edit!!! : nie czytajcie tego a jak juz czytacie to nie komentujcie bo mnie cringe przechodzi jak widze w powiadomieniach ta ksiazke dzienki
rzempik jak każdego wieczoru właśnie modlił się przy ołtarzyku viki gabor. Kiedy zakończył swoje 12-godzinne suplikacje czy inne rytułały matka wbiła mu do pokoju i powiedziała że przyszli jego beefefy. z żalem opuścił swoją synagogę i zszedł do swoich ziomów, czyli kjebaba i adriandoxa, ponieważ nikt inny się do niego nie zbliża - podobno to przez jego nadpobudliwość.
- co tam suki??/ - krzyknął na powitanie rzempik
oni powiedzieli coś tam coś tam i coś tam coś tam, nawet nie słuchał bo oni nigdy nie mieli nic mądrego do powiedzenia.
- i co powiesz? - spytał kamil
- ......co?? - rzempik wyrwal się z zamyślenia o viki gabor i ich przyszłych 10 dzieciach 6 psach i 8 kotach
- dobra nie ważne dowiesz się na miejscu - powiedział adi i pociagnął rzempika za bluze do wyjscia z jego jaskini
po przejściu stu mil doszli do jakiegoś starego opuszczonego budynku przed którym stała viki gabor.
- VIKI GABOR??? - krzyknął rzempik a ona tylko podeszła do niego, dała mu kartke złożoną na 37 części i sobie poszła
żaden z nich nie wiedział co na niej bylo ponieważ była ona zapisana cyrylicą, a przecież żaden z nich jej nie znał więc wyjebali te kartkę do kosza i poszli do koscioła na mszę bo akurat mieli po drodze.
po powrocie do domu rzemik poszedł spać i śniło mu sie że viki gabor oraz roksana węgiel udzielają slubu jemu, kjebabowi i adriandoxowi.
rzempik od zawsze wierzył w spelnianie się snów, więc kiedy sie obudził wyrzucił zdjęcia viki gabor (uznając że zostanie ona w przyszłosci księdzem razem z roxie węgiel) i porozwieszał w calym pokoju zdjęcia kamila i adriana.
nastepnego dnia kiedy kjebab i adriandox przyszli do rzempika doznali shooocku.
- eee rzempik co to jest? - spytał kjebab
- no....tak jakby....MIAŁEM SEN
adrian i kamil wiedzeli ze jeśli chodzi o sny rzempika to lepiej o nic nie pytać
pomyśleli że po prostu ma ten jeden ze swoich dni, gdzie totalnie mu odwala i nie zwracając na to dłużej uwagi wzieli go na lody.
rzempik stwierdził że to romantyczne, ale przeszło mu po tym gdy usłyszal ze każdy płaci za siebie.
cały dzień myślał jak powiedzeć chłopcom ze zamierza spędzić z nimi reszte swojego marnego życia. po dłuższym namyśle doszedł do wniosku ze powie im to jutro, gdyż wtedy będzie jedny niepowtażalny dzień tzn walentynki.
uszykował dla nich także niespodzianke, jeśli zgodzą się na opcje męczenia się z nim do końca życia oraz trumny, jeśli się nie zgodzą, ale nikt nie musi o tym wiedzieć.
nadszedł wyczekiwany przez rzempika dzień 14 lutego. o godzinie 4:81 pobiegł do domu kjebaba dzwoniąc jednocześnie do adiego aby zjawił sie natychmiast w domu kamila.
kiedy wszyscy zebrali sie u kjebaba rzempik powiedział że ich kocha i chce wyjsć za nich za mąż i spytał czy oni też chcą. kjebab i adriandox zgodzili sie więc zgodnie z planem rzempik zabrał ich w miejsce przygotowanej przez niego wczesniej niespodzianki.
podekscytowany rzempik przebiegł przez ulice nie zauważając nadjeżdzającego tira, kjebs i adi zaczęli się na niego drzeć aby sie zatrzymał więc rzempik niczego nie świadomy zatrzymał się na środku drogi a kjebab i adi wpadli na niego. tir który nie zdążył zahamować przejechał ich i ich zabił.
chłopcy zostali pochowani we wcześniej kupionych przez rzempika trumnach w jednym grobie. takim oto sposobem nawet smierć ich nie rozłączyła.
KONIEC
miłego dnia czy tam nocy życze