Siedziała sama w pokoju, danym jej na własność. Czuła się jak w złotej klatce. Wszystko dookoła było piękne oprócz tej jednej osoby, przez którą tutaj jest... Co prawda mogła wychodzić z pokoju, przemieszczać się po całym budynku ale nie mogła wyjść poza teren tego domostwa.
Miała telefon. Ale co z tego jak nie miała w nim karty ani dostępu do mediów społecznościowych. Wszystko zablokowane, jakby to już wcześniej przygotował...
Ciuchów miała całą garderobę, kosmetyków całą toaletkę, miała wszystko o czym kiedyś marzyła, ale teraz po co jej to wszystko? Jak nawet nie wychodzi do świata zewnętrznego
Z bezsilności zaczęła płakać w dłonie i odpłynęła myślami do swojej przyjaciółki...***
Minął już tydzień. Można powiedzieć że Alex już się pogodziła ze swoim losem niewolnicy. Przez ten czas ani razu nie została dotknięta przez nieznajomego o imieniu Bruno. Codziennie jedli razem śniadania, obiady i kolacje. Od czasu do czasu oglądali razem telewizję. Nie przepadała za nim ale też nie czuła do niego jakiejś nienawiści za to co jej zrobił. Nie chciała żeby się denerwował i ją karał tak jak ostatnio. Może nie chce jej zrobić krzywdy, ale nie zmienia to faktu że jest to dla niej obcy facet i nie chce żeby jej dotykał i oglądał półnagą czy co gorsza, pójdzie o krok dalej...
-Pójdziemy się przejść?-spytał Bruno, wyrywając dziewczynę z zamyślenia.
-Możemy, do ogrodu?
-Tak, chodź. Czujesz się tu dobrze?
-Nie wiem, wszystko tutaj mam, oprócz znajomych...
-To jest mało istotne, pytam czy dobrze Ci tutaj ze mną.- prychnął
-Ehhh tak Bruno...-wiedziała że nie może odpowiedzieć inaczej niż się tego spodziewał.
-To dobrze, w takim razie jesteś gotowa na kolejny etap adaptacji, pójdziesz teraz ze mną na górę. -wziął Alex za rękę i szybkim krokiem poszedł z nią do jego sypialni.
-Połóż się -powiedział niskim tonem wskazując łóżko -albo Ci pomogę jak będziesz się spierać.
-Dobrze -zadrżał jej głos i zrobiła to co jej kazał mężczyzna
-A teraz podnieś ręce do góry i czekaj tak na mnie -mruknął zadowolony i ruszył w stronę szafy. Otworzył ją i chwilę się przyglądał zawartości. Wyjął coś w rodzaju obitego skórą kija zakończonego kajdankami. Podszedł do łóżka i przełożył go przez przybite do ściany koło, jakby specjalnie służyło do tego. Wziął jedną rękę dziewczyny i przypiął do niej kajdanki, obszedł dookoła łóżko i zrobił to samo z drugą ręką.
-Czemu tak drżysz?- popatrzył się na nią i zmrużył oczy.
-Nie wiem co chcesz zrobić...- szepnęła przerażona.
Uśmiechnął się na te słowa i aż sam zadrżał delikatnie. Oparł ręce na skraju łóżka i zaczął powoli na niego wchodzić. Zbliżał się jak drapieżnik do swojej ofiary cicho pomrukując. Kiedy znalazł się nad ciałem Alex pochylił się w stronę jej głowy i szepnął do ucha;
-Boisz się mnie?
-Robisz wszystko żeby tak właśnie było... -powiedziała cicho.
-A jeśli zrobię tak... żeby było Ci dobrze? Będziesz dalej się bać? -mruknął
-Nie chcę żebyś to robił, proszę rozwiąż mnie -jęknęła
-Nie ma takiej opcji, nie będę dłużej czekać, nie ważne czy będzie Ci się to podobać czy nie. Możesz czerpać z tego korzyści albo nie. To już zależy od Ciebie. - ryknął zdenerwowany. Po czym gwałtownie wstał i ponownie podszedł do szafy. Wyciągnął z niej jakąś tubkę i bat.
-A teraz słuchaj mnie uważnie. Jesteś niegrzeczna? Czeka Cię kara. Jesteś posłuszna? Lepiej dla Ciebie, ominie Cię to poprzednie. Ja tutaj rządzę i robię to co mi się tylko podoba! -krzyknął tak jak by chciał to ogłosić całemu światu -Rozumiesz? -nie czekał nawet na odpowiedź - Dzisiaj będzie bardzo delikatnie, chcę Cię tylko skonsumować. Ale nie zawsze tak będzie, tak samo z karą, dziś będzie tylko biczowanie. Ogólnie kary będą gorsze! Radzę Ci o tym pamiętać.
Alex miała już łzy w oczach, wiedziała co ją czeka, dość jasno się wyraził, nie mogła uciec, tak jak ostatnio...
Bruno ściągnął koszulkę pokazując swój pięknie wyrzeźbiony brzuch, następnie wskoczył na łóżko i agresywnie złapał dziewczynę za żuchwę mocno ją całując i dociskając ją ciałem do materaca. Czuła jego ciało tak mocno, twarde i nieustępliwie silne cielsko. Złapał jej koszulkę i w jednej chwili ją rozdarł ukazując kształtne piersi. Od całowania jej ust przeszedł do szyi i dekoltu aż dorwał się do stanika. Zręcznie go odpiął i wyrzucił za siebie. Zachłannie lizał sutki, na przemian je gryząc. Alex jęczała, trochę z bólu, trochę z przyjemności. Po chwili nie miała też spodni, zszedł niżej ze swoimi pocałunkami i chwilę później nie miała też koronkowych majtek. Nagle postanowiła że nie może do tego dopuścić. Wierzgnęła dwa razy nogami odpychając mężczyznę od siebie. Zszokowany Bruno zastygł w bezruchu. Wstał i sięgnął po bicz.
-Mówiłem coś...-mruknął zdenerwowany.
Podszedł powoli do Alex, złapał za biodra i odwrócił tyłem do siebie. Nie miał z tym żadnego problemu pomimo tego że się lekko szarpała. Ścisnął mocniej bicz, pomasował po pośladku i uderzył połową swojej siły. Dziewczyna głośno zawyła z bólu. Powtórzył tą czynności jeszcze dwa razy a następnie zsunął bokserki i wszedł brutalnie w pochwę Alex. Poruszał się szybko i mocno. Nie zważał na krzyki, oddał się swojej przyjemności. Sięgnął po tubkę która leżała obok niego i wycisnął trochę żelu na swojego pulsującego penisa. Ponownie wszedł, tak samo mocno i gwałtownie. Złapał za biodra dziewczyny i poruszał się w niej z całej siły. Gdy już czuł że orgazm jest blisko wyszedł i skończył na jej pośladkach. Puścił jej biodra a ona momentalnie opadła i zaczęła delikatnie szlochać. Bruno pełen satysfakcji wstał z łóżka, jeszcze ze stojącym członkiem, i oswobodził Alex mówiąc;
-Idź stąd, wykąp się i zejdź na kolację, porozmawiamy.
Gdy poczuła że jest już wolna szybko wstała i uciekła do siebie. Od razu weszła pod prysznic. Chciała zmyć z siebie ten "brud"...________
Ludzie prawie 1 000 słów za jednym zamachem xD tyle nawet na maturze nie napisałam hahah doceńcie moje wypociny 🤦♀️😅 i oczywiście dajcie znać czy wg kontynuować 😏😘
CZYTASZ
Bondage
RomanceOpowieść jest mocnym erotykiem, spragniony mocnych wrażeń? Zapraszam 😏 📌 Opowiadanie jest dla dorosłych czytelników 📌 Ukazane sceny są fikcją 📌 Ukazane sceny nie są dobre i moralne 📌 Nikt nie powinien się sugerować tym opowiadaniem w prawdziwy...