VI. Rozmowa

183 16 8
                                    

  Brunetka weszła do środka zamykając za sobą drzwi. Usiadła przy stole i zrezygnowana ułożyła głowę na jego powierzchni. Zaraz wróci jej matka, a ona będzie musiała jej wszystko wyjaśnić. Tylko co jej powie? Że widziała jakiegoś chłopka z maską? Czy może, że zagapiła się na ciekawe drzewo. To byłoby bardziej idiotyczne, niż ubiór tych typów z galerii. Nie wiadomo czemu, ale Melanie cały czas wracała do nich myślami. Jednak z otchłani zagadek wyciągnęła ją jej matka, stojąca obok z rękami na biodrach.

- To co? Może jednak powiesz mi, co tam robiłaś? - Zapytała. Dziewczyna wciąż nie wiedziała, co powinna powiedzieć. Co jeśli wyśle ją do psychiatryka, bo uzna, że choruje na jakąś schizofrenie? Postanowiła więc nie odpowiadać wcale. - Pytałam się Ciebie coś. - Ponowiła próbę rozmowy rodzicielka. 

- Nic. - Wymruczała krótko dziewczyna. Spojrzała na wyraz twarzy swojej rozmówczyni. Melanie wiedziała, że swoim słowami sprawia matce wiele zawodu, ale nie widzi teraz innego wyjścia.

- Dobrze, Mel. Pójdź się wykąp i przemyśl to, co mi powiesz. - Rzuciła Caroline i poszła do przedpokoju po torbę z zakupami.

 Ciemnooka udała się ociężałym krokiem do swojej sypialni. Stanęła przed lustrem i zdała sobie sprawę, jak wygląda. Jej ciemne włosy poplątane na każdy możliwy sposób odstawały we wszystkie strony. Jej nogi były całe brudne, ponieważ wracając z lasu haczyła nimi o korzenie i krzewy. Tusz do rzęs rozmazał się barwiąc czernią jej policzki. Zapewne rozpuściły go łzy, które za sprawą wiatru wpadającego w jej oczy gromadziły się na dolnej powiece. Teraz już wiedziała, dlaczego jej rodzicielka była tak podejrzliwa. 

 Szybko zrzuciła z siebie ubrania rzucając je w kąt pokoju i biorąc za dużą koszulę po swoim ojcu wbiegła do toalety. Wzięła prysznic, który zmył z jej ciała cały stres tego dnia i odkaził drobne zadrapania na jej ciele. Już miała zakręcać wodę, kiedy do jej głowy znowu przywędrowało wspomnienie bruneta z lasu. Tworzyło to w głowie dziewczyny wiele pytań, na które odpowiedzi nie była w stanie znaleźć. Pojedyncze łzy ponownie cisnęły jej się w oczy, jednakże była pod prysznicem dała im swobodnie spłynąć po jej twarzy. Jak na początek to dla niej zdecydowanie za dużo.

 Otrząsnęła się z tego obłędu i po pięciu minutach opuściła łazienkę. Odświeżona i spokojna zeszła na parter aby usiąść koło swojej matki na kanapie. 

 Zapanowała cisza, lekko zagłuszana tylko przez głos reporterki w wiadomościach. 

- No to słucham. - Powiedziała już bardziej spokojnie pani Evans.

- Ja... Zdawało mi się, że kogoś tam widziałam. - Zadecydowała wyznać mamie część prawdy. - Nawet nie zdawało, tylko jestem pewna, że kogoś tam widziałam. - Sprostowała, ale wyłącznie w myślach. 

- Jesteś pewna? - Zapytała jakby z niepokojem, co dało Melanie trochę do myślenia.

- Tak. A co? 

- Nic. Możesz iść się już kłaść. - Zakończyła rozmowę odsyłając córkę do pokoju. - Jutro zaczynasz przecież pierwszy dzień w szkole.

 No tak, ciemnowłosa zupełnie zapomniała o jutrzejszym rozpoczęciu roku! Nie komentując już tej konwersacji pobiegła na górę.

 Usiadła na łóżku i spojrzała na swoje dłonie. Paznokcie były strasznie nie równe, więc chwyciła za pilnik leżący na szafce i spiłowała niedoskonałość. Będąc już prawie gotową do snu, ułożyła się wygodnie na poduszce i chwyciła w dłoń swój telefon. Postanowiła poszukać informacji na temat okolicy, w której zamieszkała, jednak to, co znalazła przerosło jej najśmielsze oczekiwania.

𝐍𝐢𝐞 𝐓𝐲𝐦 𝐑𝐚𝐳𝐞𝐦 || 𝐂𝐫𝐞𝐞𝐩𝐲𝐩𝐚𝐬𝐭𝐚Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz