To jest syn właścicieli ?!.

443 41 10
                                    

Spałam sobie smacznie gdy nagle rozbrzmiał dźwięk mojego telefonu. Pół przytomna sięgnęłam ręką na szafkę nocną aby go wyłączyć, ale niestety moje ruchy z rana nie są aż tak doskonałe.
Z racji tego że dźwięk który wydawał z siebie telefon z każdą sekundą brzmiał coraz głośniej byłam zmuszona się obudzić i ogarnąć sytuację.
Przetarłam więc oczy i odłączyłem telefon od ładowarki po czym wzięłam go do ręki.
Jednym okiem spojrzałam na ekran na którym widniał wyłączony budzik.

No tak, przecież dziś zaczynam swój pierwszy dzień w pracy.
Dobrze że pamiętałam aby nastawić budzik. W przeciwnym wypadku zapewne bym zaspała i gówno by wyszło z mojego pierwszego dnia w pracy i zapewne ogólnie z pracy. Kto wie czy by mnie nie wyrzucili, a nawet bym nie zaczęła. Zapewne podbiła bym rekord.

Zegarek w telefonie wskazywał siódmą trzydzieści. Do pracy miałam na dziewiątą, także miałam jeszcze całkiem sporo czasu. Zwlekałam się więc z łóżka, po drodze zabierając ze sobą czyste rzeczy i bieliznę a następnie udałam się do łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic i umyłam włosy oraz zęby. Pomalowana i gotowa zeszłam na dół. Była 8:45.
Zjadłam na szybko jabłko po czym spakowałam potrzebne rzeczy do torebki i wyszłam z domu. Zamknęłam drzwi na klucz i ruszyłam w stronę kawiarni.

Będąc już przed wejściem wzięłam kilka wdechów po czym pewnym krokiem weszłam do środka.
Podeszłam do Marty która napełniała akurat ekspres do kawy.
W końcu nie wiedziałam gdzie mam się udać gdy tu przyjdę, a z racji tego że Marta wydaje się być naprawdę w porządku postanowiłam się jej o to spytać. W końcu mamy razem pracować.

- Cześć. Jak widać dotarłam.- oznajmiłam z uśmiechem.
Co prawda ciężko mi było wstać, ale jak widać dałam radę.
Mogę gdzieś odłożyć torbę?. Nie za bardzo wiem co i jak.
Mam nadzieję że mnie pokierujesz.

- Cześć. Jasne już Ci mówię.
Musisz wejść do pomieszczenia tuż za mną.( Wskazała na drzwi z napisem "dla personelu".)
Było to te same pomieszczenie w którym rozmawiałam wczoraj z szefową.
Tam są szafki, w jednej z nich jest kluczyk, ta szafka jest twoja.

Odłóż tam swoje rzeczy i zamknij ją a kluczyk włóż do kieszeni spodni, żeby się nie zgubił. Koło szafki na krześle jest fartuch dla Ciebie. Załóż go i chodź tutaj a powiem Ci resztę. - skończyła swój monolog po czym spojrzała na mnie z uśmiechem, jednocześnie patrząc czy aby na pewno wszystko zrozumiałam.

- Okej. - rzuciłam krótko i po chwili zniknęłam za wcześniej wspomnianymi drzwiami.

Zrobiłam to co mówiła Marta. Gdy odłożyłam swoje rzeczy do szafki i zamknęłam ją następna rzeczą jaką zrobiłam było założenie fartucha który tak jak mówiła dziewczyna wisiał na krześle. Zauważyłam że w prawym górnym rogu była przyczepiona plakietka z moim imieniem.
Uśmiechnęłam się pod nosem widząc to. To naprawdę miłe że myślą o mnie na serio. W takim wypadku nie moge tego schszanić, muszę dać z siebie wszystko.

Związałam włosy w kucyk, schowałam telefon do kieszonki w fartuchu po czym wróciłam do Marty.

- Jestem - rzuciłam w stronę dziewczyny.

- Cieszę się. A więc tak. - mruknęła podając mi notes i długopis.
Tutaj zapisujesz zamówienia, potem przynosisz je mi a resztą już ją się zajmuję. Czyścisz stoliki, dajesz klientom menu. Nic skomplikowanego. Mam nadzieję że nie muszę mówić o tym że trzeba być miłym i kulturalnym wobec klientów. To chyba raczej oczywiste.
Potem gdy zamówienie będzie gotowe zanosisz je pod dany stolik a po wszystkim sprzątasz. Nic trudnego.
Póki co kawą ja się zajmuję. Gdy popracujesz tu już trochę potem pokaże Ci jak zrobić poszczególną kawę i będziemy się zmieniać, ale to jeszcze nie teraz. Na spokojnie.

Amore // Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz