Rozdział 54

411 25 5
                                    

/Polecam puścić sobie w tle ,,I will always love you", ,,Oh my love my darling", ,,Love of my life" i ogólnie takie wolne piosenki, żeby bardziej wczuć się w klimacik <3/

Chociaż było już późno, Miranda nie mogła zasnąć wciąż myśląc o randce następnego dnia. Wstydem było się przyznać, że walka ze Śmierciożercami nie stresowała jej tak mocno jak zwykła czynność zakochanej pary. Mimo wszystko zmusiła się do zaśnięcia chcąc być wypoczęta. 

Rano i tak obudziła się dosyć wcześniej a ta sama myśl towarzysząca jej przy zasypianiu pojawiła się od razu po otworzeniu oczu. Poderwała się szybko z łóżka i będąc jeszcze w koszuli poszła do garderoby. Po raz pierwszy zaczęła się obawiać, że nie ma nic odpowiedniego do ubrania. otworzyła szafę i wyrzuciła na dywan wszystkie sukienki jakie miała. Styczeń był najmroźniejszym miesiącem, ale dla dobrego wyglądu wyszłaby na śnieg nawet bez płaszcza. Jej ,,porządki" przerwały wchodzące do garderoby Hermiona i Ginny. Mira nie słyszała nawet kiedy się otwierały drzwi do pokoju. Jakiś czas temu ustawiła zaklęcie dzięki czemu one i Luna miały dostęp do pokoju bez obecności Mirandy i jej różdżki. Chłopakom nie dała takiego przywileju. Dziewczęta wpatrywały się w przyjaciółkę zdziwionym wzrokiem. Czarnowłosa westchnęła wiedząc, że będzie musiała to wytłumaczyć. 

- Eh...Draco zaprosił mnie na randkę. Dziś. Więc jak już tu jesteście to możecie mi pomóc...ze wszystkim- zaśmiała się bezradnie, ale pisk przyjaciółek ją podbudował. Od razu podeszły do sterty ubrań i zaczęły pomagać Slytherin wybrać odpowiedni strój. 

- Nigdy nie byłaś na randce...?- Spytała niepewnie Hermiona i nie musiała nawet patrzeć na twarz Mirandy, żeby zrozumieć głupotę pytania.- No tak...zamknięcie w domu...

- Jak te dzieci szybko dorastają- zmieniła temat Ginny uśmiechając się szeroko wciąż przeglądając bluzki.- Draco nigdy nie zaprosił dziewczyny na randkę. 

- Jak to nie?- Granger musiała wyrazić swoje zdziwienie na głos, Mira zrobiła to po cichu.- Przecież cały czas widziałam go z...- spojrzała wymownie na czarnowłosą. 

- Może i przyszłam w tym roku do szkoły, ale mam oczy i uszy. Spokojnie mogę stwierdzić, że te które się mu oparły można policzyć na palcach jednej ręki...- Nagle dobiegły ją wątpliwości czy przypadkiem nie będzie tą kolejną idiotką. Przyjaciółki od razu to zauważyły, ale Ginny ani trochę nie wyglądała na zmartwioną. Była pewna swoich słów. 

- Blaise mi mówił, kiedy Draco mu wszystko wyznał. Na żadnej mu tak nie zależało i wszystkie były na tyle łatwe, że nie musiał się trudzić zabieraniem ich gdzieś. 

- To akurat łatwo można było zauważyć. Od listopada się starał o Mirę.- Hermiona uśmiechnęła się pod nosem przypominając sobie ten proces przemiany charakteru Draco. Chociaż zrobił się bardziej tolerancyjny i milszy to nie miała wątpliwości, że to wszystko było dla Slytherin. Czarnowłosa jednak nie była aż tak przekonana. 

- Jakoś tego nie zauważyłam- prychnęła. 

- Od listopada nie był z ŻADNĄ dziewczyną.- Ginny zaakcentowała to, jakby było to niesamowitym wyczynem. Dla Draco, a wcześniej nawet dla Blaise'a- był. Mira pomyślała o tym krótkim epizodzie w grudniu, ale wiedziała, że nie mogła go dłużej za to winić. Mimo wszystko, nawet to robił z myślą o niej, żeby ją chronić. Rozmowa trwałaby dłużej, ale Hermiona rzuciła w Mirandę sukienką. 

- To będzie to.- Stwierdziła zadowolona z siebie, a Weasley od razu dobrała buty i dodatki. Po wybraniu jej wszystkiego, nawet makijażu, wyszły z pokoju zostawiając Slytherin samą i pozwalając jej się w spokoju przygotować. Dziewczyna, nie licząc śniadania, nie wyszła z pokoju przez cały dzień nie chcąc otwarcie pokazać jak się stresuje. 

Enervate || Draco Malfoy. Zakończone.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz