,,𝒮𝑒𝓍𝓎"

75 4 2
                                    

<< Pink >>

- Ciekawe, czy zawsze będzie się tak spóźniał - mruczę zirytowana do przyjaciółki, siedzącej obok mnie. Ta patrzy na mnie, po chwili przytakując.

- Wiesz, lepiej dla nas, przynajmniej... - nie dokańcza, ponieważ do sali wchodzi nasz spóźniony nauczyciel. Na jego widok moje oczy otwierają się szeroko, a szczęka podjeżdża do podłogi. Mężczyzna jest wysoki, o brązowych, idealnie ułożonych włosach, ciemnych, błyszczących oczach, wąskich ustach i mocno zarysowanej szczęce. Owy staje przy biurku, zakładając ręce na piersi. Widzę, że jest umięśniony - ma na sobie białą, opinającą  koszulę, która idealnie podkreśla całą jego sylwetkę. Niedopięty kołnierz ubrania wskazuje wystające obojczyki, a ja obserwując go, mimowolnie przygryzam wargę. 

    Dlaczego każdy nauczyciel w tej szkole musi być taki gorący?!

    To będzie jeden z najciekawszych roków szkolnych w historii.

- Oh Sehun - odzywa się. Domyślam się, że jest to jego imię i nazwisko.

- Czy ty go widzisz?! - szeptam głośno do przyjaciółki. - Jaki hot - mówię do niej rozmarzonym tonem.

- Nauczyciel jak każdy inny - odpowiada mi - Według mnie raczej przeciętny - mruczy.

    Patrzę na nią, wrogo mrużąc oczy.

- Co ty gadasz?! - karcę ją - Przecież ten człowiek to chodzący seks - mówię na głos, chyba głośniej niż powinnam. W jednej chwili wzrok mężczyzny ląduje prosto na mojej osobie.

- Widzę, że jesteś  już bardzo chętna, żeby zacząć że mną ten przedmiot. Prawda? - mówi, lustrując mnie wzrokiem.

    Nie odpowiadam mu.

- Odpowiesz mi w końcu? Przecież przed chwilą byłaś taka rozgadana - wywraca oczami jakby zirytowany.

    Dobra, niech sobie nie myśli, że może mnie zawstydzić przy pierwszej, lepszej okazji.

- Tak - odpowiadam pewnie - Nie mogę się już doczekać, żeby zacząć lekcję - uśmiecham się przebiegle, widząc jego zaskoczoną minę. Jednak owa szybko się zmienia - mężczyzna mruży oczy, uśmiechając się półgębkiem.

- W takim razie, zostaniesz na przerwie - 

    Że co?

    Na przerwie? Z nim? Sam na sam?

    Rumienię się obficie, spuszczając głowę w dół.

- Dobrze - ciągnie mężczyzna - Zaczynamy -

    Cała lekcja mija w miarę spokojnie, staram się słuchać, jednak natarczywe spojrzenie ciemnych oczu Sehun'a skutecznie mnie rozprasza.

    Z kiedy w końcu rozbrzmiewa dzwonek, wszyscy, oprócz mnie wstają, pakują swoje rzeczy i wychodzą. Jedynie ja siedzę w miejscu jak taki kołek, obserwując jak Oh zbiera z dębowego, nauczycielskiego biurka wszystkie swoje rzeczy. Nawet nie zauważyłam, kiedy nauczyciel znalazł się przy mojej ławce. Spojrzał na mnie, nachylając się nad biurkiem, uniósł prowokacyjnie brew, nic nie mówiąc.

- O co panu chodzi? - postanowiłam przerwać ciszę.

- Może grzeczniej, co? - 

    Nie odpowiedziałam.

    Sehun oparł swoje wysportowane dłonie po obu stronach ławki, moja twarz była prawie na wysokości jego.

- Ma pan jakiś problem, że powiedziałam kilka zdań głośniej niż powinnam - przewracam oczami.

- O nie, kochanie. To, że  powiedziałaś to jedno, a co mówiłaś to drugie -

- I co w związku z tym? Nie musiał pan tego słuchać - mruczę chamsko.

- Wykazujesz mi brak szacunku - warczy, gwałtownie się prostując.

    Również wstaję, mierząc się z nim pogardliwym spojrzeniem.

- Na szacunek trzeba sobie zasłużyć - odwarkuję mu w odpowiedzi. - A teraz przepraszam, ale nie  zamierzam tracić przerwy - zbieram rzeczy z ławki, chowając je do swojego plecaka. Zarzucam go na lewe ramię. Wymijam mężczyznę, chcąc wyjść z sali, ale owy łapie mnie za rękę, szarpiąc ją mocno. Plecak ląduje na ziemi, a Sehun w jednej chwili przypiera moją osobę do pobliskiej ściany. Unieruchamia mnie, łapiąc jedną dłonią moje nadgarstki, tuż nad moją głową.

- Skoro jesteś taka niegrzeczna, złotko, to pozwól, że będziesz przychodzić na dodatkowe zajęcia. W każdy wtorek i czwartek. Zaczynamy od jutra. - mruczy zmysłowo do mojego ucha, na koniec delikatnie przygryzając jego płatek.

    Przechodzą mnie dreszcze. Przełykam ślinę, po czym mówię:

- One będą indywidualne? - 

- Oczywiście, że tak, złotko - czuję na szyi jego ciepły oddech. Nie odzywam się.

- Co chce pan na nich robić? -

- Najpierw nauczę cię odpowiedniego szacunku do mojej osoby, a potem, skoro tak bardzo to lubisz będziemy się uczyć wdż - szepta.

    Ponownie przełykam ślinę, chcąc coś powiedzieć, ale Oh jest szybszy.

- Do zobaczenia jutro, skarbie, pamiętaj - jeśli się spóźnisz, czeka cię kara - składa na mojej odkrytej szyi delikatny pocałunek, po czym puszcza.

- Uciekaj - mówi.

    Pierwszy raz go posłuchałam.

    Na szkolnym korytarzu znalazłam swoją przyjaciółkę.

- Gdzieś ty polazła? - pyta z pretensją.

- Później - mówię tylko.

    Co teraz? Koreański. Może chociaż teraz będzie spokój.

【Exodus】Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz