Dałam torbe panu który pakował je do bagażnika autokaru i wsiadłam z Zuzą do środka. Usiadłam pod oknem bo przynajmniej mogłam oprzeć głowe o szybe.
-Co on Ci powiedział że aż tak zareagowałaś? - spytała z lekkim strachem na twarzy.
-Nie chce o tym gadać. Ide sie przespać jak coś to mnie obudz ok? - spytałam zakładając słuchawki.
-Spoko idz, dobrze ci zrobi drzemka.
-Wiem właśnie- uśmiechnęłam sie do niej i włączyłam moją piosenke Love me back to life. Po chwili usnełam.
-Choli, choli! - zerwałam sie.
-Co jest?!
-Dojechaliśmy - oznajmiła mi przyjaciółka.
-Ookej - powiedziałam przciągając sie i ziewając.
Wyszliśmy z autokaru, zabraliśmy torby i weszliśmy do hotelu w Jastrzebiej górze. Był naprawde rewelacyjny. Basen, dwieście metrów do plaży, a wnętrze było bardzo ładnie urządzone.
-Ślicznie tu. - stwierdziła moja psia psi.
-Potwierdzam. - powiedziałam stając z torbą.
-Słuchajcie! Teraz bede dawać kluczyki do pokoji i wyczytywać osoby które są razem. - krzynęła głośniej nasza wychowawczyni.
-Myślałam że możemy sami sobie wybrać- szepnęłam na ucho dziewczynie.
-Ja też.
Czekaliśmy dobre piętnaście minut aż wkońcu zaczęło sie przyporządkowywanie pokoi. Wiekszość dzielono tak że dziewczyny z dziewczynami, chłopcy z chłopakami. Jednak u nas nie jest po równo chłopców i dziewczyn, więc dwie pary bedą mieszane.
-Zuzanna i Alan! - usłyszeliśmy a, ja sie załamałam bo byłam pewna że bede z Kamilem. Zuza wysłała mi smutną mine, poszła po kluczyk wraz z chłopakiem i poszli na góre.
-Patrycja i Kamil! - jednak myślałam dobrze. Westchnęłam sięgając po torbe i podchodząc do pani. Spojrzałam na Kamila a on na mnie, nie krył szczęścia. Uśmiechnęłam sie sztucznie i wzięłam od pani kluczyk.
Już chcieliśmy odejść ale kobieta mnie jeszcze zatrzymała.
-Tylko nie zróbcie nic głupiego dobrze? - spytała nauczycielka
-Prosze pani, nawet nie mam zamiaru. Ale mam pytanie.
-Słucham Cie.
-Czy bede mogła czasami biegać?
-Raczej tak, ale bedziesz musiała meldować że idziesz biegać.
-Dobrze, dziekuje bardzo. - uśmiechnęłyśmy sie do siebie.
Nasza wychowawczyni jest wporządku ma trzydzieści lat i jest bardzo sympatyczna.
-Pati chodz już - usłyszałam ten głos za sobą i musiałam iść.
-Już ide - warknęłam na chłopaka biorąc torbe do ręki.
Weszliśmy do windy i nie zamieniliśmy nawet słowa.
Wyszliśmy i poszliśmy szukać naszego pokoju. Nie mieliśmy problemu ze znalezieniem, otworzyłam kluczykiem drzwi i weszliśmy do środka. Moim oczom ukazały sie dwa łożka mniej więcej na półtora człowieka wiec były całkiem duże. Odłożyłam torbe koło szafy i usiadłam na łożku pisząc do mamy że już dojechaliśmy. Wyszedł Kamil z toalety i popatrzył sie na mnie.
-Możemy normalnie porozmawiać? -spytał siadając obok mnie.
-No dobra. - Może w końcu sie odwali. Chociaż kogo ja próbuje oszukać, przecież nadal go kocham. - O czym chcesz pogadać?
-O nas.
-Nie ma nas, nie rozumiesz tego?
-Ty tak myślisz ale dobrze wiemy że mnie kochasz. - troche sie zmieszałam
Ale on ma racje. Nie da sie odkochać z dnia na dzień. - Prosze nie traktuj mnie tak.
-Moje zachowanie było dostosowane do sytuacji w której sie znalazłam.
Oszukałeś mnie, nie wiesz jak cierpiałam. - zeszkliły mi sie oczy jednak powiedziałam sobie że nie bede płakać przez niego.
-Przepraszam... - wyszeptał i przybliżył sie .
-Musisz mi dać czas.
-Dam ci tyle czasu ile bedziesz chciała. - musnął moją szyje ustami.
-Przepraszam ide sie przebiegnąć- gwałtownie wstałam i podeszłam do torby wyciągając koszulke i krótkie spodenki.
-Dzisiaj dyskoteka.
-No i co? Wyjebane mam na nią.
Przebrałam sie w łazience i
założyłam buty. Wziełam słuchawki i telefon. Wyszłam z pokoju i akurat spotkałam naszą wychowawczynie.
-Prosze pani! - kobieta sie odwróciła.
-Tak Patrycja?
-Ide pobiegać, moge?
-Jasne idz ale bądz przed kolacją.
-Dobrze.
-A ty wogóle znasz te tereny? Nie bedziesz miała problem z trafieniem tutaj po bieganiu?
-Byłam tutaj dwa razy na wakacjach.
-Rozumiem.
Odeszłam włączając muzyke na słuchawkach. Wybiegłam z hotelu i pobiegłam pod dalszą latarnie morską. Biegłam ulicą a postanowiłam że w drodze powrotnej przejde sie na plaże.
Pod latarnią zeszłam zejściem na dół.
Zobaczyłam piękne morze takie jak sobie zapamiętałam. Uśmiechnęłam sie od ucha do ucha i zeszłam na piasek. Szłam słuchając szumu fal aż wkońcu usiadłam na skale i wpatrywałam sie w morze zupełnie o niczym nie myśląc. Mogłam tu zostać na zawsze. Zobaczyłam chłopaka który idzie w moją strone na początku go nie rozpoznałam ale, okazało sie że to Alan.
-Hej Pati.
-Cześć, widze że nie tylko ja postanowiłam pobiegać.
-No trzeba dbać o forme nie?
-Tak masz racje.
-Wogóle to masz super sylwetke.
-Dziękuje cały czas o nią dbam. Widze że ty tak samo - położyłam dłoń na jego ramie.
-Może razem podbamy? - spytał uśmiechając sie do mnie.
-Co masz na myśli?
-Chodzmy na basen u nas w hotelu. Fakt wolałbym popływać w morzu ale nie wziąłem kąpielówek.
-Nawet nie wiedziałam że mamy basen w hotelu. Pewnie możemy iść.
Wstaliśmy ze skałek i powędrowaliśmy do hotelu.
Na miejscu okazało sie że jest już kolacja więc nie poszliśmy sie przebrać z Alanem tylko odrazu na posiłek.
-Choli! Już myślałam że zgubiłaś sie. - odwróciłam sie i ujrzałam Zuzke.
-Spokojnie poszłam sie tylko pobiegać i spotkałam Alana. - uśmiechnęłam sie do niego a on do mnie.
-I co robiliście? - nagle wyłonił sie Kamil zza pleców dziewczyny.
-To cie nie powinno obchodzić.
-Ale obchodzi! Masz coś na sumieniu?
-Może tak, może nie! - patrzyliśmy sobie w oczy.
-Koniec, Choli idziemy. - Zuza chwyciła mnie za ręke i poszliśmy do stołu akurat były dwuosobowe.
Usiadłyśmy i zaczełyśmy jeść.
-Co ty robiłaś z Kamilem? -spytałam zdziwiona
-Szukaliśmy was.
-Niepotrzebnie. My tylko poszliśmy pobiegać, rzecz jasna nie razem, spotkaliśmy sie przypadkowo.
-Okej, zadam ci pytanie. - dziewczyna zrobiła sie poważna.
-No jasne.
-Czy ty kochasz Kamila?
-Emm.. - westchnełam - Tak- powiedziałam patrząc na talerz.
-To idz i z nim pogadaj!
-Sorry ale jestem już umówiona. - oznajmiłam wstając od stołu.
-Z kim niby? - wstała razem ze mną.
-Z Alanem, na basen.
-Ty chyba oszalałaś!
-Ja też mam prawo sie dobrze bawić.
Nie będe wszytko robiła pod Kamilka. - odwróciłam sie i poszłam do pokoju sie przygotować. Weszłam do środka i odrazu zaczęłam szukać stroju kąpielowego.
-Gdzie ty idziesz? - zapytał chłopak podnosząc sie z łóżka.
-Na basen.- Wzięłam strój do ręki i popatrzyłam na niego.
-Sama?
-A co to przesłuchanie? - zdenerwowana już troche byłam
-Żadne poprostu pytam, co sie tak złościsz? - podszedł do mnie powoli
-Nic, nie ważne.
-Ślicznie wyglądasz - pocałował mnie w policzek.
Najchętniej bym go pocałowała w usta ale to może wieczorem.
-Dziękuje- uśmiechnęłam sie lekko i wzięłam jeszcze okularki, ręcznik i klapki.
-Idziesz na dyskoteke? - spytał gdy już wychodziłam
-Może - zamknęłam drzwi i zjechałam windą na basen. Przebrałam sie w szatni i weszłam na basen. Szukałam Kamila ale go nie znalazłam. Postanowiłam popływać tym bardziej że kochałam wode. Po szesnastu długościach postanowiłam odpocząć i oparłam sie przodem o barierke.
Po może pięciu minutach poczułam ręce na moich biodrach i przyjemny oddech na karku. Tylko jedna osoba tak na mnie działa. Odwróciłam się i ujrzałam Kamila. Wyglądał tak seksownie że mi sie odrazu gorąco zrobiło.
-No prosze kogo tu mamy. - zaśmiałam sie.
-Twojego chłopaka. - otworzyłam szerzej oczy.
-Kogo?
-Myślałem nad tym i nie zamierzam czekać ani marnować czasu.
-O czym ty mówisz? - przybliżył sie i szepnął w moje usta.
-Bedziesz moja i tylko moja? - odsunął sie a ja sie uśmiechnęłam. - Bedziesz moją dziewczyną?
-Tak - oplotłam swoje nogi na jego plecach i dałam swoje dłonie na jego szyje. Znowu sie przybliżył a ja go pocałowałam. Nie potrafiłam mu dłużej odmawiać. On przycisnął mnie bardziej do ścianki basenu i przyciągnął do siebie jeszcze bardziej.
Naprawde mi go brakowało, jego ust, jego ciepła ciała.
Przerwałam pocałunek i popatrzyłam na niego.
-Nawet nie wiesz jak mi brakowało smaku twoich ust. - delikatnie musnęłam jego wargi.
-Mi ciebie całej brakowało. Przytuliliśmy sie do siebie a ja poczułam szczęście którego mi brakowało jak nie było go obok mnie.
-Idziemy na potańcuwe? - zapytałam odklejając sie od niego.
-Chcesz?
-No możemy iść, wcześniej nie chciałam bo nie miałam z kim tańczyć. - uśmiechnęłam się.
-No to chodz, bo jak widze jest 17 a dyskoteka jest za godzinke. - wyskoczyłam z wody a chłopak za mną. Poszłam szybko do przebieralni wziąść chociaż moje rzeczy.
CZYTASZ
| Love me back to life |
Short Story15sto letnia Patrycja idzie do nowej szkoły zawsze była wysportowana, grająca w kadrze Polski jako piłkarka ręczna. Pewna siebie, mająca dużo znajomych i sławę w każdym miejscu. Niewyparzony język i robienie to na co ma ochotę sprawiło że jeden chł...