FLOWER IN HAIR
chapter fifteen━━━━━━━━━━━━━━━━
– Mówiłem, że tak będzie – westchnął blondyn, po czym pokręcił głową i przeczesał palcami swoje włosy. Był niewyspany i zmęczony po nocy spędzonej na fotelu, ale gdy tylko rozstali się z Red po śniadaniu, musiał przyznać, że niczego nie żałował. Przynajmniej miał pewność, że ta dziewczyna choć raz wyspała się w spokojnym miejscu i zjadła coś porządnego, a nie jakieś zupki chińskie czy coś w tym rodzaju. – Na pewno nic nie wiedzą, a jeśli wiedzą, to i tak nie powiedzą, bo będą się obawiać, że morderca wytypuje ich na kolejne ofiary – dodał i spojrzał na Harry'ego.
Wychodzili właśnie od starszego mężczyzny, po tym jak ustalili, gdzie mieszkała zamordowana rodzina. Facet był ich sąsiadem i miał tendencje do podglądania ludzi, którzy kręcili się wokół niego. Michael jednak na nic się nie nastawiał, bo śledztwo zaczęło zmierzać w kierunku, w którym wszystko się komplikowało, a każdy następny ruch musiał być bardzo przemyślany i staranny. Trochę jak w szachach i Cliffordowi ani trochę się to nie podobało, bo tak naprawdę w dalszym ciągu byli zdani na łaskę mordercy i tego, co ma zamiar zrobić czy kogo jeszcze zabić.
– Niby tak, ale sam mówiłeś na początku, że każdy trop warto sprawdzić, czyż nie? – Harry spojrzał na niego, gdy zbiegli już po schodach na parter i wyszli ze starej kamienicy na zewnątrz.
– Nie łap mnie za słówka, młody – Michael roześmiał się pod nosem, a później wzruszył ramionami. – Ale tak, warto sprawdzić każdy trop. Nie wiadomo, gdzie może zaprowadzić, a może to akurat ten moment, kiedy mordercy powinęła się noga? Nie wiadomo – dodał, gdy znaleźli się już w samochodzie.
– A co sądzisz o śledztwie? Bo mam wrażenie, że jednak dalej stoimy w miejscu.
– Bo stoimy – Michael skinął głową, wzdychając ciężko, po czym spojrzał na swoje odbicie w lusterku. – Tak naprawdę nie mamy nic. Oprócz potencjalnego profilu. Facet jest wysoki, miał bądź wciąż pobiera przeszkolenie wojskowe, mógł już wcześniej mordował i wie jak sprawić, żeby jego ofiary cierpiały, do tego prawdopodobnie ma jakieś fobie z dzieciństwa - dodał, wzdychając cicho. Tylko tyle udało mu się ustalić na bazie tego, co widział i nie był z siebie zadowolony. Miał tylko nadzieje, że jego szef nie będzie mu zarzucał nieudolności i nie będzie mu kazał wracać z powrotem do domu. Chciał rozwiązać tę sprawę bez względu na jej koszty.
– Wiesz co? Wydaje mi się, że musimy zrobić sobie wolny wieczór – powiedział Harry, gdy wyjeżdżał z parkingu. – Otto zaprosił nas do siebie na drinka, skorzystamy z okazji?
– Dlaczego nie? I tak miałem z nim porozmawiać w pewnej sprawie, więc możemy się przy okazji czegoś napić – Michael przytaknął, po czym rozsiadł się wygodniej. Miał tylko nadzieje, że Norweg będzie chciał z nim w ogóle zamienić parę słów. Chodziło o Red. Niepokoił się o nią, odkąd zobaczył ją taką bezbronną na ulicy i zastanawiał się nawet czy w ogóle doszła do siebie po tym poronieniu, o którym też dowiedział się ze sporym opóźnieniem. Nie wiedział jak to wyjaśnić, ale po prostu czuł potrzebę opiekowania się nią, a przynajmniej doglądania i wyciągania z kłopotów, do których miała tendencje pakowania się.
;;;
W Siódmym Niebie, znaleźli wolne miejsca przy samym barze. Michael zajął wolne krzesło i rozejrzał się dookoła, starając się znaleźć coś nowego w wystroju, ale nic wydawało się nie zmienić. Jedyne Otto jak zwykle zaskoczył swoim ubiorem, ale to akurat przestawało go dziwić. Tamtym razem wyglądał niczym romantyczny Werter. Jedyne, co psuło efekt to tatuaże i oczy pomalowane czarną kredką. Michael jednak uznał, że do kogo jak do kogo, ale do niego cholernie pasował taki styl i chyba w całym swoim życiu nie spotkał kogoś, kto tak dobrze wyrażał siebie jak Otto.
– Co dla moich ulubionych policjantów? – spytał mężczyzna i spojrzał na Michaela, a potem na Harry'ego. – A nie, czekajcie. Nie musicie nic mówić. Whisky na lodzie? – dodał, po czym roześmiał się pod nosem.
– To jest naprawdę jakiś policyjny alkohol czy coś w tym stylu? – Harry uniósł brew, ale skinął głową, prosząc o wspomnianego drinka. Nie mógł się doczekać, aby odpocząć. Był już po pracy, więc uznał, że mu się należy.
– Nie wiem, ale każdy glina, który tu przychodzi prosi o whisky z lodem, więc myślę, że znajdziesz odpowiedź na to pytanie sam, dzieciaku – Otto postawił przed nimi dwie kwadratowe szklanki i wrzucił do nich kostki lodu.
– Musimy pogadać, Otto – wtrącił Michael i spojrzał badawczo na Norwega, aby wiedział, że się nie wywinie i prędzej czy później Clifford i tak go dopadnie.
– A skąd taki oficjalny ton? Chyba mnie nie podejrzewasz, co? Jestem tylko gejem. Jedyne, co znajdziesz u mnie w domu to lubrykanty i zabawki – Uniósł do góry ręce, przez co Harry roześmiał się pod nosem, wcześniej krztusząc się niemalże swoją whisky.
– Nie, nie chodzi mi o sprawę. Spokojnie. To ma związek z Red – przyznał, wzdychając. Wtedy zauważył ją też w głębi baru, jak była uwieszona na ramieniu jakiegoś faceta i na pewno nie była trzeźwa czy świadoma tego, co robiła. Blondyn przełknął nerwowo ślinę, bo ani trochę nie przypomniała sobie z poranka, ale postanowił zostawić tę myśl dla siebie i z nikim się nią nie dzielić.
– W takim razie zamieniam się w słuch – Otto wzruszył ramionami i zarzucił sobie na jedno szmatkę, którą wycierał szklanki do drinków.
– Mógłbyś jej trochę bardziej pilnować? – Michael zacisnął dłoń na szklance z whisky i upił trochę. – Martwię się o nią. Wczoraj ktoś wyrzucił ją na ulicy z samochodu, była ledwo przytomna i gdybym akurat tamtędy nie wracał do hotelu, to nie wiadomo, co by się z nią stało, a padało całą noc. Mogłaby tego nawet nie przeżyć.
– Chciałbym, Michael. Naprawdę chciałbym – westchnął Otto. – Ale Red jest jak kot. Chodzi swoimi drogami, robi sobie kłopotów po czym wychodzi z nich jakby obronną ręką. Ma po prostu szczęście, ale wiem, że kiedyś ono się skończy. Mi już pozostała nadzieja, że kiedyś w końcu wyrośnie z tych hipisowskich bzdur i skończy z narkotykami. Jeśli sama nie będzie chciała z tym skończyć, to nikt jej do tego nie zmusi. Kto jak kto, ale ty powinieneś o tym wiedzieć. I to bardzo dobrze.
━━━━━━━━━━━━━━━━
CZYTASZ
bloody summer • clifford
Fanfiction❝ludzie boją się tego, czego nie rozumieją. a tego, czego się boją, nienawidzą❞ ━ j.nesbø Brisbane zostaje spowite strachem przed seryjnym mordercą. Nikt nie ma pojęcia, dlaczego zaczął zabijać, kto następny będzie jego ofiarą i czym jeszcze zaskocz...