9. I still love him

139 19 7
                                    

Pov. Rye
Po zadanym pytaniu Mikey jak i Andy patrzyli na mnie dziwnie. Czy ja powiedziałem coś nie tak? A może ja dużo rzeczy jeszcze nie ogarniam.
- Mikey?
- No, znaczy...tak z widzenia się znaliście - powiedział ciszej ostatnie słowo i popatrzył na Andy'ego, który szybko pokiwał głową z dziwną miną
Okej...
- Znajomi! - krzyknął Andy
- Dobra, nie drzyj się- powiedziałem
- No okej, Mikey zapomniał tego określenia, nie?
- Tak, tak. O to mi chodziło. Znajomi - westchnął
Hmm...coś tu kręcą. Czy brnąć w to dalej? No i jest pewien problem. Andy mi się chyba zaczyna podobać. Z tego co wiem od Brook'a to ja nawet miałem chłopaka, ale z nim zerwałem. A...i nie wiem czy Andy jest gejem, a to głupio pytać jego tak samo jak Kirsty czy nawet innych, a może oni nawet nic nie wiedzą. Może im nie mówił. Ja nie wiem.
Bez słowa zabraliśmy się za jedzenie przekąsek, które przyniósł Mikey i oglądaliśmy sobie zachód słońca. Mikey zaproponował powrót około 22, ale jest 20 i już się robi ciemno więc Mikey zgodził się żebyśmy już wracali.
- Mam po drodze, trafisz do domu
Rye? - zapytał Mikey
- Może
- Andy ty masz bliżej. Odprowadź go - powiedział i spojrzał na Andy'ego
O co im chodzi? Wtf?
- Ta...
- Andy
- No dobra, dobra
- Sorry, że jestem głupi, ale serio nie pamiętam gdzie jest mój dom. Jeszcze jest ciemno - powiedziałem
- Ale nie musisz, nic się nie stało - dodał Andy
Taaa, ciekawe czemu tak bardzo nie chciał mnie odprowadzić, ale ok.
Zbliżamy się właśnie do domu Mike'a. Pożegnaliśmy się i ruszyliśmy dalej skręcając w inną ulicę. Wspomnienie  wróciło. Było tak samo ciemno jak wracałem od Brook'a z imprezy, jeszcze przed wypadkiem i...
Koniec
Na tym się kończy to wspomnienie, ale...pamiętam coś
- Andy - odezwałem się w końcu
- Tak?
- Czy tu gdzieś mieszka Brook?
- No tak, z dwa kilometry od Ciebie
- Bo ja pamiętam...pamiętam jak tędy szedłem. Wracałem z imprezy, w noc mojego wypadku
- Serio? No to jest progres. Co jeszcze pamiętasz?
- No tyle, ale...pamiętam jak byłem z Sonny'm i Jack'iem na jakiś zakupach przed tą imprezą
- No tego to ci nie powiem czy to prawda, bo mnie nie było
- A czemu?

Pov. Andy
Teraz to mnie kurna zagiął...
Tak powiem mu : "Rye ja się do Ciebie odzywać nie powinienem".
Idiota z Ciebie Fowler
- Emm, byłem chory
- Ooo, no okej
Ufff
Czemu on się tak na mnie patrzy? Coś go nagle oświeciło, że nie byliśmy tylko znajomymi, ale na szczęście we wszystko co mu z Mikey'm powiedziałem uwierzył. Okej Rye koniec pytań. Nareszcie, widzę jego dom.
- No to tam Rye. Do jutra - powiedziałem i chciałem iść, ale złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie przytulając
Pamiętam jak zawsze mnie przytulał z zaskoczenia, zawsze, wiedział, że kocham się przytulać, jego bliskość sprawiała, że czułem się bezpiecznie i zapomniałem o wszystkim co mnie dręczyło, zapomniałem o całym świecie, liczyliśmy się tylko my, a teraz...
To wróciło...
Ale...
Rye o tym nie wie
Nie wie, że byłem jego chłopakiem, nie wie, że mnie zranił, nie wie, że się ciąłem i nie wie, że mimo to ja wciąż go kocham.
Nawet nie zwróciłem uwagi kiedy zacząłem płakać.
- Dzięki Andy. Pa - powiedział cicho
- Cześć- powiedziałem szybko i nie obdarzając go spojrzeniem odeszłem.
Nie chce żeby widział, że płacze.
...
Nareszcie w domu
Cisza i spokój
Mama już pewnie śpi skoro nie ma jej w salonie ani w kuchni. Poszedłem więc do swojego pokoju i tam już zostałem. Czy dam radę jutro spotkać się z Rye'm po tym jak mnie przytulił? Nie wiem, ale wiem, że Kirsty musi o tym wiedzieć.
Następny dzień
Nigdy tak szybko jeszcze nie wstałem i pierwszy raz w życiu tak się cieszę, że idę do szkoły.
Już mówię dlaczego...
A więc, spotkam się z Kirsty i powiem jej o tym co miało miejsce wczoraj i ona na pewno mi pomoże więc będę wiedział co mam robić dalej w sprawie "lepszego poznania się" z Rye'm. Zakładam, że Kirsty jak i Sonny są szczęśliwi, że wreszcie się odważyłem zrobić ten pierwszy krok i normalnie rozmawiam z moim byłym.
Będąc już pod klasą rozglądałem się szukając mojej przyjaciółki. Jest. Idzie z Sonny'm i Jack'iem, ale się zaprzyjaźnili.
- Hej- powiedziałem widząc całą trójkę na co mi odpowiedzieli
- Hej Andy, jak było wczoraj z chłopakami? - zapytał Sonny
Skąd on wie? A no tak, Mikey
- Emm, fajnie. Mikey ci opowiadał?
- Tak, nie chciał się zamknąć, ale się udało jak powiedziałem mu, że idę się przywitać z Kirsty
- No i cały czas mówił o tobie i Rye'u- dodał Jack
Że co?
- Co mówił?
- A, że coraz to lepiej się dogadujecie i takie tam
- Jezu...gdzie on jest?
- Co?
- No Mikey!
- Gada z Rye'm
- Okej. Kirsty chodź na słówko
- No dobra. To do zobaczenia chłopaki
- Cześć - pomachał jej Jack uśmiechając się
Coś z tego będzie...

Pov. Kirsty
Andy się tak dziwnie zachowuje, że aż się boję tego co chce mi powiedzieć, a raczej próbuje bo od minuty nie udaje mu się sklecić normalnego zdania
- Andy. Spokojnie, powoli
- No bo...
- Tak?
- Ja o-odprowadziłem Rye'a. No...wiesz. Mikey ma po drodze więc musiałem
- I?
- I...on mnie przytulił i się popłakałem bo wszystko mi się przypomniało. Te nasze wspólne wypady i randki. Zawsze mnie przytulał, strasznie mi tego brakuje. Kirsty...dlaczego on ze mną zerwał ?

I co ja mam mu powiedzieć?
Nie wiem...
- Andy, nie mam pojęcia. Jakikolwiek był tego powód, nie myśl o tym
- Ale...ja go wciąż kocham
- Wiem. Na końcu wszystko będzie dobrze, a jeśli nie jest dobrze to jeszcze nie koniec- powiedziałam i go przytuliłam
Andy się tylko uśmiechnął i poszliśmy razem pod klasę. Teraz mamy angielski.  Nie mogę się skupić na zadaniu, Jack do mnie wypisuje. Czego on właściwie chcę?

Jack 🍀
Dasz się zaprosić do kawiarni na weekend?

Kirsty 🌻
W sumie to czemu nie? Możemy iść, ale mam lekcje. Nie mogę się skupić

Jack 🍀
Jasne, przepraszam. To do zobaczenia po lekcjach

Kirsty 🌻
See u

Dał spokój.
Jack jest na prawdę miły i przystojny. Świetnie mi się z nim gada, może ten wypad do kawiarni umocni trochę naszą przyjaźń i jeszcze lepiej się poznamy.
- Andy
- No?
- Jack mnie zaprosił do kawiarni na weekend
- Oooo, zgodziłaś się?
- Jasne
- Super. Mówię Ci, że Jack to zawsze wie gdzie iść. Będzie super
- Mówisz?
- No przecież. Znam go na tyle dobrze, że jestem pewien. Zawsze chodziłem z chłopakami w różnie ciekawe miejsca i Jack często proponował gdzie możemy iść, a ta kawiarnia...najlepsza w pobliżu
- Serio? Która to?
- Time for coffee
- O nigdy tam nie byłam
- Najwyższy czas żebyś poszła. Z Jack'iem
Uśmiechnęłam się i teraz zaczęłam o nim myśleć.
Czy będzie z tego coś więcej?

No to lecimy z maratonem na 20 tysięcy wyświetleń pod LOST SOUL.
Nie wierzę, że jest ich tyle ❤
Dziękuję wam bardzo.
Z tej okazji mam dla was 3 rozdziały i pod ostatnim rozdziałem z maratonu dowiecie się o mnie trochę więcej i postanowiłam, że dam też swoje zdjęcie 😁
To co?
Do zobaczenia w następnym rozdziale
1/3
😘

Lead Me | RoadTrip | Randy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz