Rozdział 7

443 23 4
                                    

Perspektywa Antonio________

„Ta kobieta chce mnie wykończyć." Pomyślałem dostrzegając ją na środku pokoju, gdy wyszedłem z łazienki w samych bokserkach.

- Co ty robisz? – zirytowałem się, widząc jak kończy dopinać zamek, ukryty w dolnej części sukni.

Po cholerę to założyła?

Jej seksowne pośladki schowane pod skąpymi koronkowymi majteczkami, znikały niespiesznie pod zasuwanym materiałem.

Wybuliłem za ten kawałek szmaty prawie sześć tysi, ale widok jaki ujrzałem w sklepie, gdy wyszła z przymierzalni, był wart każdej forsy.

Teraz znów stała przede mną, prezentując praktycznie całe nagie plecy. Mój wzrok rejestrował każdy jej powolny ruch. Sunęła niespiesznie w górę, zakrywając swój jędrny tyłeczek.

Robi to specjalnie. Sfrustrowany do granic wytrzymałości poprawiłem mojego przyjaciela, który coraz bardziej miał ochotę zatopić się w jej ciepłym wnętrzu.

Od chwili, gdy zobaczyłem ją na monitorze z kamery tej śmierdzącej piwnicy, całkiem straciłem dla niej głowę. Z całych sił starałem się bronić przed tym. Teraz gdy jest obok, z wielkim wysiłkiem powstrzymuję się od złapania jej, przełożenia przez kolano i sprania jej gołej dupci, za ten niewyparzony jęzor i to jak na mnie działa.

- No co? Muszę sprawdzić czy jest wszystko ok. W sklepie nie miałam okazji dokładnie się przyjrzeć czy dobrze leży. – wyrwała mnie z zamyślenia, odwracając się do mnie przodem i wygładzając suknię.

Cholera, założyła nawet szpilki. Poczułem jak mój kolega całkowicie budzi się do życia.

- Poza tym, nie chciała bym, narobić ci jutro obciachu. – zaczęła zbliżać się powoli.

Suknia opływająca jej ciało, uwydatniała kuszące krągłości. Wysokie szpilki eksponowały smukłe nogi, ukazujące się przy każdym kroku, spod rozciętego nad lewym udem materiału.

- Jak myślisz? Wyglądam odpowiednio na jutrzejszą imprezę? – podeszła kładąc dłonie na mojej klacie. Dreszcz podniecenia przeszedł całe moje ciało, a mój fiut sterczał dumnie, powodując znaczne wybrzuszenie materiału. Nie mogła tego nie zauważyć. – Czy tak będzie dobrze? – szepnęła mi do ucha, lekko stając na palcach. Jej zapach działał oszałamiająco. Wszystkie moje mięśnie spięły się nagle, jakby szykowały się do ataku, a oddech znacznie przyśpieszył. Miałem ogromną ochotę zedrzeć z niej tą cholerną suknię, rozerwać na strzępy jej koronkowe majtki i wejść w nią z całych sił, czując na plecach wbijane obcasy.

Dałbym wtedy ujście całemu ciśnieniu, jakie we mnie się nagromadziło, od chwili, gdy po raz pierwszy zaczęła na mnie wrzeszczeć przed restauracją. Była wtedy taka seksowna. 

- Co ty do cholery robisz? – złapałem ją mocno za ramiona, aż syknęła z bólu i odepchnąłem od siebie.

Na jej twarzy malował się strach i coś w stylu poniżenia.

Dobre posunięcie. Musisz ją od siebie odsunąć na jakiś czas. Nie możesz pracować, będąc całkowicie omotanym przez tę pannę. Na imprezie może być kilka nieprzyjemnych osób, które już dawno polują na ważne dla ciebie osoby. Więc jak chcesz dalej mieć ją całą, to lepiej daj sobie spokój z amorami. Mój głos rozsądku dał o sobie znać. 

Ale dlaczego jest mi teraz tak cholernie źle? Pomyślałem, widząc jak do jej oczu napływają łzy.

Podniosła lekko suknię i pobiegła do łazienki, zamykając drzwi na klucz.

Uważaj, o czym śniszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz