Nakahara miał w palcach zaszyć się w swoim mieszkaniu i spróbować wyprzeć z pamięci to traumatyczne wydarzenie jakim była wiadomość o ich ślubie. Nawet przysiągł sobie że już więcej nie będzie pił, jednak gdy tylko miną mały osiedlowy konbini poczuł nieodparte pragnienie napicia się. Na trzeźwo tego nie zniesie. Zatrzymał się na środku chodnika i mruknął cicho zastanawiając się czy alkohol to jednak dobry pomysł zwłaszcza po tym co się stało. Ludzie zmuszeni do mijania go rzucali pod nosem przekleństwa kierowane pod jego adres i trącali go co tylko bardziej potęgowało rosnącą w nim wściekłość. Rudzielec wszedł pospiesznie do sklepu popychając drzwi, które poruszyły dzwoneczek. Niewysoka ekspedientka uśmiechnęła się do niego zalotnie i cicho odpowiedziała na jego powitanie. Mężczyzna od razu podszedł do lodówek z których wyjął pudełko lodów, gotową pizzę i poszedł do kasy przy której poprosił jeszcze o butelkę czerwonego wina. Wszystkie zakupy wrzucił do papierowej torby kupionej, o zgrozo za dodatkowe 20 jenów i rzucając ciche "Dziękuję. Do widzenia" wyszedł ze sklepu. Od razu poszedł w stronę drzwi jednego z apartamentowców znajdujących się na osiedlu i kodem otworzył drzwi do klatki. Spiesząc się aby lody nie rozpuściły się doszczętnie w upale tego wiosennego dnia wszedł do windy i wjechał na jedno z ostatnich pięter. Gdy drzwi windy ustąpiły z charakterystycznym dźwiękiem Chuuya ruszył w stronę wejścia do mieszkania i drżącymi rękami wsunął klucz do zamka uprzednio wyjmując go z kieszeni płaszcza po czym przekręcił go i uchylił drzwi popychając je bardziej do środka. Chciał już tylko w spokoju zaszyć się we własnym domu i wypić wino oglądając przy tym jakiś film. Nogą zatrzasnął za sobą drzwi i ruszył do kuchni gdzie rozpakował zakupy. Na wpół rozmrożoną pizzę wrzucił do zamrażarki i wyjmując kieliszek z szafki otworzył butelkę czerwonego półsłodkiego wina. Z koszyczka na suszące się sztućce stojącego obok zlewu wyjął łyżkę i z lodami oraz winem usiadł na kanapie w salonie. Płaszcz oraz kapelusz rzucił niedbale na fotel stojący w pobliżu kanapy i przeczesał włosy palcami odgarniając przydługie kosmyki włosów opadające mu na twarz. Po woli sączył wino rozkoszując się jego smakiem i zastanawiając się nad całą tą sytuacją. Z delikatnym uśmiechem odstawił pusty kieliszek na niski stoliczek kawowy i zaczął jeść lody włączając telewizor wiszący na przeciwległej ścianie. Słońce zaczęło już zachodzić przez co do salonu przez duże okno znajdujące się za jego plecami wpadały złote strumienie światła. Na prawej dłoni, a dokładniej na palcu serdecznym w przyjemnym lekko pomarańczowym świetle zachodu połyskiwała delikatnie złota obrączka. Z ust rudzielca wyrwało się ciche westchnienie gdy jego wzrok padł na dowód przypominający mu o wczorajszym błędzie. Delikatnie zaczął obracać ozdobę na palcu, a jego policzki przybrały krwisty kolor. Dlaczego jej nie wyrzucił? Przez roztargnienie? A może nie chciał się jej pozbyć? Mimo, iż to nie była prawda wolał wierzyć w tę pierwszą opcję.
-Oh Dazai...- szepnął i uśmiechnął się delikatnie zalewając się mocniejszym rumieńcem i zasłaniając twarz dłońmi.
Tymczasem Dazai po zjedzeniu śniadania przyniesionego przez pokojówkę niechętnie zwlekł się z łóżka, ubrał się w rozrzucone po całym pokoju ubrania i pozbierał fragmenty rozerwanego przez niższego aktu. Nie wiedział czemu to robi ale miał przeczucie, że ten dokument mu się jeszcze przyda. Skrawki papieru wrzucił do teczki leżącej na stoliku, w której jak się później okazało znajdowała się kopia dokumentu. Z westchnieniem przeczesał palcami swoje włosy krzywiąc się gdy niechcący pociągnął za nie trochę zbyt mocno co tylko wywołało u niego większy ból głowy. Założył swój płaszcz i już miał opuścić pokój hotelowy gdy usłyszał dzwonek telefonu. To nie była jednak jego komórka, którą miał w kieszeni. Zerknął na szafkę stojąca po stronę łóżka, która była zajmowana przez rudzielca i zdziwił się widząc na niej dzwoniący telefon niższego. Pewnie gdy jak zwykle wściekły niemalże wybiegł z pokoju przez te wszystkie emocje zapomniał go wziąć ze sobą Świetnie...teraz będzie musiał mu go zanieść. Dokładnie tego pragnął w tej chwili. Z westchnieniem wrzucił telefon niższego do kieszeni swojego płaszcza i wyszedł z pokoju. Na recepcji oddał klucz i niestety był zmuszony do zapłacenia. Nie dość, że musi odwiedzić swojego ukochanego byłego partnera to jeszcze stracił prawie połowę wypłaty na opłacenie hotelu. Warknął czując jak traci nad sobą panowanie i czym prędzej opuścił budynek. Niechętnie ruszył w stronę mieszkania rudzielca
CZYTASZ
Pewnej nocy |DazaixChuuya| [ZAKOŃCZONE]
Fiksi PenggemarW TRAKCIE EDYCJI UWAGA! Może zawierać sceny 18+ Chuuya nigdy nie stronił od alkoholu. Co stanie się jeśli pewniej nocy on i Dazai wypiją za dużo? Jakie skutki przyniesie jedna pijacka decyzja? Żaden użyty art nie należy do mnie