Pov Tromba
Siedziałem sobie obok basenu i już miałem wracać do środka. Jednak chciałem się jeszcze przejść, na krótki spacer obok domu. Wstałem z krzesła i wyciągnąłem słuchawki ze swojej kieszeni. Włączyłem moją ulubioną playlistę i zacząłem iść w rytm muzyki. Zobaczyłem że w moją stronę jedzie czarny bus z zakrytą jakimś kartonem rejestracją. Pojazd się zatrzymał. To było podejrzane... Odłożyłem słuchawki do kieszeni i jakby nigdy nic szybkim krokiem zawróciłem do domu. Nagle ktoś przyłożył do mojej głowy przedmiot. Poczułem że to pistolet. Odwróciłem sie, i zobaczyłem że stało obok mnie dwóch nieznajomych mi, umięśnionych kolesi w kominiarkach. Usłyszałem głos:
-Ty czy ten twój Karolek jedzie z nami?
Byłem przerażony i nie wiedziałem co mam zrobić. Serce zaczęło mi szybciej bić. Miałem myśl z tyłu głowy że Karol zaraz wyskoczy z wozu i wykrzyczy:.
"To prank Trombalski!" ale to nie wyglądało na jevany żart. Wkońcu odpowiedziałem:-Ja?
Po kilku sekundach facet nadal przykładając do mojej głowy broń, powiedział do swojego towarzysza: -Teraz!
Popchnął mnie na ziemie z całej siły. Podjąłem szybką decyzję i zacząłem krzyczeć na całe gardło aby ktoś z mieszkańców cudem mnie usłyszał. Wtedy zadał mi cios jeszcze mocniej- straciłem przytomność.(3am)
Otworzyłem oczy. Jechałem w bagażniku pojazdu. Moje usta, nogi i ręce były bardzo mocno zaklejone taśmą. Cholernie bolał mnie brzuch w miejscu gdzie uderzył mnie facet. Myślałem, że już nie ma dla mnie szans. Było mi słabo i nie wiedziałem ile wytrzymam w tym miejscu. Nie wiedziałem czy to wszystko jest zaplanowane, czy los chciał na mnie zesłać tyle nie fortunnych zdarzeń.
(Kilkanaście minut później)
Było mi coraz gorzej. Modliłem się w duchu aby ktoś mnie stąd w tej chwili wyciągnął.
Pomimo bólu, zasnąłem.(2 godziny później)
Obudziłem się. Nie wiem jakim cudem ale znajdowałem się w nieznanym mi pomieszczeniu. Leżałem na zimnej podłodze nadal związany taśmą.
W tej chwili, byłem już pewien że to nie prank. Friz i reszta nie pozwoliliby na coś takiego.
Usłyszałem jak drzwi zaskrzypiały. Ktoś wszedł do środka.-Sprawa wygląda w ten sposób. Jeśli chcesz jeszcze kiedyś wyjść z tego budynku, musisz podać hasło do konta bankowego twojego kolegi... Karola? Tak. Nie obchodzi mnie jak to zrobisz. Rozumiesz?- powiedział nieznajomy i szybkim ruchem oderwał od moich ust taśmę.
Nie znam hasła do konta Karola. Co prawda znam do konta "ekipy" ale tam jest kilkadziesiąt tysięcy złotych. Nie mogę tego zrobić. Nie mam pojęcia jak odpowiedzieć.
-Ale ja nie znam hasła do konta Karola.
-Chciałem być trochę milszy, aż mi Cię trochę szkoda, ale takie są zasady tej gry.
________________________________Nigdy nie miałam takiego braku weny. Właściwie, nadal jej nie mam i kolejny raz nie wiem kiedy pojawi się kolejna część. Pomożecie mi bardzo jeśli napiszecie pomysły na następne części, z góry dziękuję <3 Przepraszam za tą krótką nieobecność. Motywujecie mnie ⭐ i miłymi komentarzami więc jeśli się spodobało, możecie to zrobić!
Narazie(:
