Trenerzy postanowili, że dadzą nam dzisiaj dzień wolny od treningów.
Siedziałem właśnie pod jednym z ogromnych drzew rosnących w lesie otaczającym ośrodek.
Starałem się uspokoić dlatego zamknąłem oczy i powoli zacząłem masować grzbiet nosa. Wsłuchałem się w spiew ptaków i wiatr zgrabnie prześlizgujący się pomiędzy drzewami.
Nagle ktoś złapał mnie od tylu.
-zgadnij kto to- Kuroo wyszeptał mi do ucha po czym polizał delikatnie jego płatek.
Poczułem pieczenie w policzkach, mimo tego, że nic nie widziałem wiedziałem, że robię się cały czerwony.
-Kuroo nie wygłupiaj się!-próbowałem powiedzieć stanowczym tonem.
Chłopak odsłonił mi oczy.
-dobra, skoro już tu jesteśmy może przejdziemy się na spacer?- wstał i podał mi rękę tym samym sugerując żebym też się podniósł.
chyba zobaczył moją sceptyczną reakcje dlatego szybko dodał.
-nawet nie próbuj zaprzeczać Tsukki, od krótkiego spaceru jeszcze nikt nie umarł.
Przewróciłem oczami i poszedłem za brunetem. Całe moje nadzieje na spokojny dzień runęły wraz z pojawieniem się tego irytującego chłopaka. Jednak czy naprawdę tak nienawidziłem jego obecności?
Od jakiegoś czasu łapałem się nawet na tym, że nie zwracałem mu uwagi na to głupie przezwisko które tak bardzo mnie denerwowało.
~*~
-nie wiedziałem, że jest tu jezioro
Woda była przejrzysta i spokojna. Razem z Tetsurou siedzieliśmy nad brzegiem wpatrując się w zbiornik.
Nagle chłopak zszedł z pieńka i zaczął zdejmować buty.
-co robisz?
-woda wygląda na ciepłą- powiedział i zaczął powoli zachodzić z suchego brzegu do jeziora.
Gestem ręki zachęcił mnie żebym zrobił to samo.
-rób co chcesz ja nie wchodzę.
-oj, Tsukki przecież jest fajn...- brunet stracił równowagę i wpadł do wody.
-nic mi nie jest- wyciągnął kciuk w górę na znak, że wszystko jest w porządku.
-i jak? Ciepła woda?- spytałem z ironicznym uśmiechem na twarzy z trudem próbując powstrzymać się od śmiechu.
W tamtej chwili jeszcze nie wiedziałem co zrobiłem.
-sam sprawdź- nawet nie zdążyłem się zorientować co się stało a już leżałem obok niego.
Woda zakrywała mi uszy. Szybko podniosłem się do siadu.
-jestem cały mokry!- chciałem na niego nakrzyczeć jednak przerwał mi pocałunkiem.
Leżałem przygniatany do piaszczystego dna zbiornika czekając aż starszy chłopak się ode mnie oderwie.
-jeśli chcesz mogę cię zanieść do ośrodka-wyszeptał mi praktycznie w usta.
~*~
Naprawdę chciałem odmówić jednak skończyło się jak zawsze.
Siedziałem na plecach Kuroo który właśnie próbował znaleść drogę powrotną do obozu.
Obaj byliśmy cali mokrzy i oblepieni piachem.
Tetsurou szedł bez butów ponieważ miał całe mokre stopy. Generalnie żaden z nas nie wyglądał za dobrze.
Włosy bruneta które nawet na sucho wyglądały źle teraz opadały mu na oczy. Ja również nic nie widziałem, moje okulary były całe mokre a w moim zasięgu nie było ani jednej suchej rzeczy o którą mógłbym je wytrzeć.
Nie było szans żebym się nie przeziębił.
—————————————————————
Przepraszam za tą przerwę jednak naprawdę nie miałam żadnych pomysłów.
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał❤️
*jak zawsze z góry dziękuje za gwiazdkiSama niewiem po co ale macie....