Poniedziałek, 16 marca 2020r
Dziś po wyjściu z pracy unosił się zapach deszczu. Ale nie ten jesienno-zimowy zgniły, tylko taki jak latem po burzy. Było coś w nim takiego, że wszystkie nerwy zleciały w kilka sekund. Poczułam się błogo i ta chwila mogłaby trwać wiecznie.
W pracy w końcu mamy środki do czyszczenia oraz płyn antybakteryjny do rąk. Oczywiście jedna butelka na całą firmę. Jest na recepcji, ale nikomu nie chce się schodzić, żeby z niego skorzystać.
Moja twarz nie wygląda najlepiej. Wydaje mi się że to skutek zjedzonych słodyczy w weekend.
Wracając do weekendu — Sobotę spędziłam na sprzątaniu, trochę poćwiczyłam z hantelkami. Poczytałam też trochę książki.
Niedzielę natomiast spędziłam na spacerze tak z 30 minut. Z dala od ludzi. Choć kilka osób spotkałam pojedyncze osoby z psami, bądź max czteroosobowe grupki – spacer rodzinny. Autobusy jeździły puste. Każdy przycisk na słupkach od sygnalizacji oklejony folią aby nikt ich nie dotykał.
Pustki jak w święta rano.
Trochę szczypał lekki mrozek. Aż przypomniał mi się 1 stycznia 2019r jak to chodziłam w poszukiwaniu całodobowej apteki, bo zamuliłam i zapomniałam kupić glukozy do badań które miałam następnego dnia.BILANS
Śniadanie:
Wafle ryżowe 3 szt. Masło orzechowe 20g, kiwi 1 szt.Obiad:
Dwa kawałki pizzy z niedzieli. (Kurczak&kukurydza).Kolacja:
Rosół z marchewką i makaronem.Małe sukcesy
🍎 porcja owoców
🍪 dzień bez słodyczy
🍽 bez podjadania między posiłkami
🥨 bez słonych przekąsek
📚 Odłożenie telefonu na bok i zmobilizowanie się do czytania książki.🦋
Pytanie na dziś:
Gry planszowe czy karciane?Ja zdecydowanie wolę planszówki. Niestety nie mam z kim grać.
Pozdrawiam serdecznie
Aśka
CZYTASZ
Dziennik Si |2| Życie w czasie pandemii.
Não FicçãoRok 2020 miał być mój. Miał być rokiem zmian i pracy nad sobą. Przyszła pandemia i wszystko szlak trafił.