❤rozdział 1❤

177 8 7
                                    

więc zaczynajmy!

Historia ta zaczyna się pięknego poranka w łóżku (nie tak ja myślicie). obudził mnie zapach kawy z pocałunkiem mojej żony.
A kochanie!-Powiedziała entuzujastycznie moja druga połówka.
-Już-Odburczałem zaspany.
-Która jest godzina?- zapytałem.
-Jest 8.00 więdz czas wstawać.-odpowiedziała składając szybki pocałunek na moich ustach.
Wstałem i zacząłem się przygotowywać do porannego patrolu.Gdy nagle zadzwonił telefon. To był mój najlepszy przyjaciel i współpracownik Hizashi Yamada.
-Słucham Cię.-powiedziałem odbierając telefon
-Potrzebujemy Cię w centrum Tokyo jest napad złoczyńców.-Powiedział szybko po czym się rozłączył.
Nie myśląc długo wziąłem łyka kawy. Pożegnałem się z synem i żoną po czym wybiegłem z domu.
Po pięciu minutach przybyłem na miejsce. Była to nie duża banda złoczyńców ale z bardzo silnymi QUIRK.
Zacząłem walczyć. Po paru minutach walki dostałem czymś ciężkim w głowę.Nic dalej nie pamiętam.
Obudziłem się w szpitalu. Okazało się że gdy ja zostałem ranny wezwano moją żonę.Ona też była ranna ale nie przetrwała drogi do szpitala.
-to znaczy że straciłem swoją ukachaną.-Po policzkach zaczeły lecieć mi łzy.
-Niestety ale tak.-odpowiedział doktor i wyszedł z mojej sali.
Zacząłem płakać nie mogłem pogodzić się ze śmiercią MS.Joke. Po 10 minutach wpadł Hizashi.
-Nic ci nie jest?-Zapytał
-Nic!-odpowiedziałem zapłakany.
-Słyszałem że Emi nie żyje -Powiedział smutny.
Nic mu nie odpowiedziałem tylko zacząłem znów płakać.Hizaszi wstał i powiedział
-Zajmę się twoim synem!- Oznajmił ze łzami w oczach i wyszedł z sali.
nie zdążyłem go nawet o to poprosić a on wiedział że go oto poproszę.
Ponieważ moi rodzice nie żyją a Emi nie utrzymuje kontaktu ze swoimi rodzicami od dnia naszego ślubu (wsumie cieszę sie bo też za nimi nie przepadam).
Oddałem pod opiękę Hizashiemu mojego syna Shinso. Czułem że jest w dobrych rękach.
22.03.2018
Rano miałem robione badania.
Doktor powiedział że jutro już będe mógł wyjść.
cieszyłem się że zobaczę znów swój dom. Ale czułem pustkę w mym sercu.
Koło godziny 14 do sali wbiegł mały fioletowowłosy chłopiec.
Ucieszyłem się na jego widok. To był mój syn.
wskoczył mi na łóżko i zaczął się do mnie przytulać.
-A co ty tu robisz mały łobuzie?-Zapytałem z usmiełem na ustach.
-Wujek mnie tu przyprowadził.-Odpowiedział radośnie.
-A gdzie ten wujek?- spytałem.
-Przyprowadził mnie pod drzwi i powiedział że za nimi będziesz więc wszedłem i nie widziałem gdzie poszedł-odpowiedział wtulając się wemnie jeszcze mocniej.
Leżąc tak zastanawiałem się jak mu powiedzieć że mamy już z nami nie ma.
Łzy zaczęły naływać mi do oczu. Ale naszczęście wszedł do sali Yamada.
-Sorry że Shinso sam wszedł do sali ale poszedłem po kawę.-Odpowiedział ze swoim głupkowatym uśmiechem.
-Dobra!Dawaj kawę.-odpowiedziałem od wczoraj nie piłem kawy.
Yamada ze śmiechem podał mi kawę. Rozmawialiśmy tak do 20.
-Dobra mały bohaterze idziemy do domu?-zapytał się już półprzytomnego Shinso.
Chłopiec nic nie mówiąc podszedł do Hizashiego.Mężczyzna wiziął mojego syna na ręce i pożegnał sie szybkim CZEŚĆ.
i wyszli z sali.Ja chwilkę przeglądałem internet i poszedłem spać.

Okej to pierwszy rozdział tego taniego romansidła hah dzisiaj pojawi się też jeszcze jeden rozdział ale nie wiemy o której godzinie

GPN💘❤️

~Wymazani~ 《ZAWIESZONE/PORZUCONE》Where stories live. Discover now