Rozdział 22

1.4K 57 43
                                    

To już dziś. Dzień, na który czekałam od tak dawna. Dzień, w którym miałam zostać żoną Thranduila, a tym samym królową Leśnych Elfów.

- Wstawaj! - krzyknęła Celi gwałtownie otwierając drzwi od mojej komnaty. - Słońce już dawno wstało.

- Nie śpię – oznajmiłam podnosząc się do pozycji siedzącej nadal będąc w łóżku. - Celi... - zaczęłam skubiąc jeden z moich paznokci.

- Tak? - zapytała blondynka podchodząc do mojej szafy.

- Zaczynam się stresować... - przyznałam się czując jak stres zaczyna zjadać mnie od środka.

- Elen... - zaczęła odrywając się od wcześniej wykonywanej czynności, a następnie usiadła na skraju mojego łóżka. - Zobaczysz, że to będzie najszczęśliwszy dzień twojego życia – powiedziała pewnie. - No dobrze może narodziny dziecka nim będą, ale nie wybiegajmy tak daleko w przyszłość – na jej słowa lekko się zaśmiałam, a elfka pogładziła się po swoim pokaźnych rozmiarów ciążowym brzuchu. - Nie masz się czym martwić – kontynuowała łapiąc mnie za rękę. - Jesteście dla siebie stworzeni i obiecuję ci, że nigdy nie pożałujesz tej decyzji – na jej słowa uśmiechnęłam się pod nosem.

- Dziękuję Ci Celi – powiedziałam cicho na co elfka promiennie się uśmiechnęła.

- Nie ma sprawy, a teraz zabieramy się do pracy – powiedziała wstając, po czym wesoło klasnęła w dłonie. - Zaraz weźmiesz kąpiel...

- A później ja zrobię Ci fryzurę – powiedział znajomy mi głos.

- Anet! - na słowa dawno niewidzianej przyjaciółki wyskoczyłam z łóżka i rzuciłam się w ramiona pół elfki. - Nawet nie wiesz jak bardzo się stęskniłam – powiedziałam w jej włosy. - Kiedy przyjechałaś? - zapytałam ciekawa.

- Wczoraj w nocy – odpowiedziała z szerokim uśmiechem na ustach. - Nie chciałam cię budzić. W końcu dzisiaj twój wielki dzień – pisnęła. - Dlatego nie ma czasu do stracenia. Bierzmy się do pracy Celi – oznajmiła swojej przyjaciółce z udawaną powagą.

- Całkowicie się z tobą zgadzam – odpowiedziała tym samym tonem Celebríana.

- Dobrze – westchnęłam odstawiając wszystkie zmartwienia na bok. - Zabierajmy się do pracy – na moje słowa elfki jeszcze szerzej się uśmiechnęły, po czym zaczęły przygotowywać mnie do tego wielkiego dnia.

Tak jak wcześniej zarządziła Celi, na samym początku wzięłam długą, odprężającą kąpiel, która skutecznie rozluźniła moje pospinane mięśnie. Wychodząc z wanny owinęłam się szczelnie ręcznikiem, a następnie wyszłam z łazienki.

- To co zabieramy się za włosy? - zapytała Anet na co ja pokiwałam twierdząco głową oraz założyłam na siebie luźną oraz miękką w dotyku narzutkę. - Jakieś życzenia?

- Zdaję się na Ciebie – odpowiedziałam elfce wiedząc, że to najlepsza decyzja.

Nie czekając ani chwili dłużej Anet zabrała się do pracy. Osuszyła mi dokładnie włosy, po czym zaczęła tworzyć swoje dzieło, które jak się okazało robiła dłużej niż przypuszczałam.

- Gotowe! - oznajmiła kończąc fryzurę.

- Na Valarów – szepnęłam spoglądając w lustro jednocześnie zakrywając usta dłońmi. Fryzura zrobiona przez moją przyjaciółkę mogła zdawać się dość prosta, aczkolwiek dla mnie była idealna.

- Robi wrażenie Anet – dodała Celi podnosząc się z łóżka.

- Dziękuję ci kochana – dodałam łapiąc dumną z siebie pół elfkę za rękę.

Thranduil i Elen - PoczątekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz