Theatrum Mundi

34 1 1
                                    

W przypadku poruszania tematu wolnej woli człowieka należy spojrzeć na otaczający go świat. Wbrew pozorom wolnej ludzkiej woli, na każdym kroku naszej egzystencji skrywają się formy narzucające pewien ład i porządek społeczny, które odbierają człowiekowi wolność w samodecydowaniu o samym sobie. Człowiek żyjący w społeczeństwie przyjmuje pewne normy, które nakazują mu odgrywanie schematów i roli, która została do niego wcześniej przypisana (chociażby ze względu na płeć, urodzenie czy predyspozycje). Motyw theatrum mundi, czyli stara jak świat idea, iż życie przypomina scenę z której zarówno schodzą jak i wchodzą nowi aktorzy, idealnie obrazuje pozycje człowieka względem ustalonych norm i narzucanych ról, które rozwinę powołując się na odpowiednie teksty literackie. Zaczynając od podanego fragmentu "Lalki" Bolesława Prusa (Aleksandra Głowackiego), przechodząc do pełnej treści lektury, a kończąc na opowiadaniu "Hyottoko" ze zbioru opowiadań "Koła zębate" Ryunosuke Akutagawy.


W przytoczonym fragmencie "Lalki" Aleksandra Głowackiego mamy opis Paryża obserwowanego przez Stanisława Wokulskiego, który właśnie poprzez obserwację zaczyna dostrzegać pracę organiczną pokoleń, która ukształtowała obecny obraz tego miasta. Wokulski zauważa iż "Paryż, pomimo pozornego chaosu, ma plan, ma logikę, chociaż budowało go przez kilkanaście wieków miliony ludzi, nie wiedzących o sobie i bynajmniej nie myślących o logice i stylu". Pomimo iż nie była to obserwacja typowa i oczywista dla wszystkich - a zwłaszcza nietypowa dla przeciętnego paryżanina, osoby żyjącej na co dzień w Paryżu - widać tutaj owoce działań pokoleń, które nieświadomie wpłynęły na kształt aktualnej rzeczywistości, której doświadcza Wokulski. Zauważyć można zatem nieodpartą rolę ludzką w kształtowaniu się świata, ale i również unormowanie roli człowieka. Jak twierdzi bohater powieści "Nie ma więc w społeczeństwie przypadku, ale nieugięte prawo, które jakby na ironie z ludzkiej pychy, tak wyraźnie objawia się w życiu najkapryśniejszego narodu - Francuzów!". Wokulski zauważa, że narzucona rola człowieka w społeczeństwie i na świecie objawia się nawet u narodu francuskiego, który jest swoistym symbolem rewolucji i walki o wolność. Mimo tego Francuzi nadal popadają w schematy i rolę, które odgrywane są przez ludzi od niepamiętnych czasów, a ich losy definiowane są przez czynniki, na które oni sami nie mają wpływu. Wygląd obecnego Paryża choć chaotyczny i różny był idealnym odpowiednikiem historii ludzi tam żyjących, który wyglądał w taki, a nie inny sposób ze względu na normy i rolę do jakich zostali wyodrębnieni przez społeczeństwo. "Topografia miasta odpowiadała historii mieszkańców". Oczywistym jest więc zatem, że to właśnie społeczeństwo - pomimo swojej zmienności - wytacza normy i narzuca rolę ludziom, odbierając im w pewnym stopniu ich odrębność i wolną wolę.


Zapatrując się na ten temat w kontekście reszty lektury nie sposób nie odnieść wrażenie, że Bolesław Prus stara się przemycić właśnie motyw theatrum mundi i zadać wiele nurtujących pytań z dziedziny egzystencjalizmu (który oczywiście porządnie ukształtuje się dopiero w XX wieku, ale który ma swoje zalążki już w romantyzmie za sprawą swego prekursora Sørena Kierkegaarda "Choroba na śmierć", "Bojaźń i drżenie",nic więc w tym dziwnego, że bardziej przyziemni kontynuatorzy z epoki pozytywizmu również dołożyli swoją cegiełkę w tworzeniu się tego nurtu filozoficznego). Swoje przemyślenia Prus w dużej mierze przekazuje poprzez charakterystykę pośrednią, bądź też metafory. Skupię się na przemyśleniach wrzuconych w rozmyślania starego subiekta, Ignacego Rzeckiego. Znudzony subiekt w swoim pamiętniku wypisuje swoje przemyślenia na temat otaczającego go świata. Pojawiają się również opisy Rzeckiego, kiedy ten bawi się różnymi zabawkami i marionetkami, które służyły za symboliczne ukazanie różnego kroju ludzi. "Marionetki!... Wszystko marionetki!... Zdaje im się, że robią co chcą, a robią tylko, co im każe sprężyna, taka ślepa jak one...". Różne marionetki/zabawki symbolizowały różnego typu ludzi gdzie marionetki podróżnych ukazywały ludzi dążących do wyznaczonego przez siebie celu w życiu. Akrobaci byli ludźmi lekkomyślnymi, którzy nieostrożnie obchodzili się z własnym życiem. A ot chociażby zabawka tańczącej pary ukazywała istotę uczuć i relacji międzyludzkich. Tak jak zauważa Rzecki, każda marionetka z osobna jest jak człowiek, który wierzy w swoją własną siłę i wolność, który dąży do własnych celów, nie wiedząc, że jest jedynie marionetką w rękach życia i społeczeństwa, odgrywając jedynie nadaną im rolę i dostosowując się do norm, które zostały im nadane. Można by wręcz rzec, że urabiając sobie swoje własne gęby utrzymują się w świadomości życia bez ustalonych wcześniej form, gdzie w rzeczywistości zwyczajnie je powielają. Jest to chyba najbardziej widoczny przykład theatrum mundi w ukazaniu Prusa, który ukazuje człowieka jako marionetkę z przypisaną do niej rolą do spełnienia w życiu, która w sposób idealny łączy się z przesłaniem pracy jakoby to społeczeństwo miało decydujący faktor w roli człowieka na świecie.


Pomimo kompletnej odmienności kulturowej przywołanego teraz twórcy jakim bezsprzecznie jest Akutagawa Ryunosuke chciałbym ukazać analogie w życiu, które - kompletnie wydawać by się mogło - różni się zarówno poprzez czynnik kulturowy, jak i geopolityczny. Opowiadanie "Hyottoko" należące do zbioru opowiadań "Koła zębate" jest utworem specyficznym. Opowiada krótką historię życia Yamamury Heikichiego, który przejąwszy interes rodzinny został sprzedawcą artykułów malarskich. Od dzieciństwa dostosowany do norm społecznych i ogłady w zachowaniu. Heikichi nauczył się, że kłamstwa są naturalną koleją rzeczy i przestał odróżniać je od prawdy. Społeczeństwo w jakim przyszło mu żyć zmusiło go do swoistej adaptacji do danego modelu kulturowego. Posługując się bardziej fachowym słownictwem moglibyśmy stwierdzić, iż spowodowało to utworzenie się persony - pojęcia wprowadzonego przez Carla Gustava Junga, które polega na utworzeniu swoistej maski, a wręcz odrębnej osobowości. Jedynym sposobem dla Heikichiego był alkohol, który stanowił dla niego możliwość zdjęcia z siebie tej maski i ukazania prawdziwej wersji samego siebie, a nie wykreowanej przez społeczeństwo persony. "Kiedy jednak porównywał siebie z tamtych chwil z sobą tu i teraz, wydawało mu się, że ma do czynienia z dwiema różnymi osobami. Która z nich to prawdziwy Heikichi? - tego nie wiedział. Pijany bywał tylko czasami, trzeźwy był zazwyczaj. Wydawać by się mogło zatem, że to w stanie trzeźwości był prawdziwym Heikichim, ale - co dziwne - nie był tego taki pewien". Nasz protagonista w przytoczonym wycinku swego życia będąc pod wpływem alkoholu bawi się na statku z założoną tytułową maską hyottoko (komiczna, karykaturalna maska japońska, która reprezentuje ważną w folklorze postać mityczną). Na wskutek nadchodzącej fali, która mocno poruszyła statkiem Heikichi upada - wywołując przy tym niesamowite zamieszanie i śmiechy wśród obserwatorów - jak się po krótkim czasie okazuje upadek okazał się śmiertelny i Heikichi zmarł na miejscu. Ta iście groteskowo wykreowana scena w dobitny sposób ukazała zarówno lęki Heikichiego, jak i siłę jaką na człowieka mają ustalone normy społeczne. Yamamura zmarł będąc prawdziwym sobą, lekko niezdarnym lecz nader zabawowym i przyjaznym człowiekiem. Persona poprawnego do granic możliwości sprzedawcy, który nader skromnie przyjmuje rzeczywistość i oczekiwania społeczeństwa na swoje barki, kłamiąc w celu utrzymania ogólnego porządku wokół siebie, w chwili śmierci zanikła za sprawą upojenia. I pomimo tego, że Heikichi umarł śmiercią dla siebie zapewne szczęśliwą, dla otaczającego go tłumu była to trawestacja przyjętych norm, która w najlepszym wypadku wywoływała śmiechy i pogardliwe, prześmiewcze spojrzenia. Poprzez odniesienie się do utworu japońskiego chciałem ukazać, że pomimo ogromnych różnic kulturowych, pattern pozostaje ten sam. Bez względu na narodowość, region kulturowy czy religię, to właśnie normy społeczne wykreowane przez społeczeństwa narzucają nam wszystkim rolę w naszych życiach i kreują nas samych. Pomimo tego, iż Keikichi nie czuł się dobrze w swojej codziennej personie, uciekał on poprzez alkohol do "prawdziwego siebie", który również był pewną ogólnie znaną formą. Czyli między innymi będąc inną maską do przybrania, którą Akutagawa sprecyzował zakładając bohaterowi maskę hyottoko. A jako wniosek końcowy można ująć to wszystko w motyw theatrum mundi, który wbrew pozorom jest nieustannie obecny w literaturze, jak i naszych własnych życiach.


Zbierając jednak te wszystkie wnioski w jedną, spójną całość. Zauważyć należy, że o wolnej woli człowieka w głównej mierze decydują czasy w jakich żyjemy ponieważ to właśnie społeczeństwo, które kreuje się i rozwija znane nam już patterny, ma w ostatecznym rozrachunku wpływ na życie ludzkie i definiuje to kim tak naprawdę jesteśmy i co możemy osiągnąć. Tak jak ukazał to Głowacki w "Lalce", organiczna machina jaka ukazała się Wokulskiemu poprzez Paryż była historią pokoleń paryżan, która została z góry określona dla konkretnych jednostek ze względu na ujęcie wszystkich tych ludzi w normy i nadanie im konkretnych ról w społeczeństwie. Tak samo marionetki Rzeckiego reprezentujące konkretne postawy w życiu były jedynie schematami, które zostały tym marionetkom nadane już w momencie ich stworzenia. W przypadku opowiadania Hyottoko, Akutagawa Ryunosuke w lekko groteskowy sposób ukazał jak społeczeństwo może wymuszać kształtowanie się odrębnych person, które przejmują prawdziwe obliczę jednostki i wymuszają dostosowanie do danego modelu kulturowego. Innymi słowy wszystkie przytoczone teksty jednoznacznie ukazały znaczenie jednostki wobec świata - oraz wolną wolę w obliczu społeczeństwa i odgórnie ustalonych norm - zwyczajnie malując człowieka jako tą przysłowiową marionetkę, która ma odegrać swoją rolę, po czym zejść ze sceny, ustępując miejsca kolejnym marionetkom.

O wolnej woli człowiekaWhere stories live. Discover now