił przyjść do mnie. Weszliśmy do domu i przywitaliśmy się z rodzicami.
-jak w szkole? -spytała mnie mama.
-Nudno. -odparłem bez wyrazu.
-Niewarygodne. -powiedziała nagle pani Berk.
-co się stało Daphne? -spytała ją moja mama.
-nie uwierzysz. Tom kings jest gejem. -powiedziała i wskazała na telewizor na którym widniała informacja , że ulubiony aktor mojej mamy i mamy Dylana ujawnił swój homoseksualizm i zamierza zamieszkać ze swoim chłopakiem.
-W dupach im się poprzewracało. Powinni się leczyć , żeby chłop z chłopem się całował. Przecież to nie do pomyślenia. -powiedział mój tato.
-Racja. -skomentowała mama Dylana.
-Chore społeczeństwo. -dodała moja mama.
-Takich rzeczy nie powinni w ogóle w telewizji puszczać. Tylko zgorszenie sieje. -powiedział Matias ojciec Dylana.
-Jesteście strasznie zacofani. -wtrącił Dylan przegryzając jabłko.
-Co ty mówisz synu? -spytała zatroskana pani Daphne.
-Homoseksualizm jest teraz na porządku dziennym i nie ma w tym nic dziwnego. Mamy dwudziesty pierwszy wiek a wy zachowujecie się jakbyście żyli w średniowieczu. -zaśmiał się.
-Nie każdemu się podobają takie wariactwa Dylanku. -powiedziała jego mama.
-Wielu ludzi tak żyje. -powiedział i przybliżył się do mnie. -Hmm ciekawe co byś zrobiła jakbym ja był gejem. -zaśmiał się i spojrzał na mnie uwodzicielskim wzrokiem. Wiedziałem , że chce rozdrażnić swoich rodziców.
-nawet tak nie żartuj. -skarcił go ojciec.
-Dobrze , już dobrze. Chciałem was zdenerwować. -zaśmiał się ale w jego oczach dostrzegłem coś dziwnego. Sam nie wiem co.
-kamień z serca. -uśmiechnęła się pani Daphne. -wracając do tematu Margol chyba czas znaleźć nowego ulubionego aktora. -zaśmiała się w stronę mojej mamy.
-Też tak sądze. -powiedziała moja mama.
-Stephan my to się chyba musimy za aktorstwo wziąść , żeby tak o nas żywo rozmawiały. -zaśmiał się pan Miatias.
-my idziemy do pokoju! -krzyknąłem i razem z Dylanem udaliśmy się do mojego pokoju.
-nareszcie. -rzekł gdy przekroczył drzwi mojego królestwa i rzucił się na łóżko.
-jestem padnięty. -dodał.
-Ja też. A oni pewnie będą się śmiać z niczego do późna. -skomentowałem wywracając oczami.
-czyli nic nowego. -dodał blondyn i zaśmiał się. -chodź tu. -wskazał na łóżko. -obejrzymy jakiś film bo umrę z nudów. -dodał.
-Co chcesz obejrzeć? -spytałem usadawiając się koło blondyna.
-Co powiesz na Rekinardo? -powiedział przesuwając palcem po róznych tytułach filmów na moim laptopie.
-o czym to? -spytałem.
-Nie wiem. Pewnie o rekinach. -zaśmiał się i włączył film.
CZYTASZ
Friends
Fiksi RemajaDwójka najlepszych przyjaciół , którzy uwielbiają robić różne numery swoim nauczycielom i kolegą kolejnym swoim żartem narażają się szkolnemu bandycie co nie wróży nic dobrego. Wszelkie prawa zastrzeżone 😅