3

273 12 12
                                    

Udałem się w stronę budynku  numer trzy zatrzymałem się trochę przed wejściem zrobiłem trzy oddechy, przestudiowałem mapkę  zapoznając  się z nią no bo wiadomo nie chcę się pierwszego dnia zgubić no i dodatkowo nie mam ochoty cały czas na nią  zerkać. Wszedłem i odrazu zauważyłem dwie osoby idące przynajmniej tak mi się zdaje w tym samym kierunku co ja  to poszedłem za nimi. Klasa nie była duża. Para przede mną zatrzymała się tuż za progiem, i powiesili kurtki na wieszaku cóż poszedłem w ich ślady. Okazało się że to dwie dziewczyny-blondynka o porcelanowej cerze i blada szatynka.Super (wyczujcie sarkazm) będę się wyróżniał swoją wieczną opalenizną po prostu żyć nie umierać ale dobra koniec lamentów. Podchodzę do nauczyciele pana Masona o podpis na jakimś papierku.Był to wysoki, łysy facet. Gdy przeczytał moje nazwisko popatrzał się na mnie z pod byka (ale dobra walić ). Podpisał i kazał usiąść na tyłach klasy no luz przynajmniej mogę na telefonie posiedzieć.Co nie zmienia faktu że się dalej gapili. ( Tu macie zdjęcie telefonu Jacoba nie miałam zbytnio pomysłu wiec wzięłam  pierwszy lepszy tel )

 ( Tu macie zdjęcie telefonu Jacoba nie miałam zbytnio pomysłu wiec wzięłam  pierwszy lepszy tel )

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dostałe listy lektur. Nie była zbytnio zaawansowana: Brontë, Szekspir, Chaucer*, Faulkner.... Wszystko czytałem wcześniej co z jednej strony było fajne z drugiej zaś zapowiadało nude. 

Zadzwonił dzwonek, już chciałem wychodzić ale nad moja ławką pochylił się wyrośnięty pryszczaty chudzielec o kruczoczarnych włosach, chyba chce ze mną pogadać.

-Jacob Swan, prawda? - wygląda na typowego kujona z kółka szachowego.- gdzie masz następną lekcje?**

-Chwila- Musiałem wyciągnąć plan-WOS z Jeffersonem, w budynku numer sześć.

Wstałem z ławki, wymniąłem  go i poszedłem dalej a on za mną i znowu zaczął mówić.

- Ja idę do czwórki więc mogę pokazać ci drogę-ja nie odpowiedziałem jedynie pokiwałem głową że się zgadzam- tak wogóle mam na imię Eric.

-  Spoko imię- powiedziałem i spojrzałem na niego kątem oka ha wiedziałem rumieni się!

Włożyliśmy kurtki  i ruszyliśmy(tak Jacob ma na sobie kurtkę koloru ciemnej zieleni z czarnymi dodatkami) pare osób szło za nami ale ok jak chcą pod słuchiwać to niech tak będzie.

- I co inaczej tu niż w Phoenix, prawda?-spytał Eric

-Bardzo.

-Chyba nie  pada tam zbyt często, co nie?

- No nie pada często może tak z trzy max cztery razy w roku

- Kurczę ciekawię jak to jest.

-Jest bardo słonecznie- odpowiedziałeś trochę z irytacja bo skoro prawie wogóle nie pada to jak jest pochmurnie?!

- Widać jesteś bardzo opalony.

-  Dzięki.

Chłopak zaczął przyglądać mi się z zaciekawieniem. Westchnąłem zrezygnowany. Obeszliśmy  stołówkę i Eric podprowadził mnie pod same drzwi choć nie było potrzeby bo  napis był wystarczająco duży żeby zobaczyć go z daleka.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 18, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zakazana miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz