Udałem się w stronę budynku numer trzy zatrzymałem się trochę przed wejściem zrobiłem trzy oddechy, przestudiowałem mapkę zapoznając się z nią no bo wiadomo nie chcę się pierwszego dnia zgubić no i dodatkowo nie mam ochoty cały czas na nią zerkać. Wszedłem i odrazu zauważyłem dwie osoby idące przynajmniej tak mi się zdaje w tym samym kierunku co ja to poszedłem za nimi. Klasa nie była duża. Para przede mną zatrzymała się tuż za progiem, i powiesili kurtki na wieszaku cóż poszedłem w ich ślady. Okazało się że to dwie dziewczyny-blondynka o porcelanowej cerze i blada szatynka.Super (wyczujcie sarkazm) będę się wyróżniał swoją wieczną opalenizną po prostu żyć nie umierać ale dobra koniec lamentów. Podchodzę do nauczyciele pana Masona o podpis na jakimś papierku.Był to wysoki, łysy facet. Gdy przeczytał moje nazwisko popatrzał się na mnie z pod byka (ale dobra walić ). Podpisał i kazał usiąść na tyłach klasy no luz przynajmniej mogę na telefonie posiedzieć.Co nie zmienia faktu że się dalej gapili. ( Tu macie zdjęcie telefonu Jacoba nie miałam zbytnio pomysłu wiec wzięłam pierwszy lepszy tel )
Dostałe listy lektur. Nie była zbytnio zaawansowana: Brontë, Szekspir, Chaucer*, Faulkner.... Wszystko czytałem wcześniej co z jednej strony było fajne z drugiej zaś zapowiadało nude.
Zadzwonił dzwonek, już chciałem wychodzić ale nad moja ławką pochylił się wyrośnięty pryszczaty chudzielec o kruczoczarnych włosach, chyba chce ze mną pogadać.
-Jacob Swan, prawda? - wygląda na typowego kujona z kółka szachowego.- gdzie masz następną lekcje?**
-Chwila- Musiałem wyciągnąć plan-WOS z Jeffersonem, w budynku numer sześć.
Wstałem z ławki, wymniąłem go i poszedłem dalej a on za mną i znowu zaczął mówić.
- Ja idę do czwórki więc mogę pokazać ci drogę-ja nie odpowiedziałem jedynie pokiwałem głową że się zgadzam- tak wogóle mam na imię Eric.
- Spoko imię- powiedziałem i spojrzałem na niego kątem oka ha wiedziałem rumieni się!
Włożyliśmy kurtki i ruszyliśmy(tak Jacob ma na sobie kurtkę koloru ciemnej zieleni z czarnymi dodatkami) pare osób szło za nami ale ok jak chcą pod słuchiwać to niech tak będzie.
- I co inaczej tu niż w Phoenix, prawda?-spytał Eric
-Bardzo.
-Chyba nie pada tam zbyt często, co nie?
- No nie pada często może tak z trzy max cztery razy w roku
- Kurczę ciekawię jak to jest.
-Jest bardo słonecznie- odpowiedziałeś trochę z irytacja bo skoro prawie wogóle nie pada to jak jest pochmurnie?!
- Widać jesteś bardzo opalony.
- Dzięki.
Chłopak zaczął przyglądać mi się z zaciekawieniem. Westchnąłem zrezygnowany. Obeszliśmy stołówkę i Eric podprowadził mnie pod same drzwi choć nie było potrzeby bo napis był wystarczająco duży żeby zobaczyć go z daleka.
CZYTASZ
Zakazana miłość
RomanceJacob jest wilkołakiem i przeprowadza się do ojca w Forks i tam całkowicie zamienia się jego życie. Edward jest wampirem i szuka swego ukochanego już od 100 lat,wszystko się zmienia gdy poznaje Jacoba. Czy Edward i Jacob będą razem a może ktoś im to...