Izuku per.
Spałem sobie w najlepsze kiedy nagle usłyszałem otwieranie się drzwi do mojego pokoju. Pewnie mama sprawdza co u mnie.
- Izuku! Wstawaj!- krzyknęła kobieta. Oczywiście ja tylko się obróciłem na drugi bok i zamruczałem pod nosem słowa niezadowolenia.
- Izuku, spóźnisz się do szkoły- powiedziała moja mama. Od razu wstałem z łóżka jak poparzony.
- o nie! Dlaczego mnie wcześniej nie obudziłaś!? Dlaczego budzik nie zadzwonił!? Czemu to się zdarzyło akurat dziś!? Dlaczego akurat pierwszego dnia? Dlaczego!?- spytałem zakładając na siebie panicznie mundurek. Szybko podbiegłem do plecaka i zacząłem pakować zeszyty. Spojrzałem na godzinę w telefonie i... zaraz... dziś jest dziewiętnasty, a szkoła się zaczyna dwudziestego. Spojrzałem na moją mamę. Zielonowłosa kobieta się uśmiechała.
- słaby żart, mamo- powiedziałem. Zostawiłem plecak na ziemi i wróciłem do łóżka.
- oj, Izuku. Nie możesz cały dzień spać. Zaczerpnij świeżego powietrza w ostatni dzień lata- powiedziała mama odsłaniając roletę w moim oknie.
- mamo! Daj spać!- powiedziałem nieco zmęczony i zirytowany.
- Izuku Midoryia wystaje w tej chwili z łóżka i idzie mi do sklepu po składniki potrzebne na obiad! Już! Jest dziesiąta rano, nie możesz tak długo spać!- krzyknęła kobieta. Mruknąłem pod nosem słowa niezadowolenia.
- Izuku!- powiedziała stanowczo kobieta.
- za godzinę- powiedziałem zakrywając oczy by światło mnie nie raziło.
- bo nie będzie obiadu- powiedziała. Niechętnie wstałem.
- tylko się przebiorę- powiedziałem. Kobieta zadowolona wyszła z mojego pokoju. Podszedłem do szafy i ubrałem na siebie czyste ciuchy. Po wykonaniu porannej rutyny poszedłem na dół. Mama już czekała na mnie ze śniadaniem.
- więc tak. Jak Zjesz śniadanie to weźmiesz te pieniądze i listę zakupów i pójdziesz kupić to co potrzebne- powiedziała zielonowłosa.
- a czemu ty nie możesz?- spytałem. Na prawde nie mam ochoty marnować ostatniego dnia na zakupy w spożywczaku.
- ja jadę do Kayamy. Wrócę za dwie godzinki- powiedziała zielonowłosa kobieta. Moja mama pocałowała mnie w czoło i wyszła z domu. Czyli nici z wolnego dnia. Z drugiej strony cieszę się że moja mama tak bardzo polubiła panią Kayame. Midnight i moja mama przyjaciółki. Kto by pomyślał. Jednak od kiedy moja mama zaczęła się spotykać z moją nauczycielką zdaje się być szczęśliwsza. Oby dwie zdają się być szczęśliwsze. W końcu moja mama miała zawsze tylko panią Bakugou, a ona ostatnio jest bardzo zajęta i nie ma czasu. Tak czy inaczej szybko zjadłem śniadanie i wziąłem potrzbene rzeczy. Łoł. Trochę dużo tej kasy jak na parę produktów spożywczych. Cóż. Nie narzekam. Wyszedłem z domu i ruszyłem w stronę sklepu.
Pewnie do biedrony albo Lidla.
Po dłuższej chwili doszedłem pod drzwi sklepu. Magiczne wrota do spożywczaka się otworzyły. Wszedłem do sklepu i zacząłem przeglądać listę zakupów. Pomidory pójdą na pierwszy ogień. Poszedłem do działu z warzywami i szukałem czerwonych pomidorów.
Izuku ty lubisz pomidory no nie?
Po chwili miałem już wszystkie warzywa i poszedłem do działu z przyprawami. Wziąłem to co potrzebne i oczywiście ruszyłem dalej. Po chwili miałem już wszystko z listy. Jako że zostało mi sporo pieniędzy to uznałem że kupię sobie czekoladę. Mam ochotę na coś słodkiego więc chyba mogę sobie pozwolić na czekoladę. Po chwili byłem już w alejce ze słodyczami. Zacząłem szukać mojego ulubionego smaku czekolady kiedy nagle w coś wierzyłem.
- Czy ty musisz mi zatruwać życie nawet w sklepie, Deku!?- zbyt dobrze znałem ten głos. Spojrzałem niepewnie w górę. Kacchan stał nade mną już przygotowany na to by mnie walnąć. Jednak z jakiegoś dziwnego powodu tego nie zrobił. Blondyn tylko przeklnął pod nosem i poszedł dalej. Świat się nade mną zlitował. Ten jeden raz mam szczęście. Szybko wstałem i pozbierałem swoje rzeczy. Wziąłem czekoladę i ruszyłem do kasy. Po zakupieniu potrzebnych rzeczy ruszyłem do domu mając nadzieję że nic mnie już nie spotka po drodze. Kiedy doszedłem do domu położyłem zakupy na stole i ruszyłem do pokoju. Od razu rzuciłem się na łóżko i zamknąłem oczy. Jednak nie czułem tej samej przyjemności z leżenia co rano. Wstałem z łóżka i podszedłem do mojego laptopa. Poszukałem jakiegoś fajnego filmu i puściłem go. W końcu nic lepszego do roboty nie mam.
Dwie godziny później.
Moja mama wróciła do domu i zajęła się robieniem obiadu.
- Izuku!- usłyszałem jak moja mama mnie woła. Zszedłem na dół będąc pewny że chce ode mnie pomocy, ale nie. Ona nakazała mi usiąść przy stole. Zrobiłem co kazała i usiadłem przy stole.
- Izuku, posłuchaj- kobieta miała spokojny i poważny ton. To było dziwne.
- słucham- powiedziałem by dać znak kobiecie że może mówić.
- Kayama ma mały problem. Jej siostra zginęła w wypadku wraz z mężem. Ich córka trafiła do Kayamy, ale niestety ona nie ma na razie miejsca i zaproponowałam jej że jeśli chce to mogę wsiąść do nas jej siostrzenicę na parę dni- powiedziała moja mama.
- em... okey- powiedziałem. Już byłem gotowy by ruszyć do pokoju, ale moja mama jeszcze dodała parę słów.
- chodzi mi o to Izuku że ta dziewczyna dużo przeszła. W nocy zginęli jej rodzice i teraz ma zamieszkać w tym mieście i pójść do nowej szkoły. Do twojej szkoły i będzie też z tobą w klasie i... ona tu dziś przyjedzie... chciałabym abyś pomógł jej się przystosować i też byś pomógł jej w szkole- powiedziała moja mama.
- dobrze... powiedziałem niepewnie. Po usłyszeniu tego wszystkiego zrobiło mi się żal tej dziewczyny. Mimo tego że jej nie znam i nawet nie wiem jak wygląda. Mówiąc szczerze to zrobiło mi się też smutno. Pomyślałem o tym jak by to było gdyby moja mama zginęła w wypadku. Nie. Po co ja o tym myślałem. Zaraz się rozbeczę.
- ja idę posprzątać pokój- powiedziałem i szybko wstałem. Naprawdę się popłakałem na samą myśl o tym że moja mama mogła by zginąć w wypadku. Boże. To tak boli. Samo pomyślenie o tym. Skoro takie coś tak bardzo boli to nie wyobrażam sobie jak może boleć prawda. Jeju. Tak mi smutno i źle. Po chwili uspokoiłem się i myślałem o tym z kim ja tak właściwie mam się zaprzyjaźnić . Mam nadzieję że ta dziewczyna nie będzie nie miła czy coś. Coż... na pewno będzie trochę smutna i... zaraz... gdzie moja mama chce ją niby przenocować?
Już widzę komentarze i te lenny face.
Ruszyłem do kuchni by się dopytać o szczegóły. Po chwili poczułem zapach jedzenia. Aż zaburczało mi w brzuchu. Po chwili byłem już z powrotem. Usiadłem przy stole, znowu.
- mamo, a tak właściwie to gdzie ty zamierzasz przenocować tę dziewczynę?- spytałem. Moja mama spojrzała na mnie jak by o czymś zapomniała.
- zapomniałam spytać, nie będziesz mieć nic przeciwko jak przez parę dni będziecie w jednym pokoju. Materac jest w mojej sypialni pod łóżkiem. Pomożesz mi go przenieść do twojego pokoju potem- powiedziała moja mama. Uśmiechnąłem się do niej w odpowiedzi. Po chwili zielonowłosa kobieta postawiła przede mną obiad. Z przyjemnością zacząłem zajadać kurczaka z ryżem.
1099 słów. Mam nadzieję że się podoba. Swoją drogą to nie wiem czy ktoś wogule to przeczyta, ale nie piszę tego dla nikogo tylko dla siebie i nie zależy mi na wyświetleniach. Jednak miło by było gdyby ktoś to czytał.
CZYTASZ
Deku x OC: I promise I protect You [zakończone]
FanficIzuku zaczyna trzecią klasę. Wszystko jest tak jak dawniej. No prawie. Do klasy deku dochodzi nowa dziewczyna. Co będzie dalej? Tego dowiecie się w mojej opowieści. Tak w ogóle to nie miałam pomysłu na opis więc jest taki z dupy, ale mam nadzieję ż...