Dzień 4

514 40 4
                                    

Trzeci dzień obozu
Środa

Wstałam później niż zazwyczaj. W pokoju nie było nikogo oprócz mnie. Oznacza to, że są na śniadaniu. Szybko ubrałam jakieś ciuchy i zaspana poszłam na stołówkę. Jak się spodziewałam każdy siedział. Przetarłam oko piąstką i oparłam się o plecy siostry.

- Mogłaś mnie obudzić- powiedziałam jej do ucha.

- Ale uzyskałam taki efekt jaki chciałam- spojrzałam na nią zdziwiona, a ona z wielkim uśmiechem przytuliła mnie.- Jesteś strasznie urocza będąc zaspana!- krzyknęła, a wszystkie spojrzenia zwróciły się na nas. Mój umysł nie myślał trzeźwo więc się tym nie przejęłam tylko wtuliłam w klatkę piersiową siostry. Było tak mięciutko i cieplutko, że mogłabym zasnąć.

- Sayuri, mam prośbę do ciebie- powiedziała mama, a ja na nią spojrzałam.

- Zależy jaką?- oparłam brodę o rękę, która znajdowała się na stole.

- Zajmiesz się osobami potrzebującymi pomocy z przyjęciami?- zapytała a ja niezadowolona mlasnęłam.

- Dawno nie grałam.

- Tego się nie zapomina- powiedziała, a ja rozejrzałam się po stołówce. Zauważyłam, że jakiś niski rudowłosy chłopak na mnie patrzył, po czym powiedział coś osobom z którym siedział. Jak na zawołanie wszyscy się odwrócili, a Nishinoya uśmiechnął się szeroko. Powędrowałam wzrokiem dalej.

- Dobra- powiedziałam i wstałam kierując się do domku.

- Nie jesz?!

- Nie jestem głodna!- powiedziałam na odchodne. Wsadziłam ręce do kieszeni bluzy, którą miałam na sobie. Weszłam za drzwi domku i zaczęłam się szykować. Przemyłam twarz, ubrałam czarne długie getry i jeden z cieńszych sweterków. Poprawiłam kok na głowie i umyłam zęby. Właśnie wtedy do łazienki weszła Kaori, powiedziała, że idziemy ćwiczyć i wyszła. Poprawiłam okulary i wyszłam z domu. Dołączyłam do sporej grupki, która zebrała się na sali.

- Czyli to wy ćwiczycie odbiory?- zapytałam, a wszyscy przytaknęli. Poszłam po piłki i kazałam połączyć się w pary. Było nie równo, więc ja również musiałam dołączyć. Podwinęłam rękawy swetra i jak się okazało moją parą był rudowłosy chłopak. Kazałam wszystkim odbijać. Mimowolnie moja uwaga najbardziej skupiała się na chłopaku z mojej pary. Jego technika błagała o pomoc. Złapałam piłkę, która kolejny raz z rzędu poleciała z bardzo w bok.

- Imię?- zapytałam chłopaka.

- S-shoyo Hinata. Pierwsza klasa liceum!- krzyknął zestresowany, a ja lekko zaśmiałam się. Nie musiał mówić klasy.

- Dobrze, Hinata-kun ustaw się w pozycji do odbiory- chłopak złączył ręce i spojrzał na mnie. Zrezygnowana podeszłam do niego. Złapałam jego biodra i pociągnęłam w dół, tak że teraz stał w pół siadzie. Przechyliłam jego górną część ciała lekko do przodu, prostując plecy. Stanęłam przed nim i odpowiednio ułożyłam ręce. - Rozluźnij się - powiedziałam i odeszłam na odpowiednia odległość. Rzuciłam w jego stronę piłkę, która niezdarnie poleciała nad moją głowę. Chłopak już miał wstać szczęśliwy, lecz zatrzymałam go gestem ręki.

- Każdy ustawić się w pozycji do odbioru!- krzyknęłam. Podeszłam do paru osób i poprawiłam ich pozycję.- Hinata i osoby do których podeszłam, stoicie tak dziesięć minut. Reszta może dalej odbijać.

- Widzę, że włączyłaś tryb srogiej trenerki- usłyszałam głos siostry i spojrzałam na nią.

- O co ci chodzi, hmm? Po prostu postawa przy odbiorze jest jedną z najważniejszych rzeczy.

- Wiem, wiem. Jednak dziesięć minut w tej samej pozycji- powiedziała i przyjrzała się stojącym osobom.

- Może masz rację... tak czy siak, stoją dziesięć minut i koniec. Osoby odbijające ustawić się w szeregu- powiedziałam i wzięłam jedną piłkę, stanęłam przed szeregiem i ustawiłam się.- Zaatakuje teraz. Nie powiem gdzie. Musicie odebrać.- powiedziałam i tak zrobiłam. Zaatakowałam z całej siły w blondyna stojącego przede mną. Zrobił krok w tył, a piłka odbija się w bok.

- Silna- powiedział przerażony pobiegł po przedmiot, a ja wzięłam kolejną piłkę. Ustawiłam się i spojrzałam na osobę przede mną. Zrezygnowana pokiwałam głową.

- Następna. Słuchaj, masz być przygotowana do odbioru, tak jak oni tam- powiedziałam i pokazałam palcem na osoby niedaleko nas. Przede mną stanął brunet. Ustawił się, a jego pozycja była perfekcyjna. Oczy skupione, wystawił język. Zaatakowałam z całej siły w bok.

- Rolling Thunder!!- krzyknął i odebrał piłkę. Zaśmiałam się cicho słysząc nazwę. Złapałam odbitą piłkę nad głową. Znowu się ustawiłam i zaatakowałam. Po trzech rundach podeszłam do utrzymujących pozycje i pozwoliłam im przestać. Kazałam wszystkim wrócić do odbijania między sobą. Dalej każdy miał problemy, jednak widziałam lekka poprawę w odbiorach paru osób. Uśmiechnęłam się i wróciłam do odbijania z rudowłosym.

- Grałaś w siatkówkę?- zapytał nagle, a ja kiwnęłam głową skupiona na grze. - Twój atak był naprawdę niesamowity!- krzyknął, a ja się zdziwiłam. Mimo że stał w pozycji do odbioru patrzył na ich ćwiczenia. Złapałam piłkę i podeszłam do chłopaka.

- Hinata, co zauważyłeś w odbiorach innych?- zapytałam. Chłopak zastanowił się chwilę i pokazał palcem na jedną z dziewczyn.

- Jest bardzo pewna w czasie odbioru. Wydaje się, że nie myśli o niczym innym- musiałam przyznać mu rację, sama to zauważyłam, jednak mimo wszystko dalej były błędy. Uśmiechnęłam się lekko i zawołałam Nishinoye, ponieważ był jedyną osobą, której nazwisko znałam.

- Nishinoya, podaj mi piłkę, może być gdzie chcesz. Bez różnicy. Hinata patrz na mój odbiór- powiedziałam i podwinęłam rękawy. Stanęłam w pozycji i dokładnie obserwowałam brązowookiego. Wydawał się nad czymś myśleć, najprawdopodobniej chcę przetestować moje umiejętności. Spojrzał w lewo, a moje ciało się przygotowało. Nie, będzie prawa. Mocno rzucił piłkę w prawą stronę, jednak ja już tam stałam i przyjęłam ją idealnie nad jego głową. Poczułam przyjemne mrowienie na przedramieniu. Tak dawno nie grałam.

- Co zauważyłeś?- zapytałam chłopaka.

- Byłaś skupiona, jednak nie była to taka sama pewność siebie jak u tamtej dziewczyny. Wydawało się, że nie obserwowałaś piłki, a przeciwnika.- powiedział, a ja uśmiechnęłam się. Poczochrałam go po rudych i zadziwiająco miękkich włosach.

- Nieźle, młody- powiedziałam i obróciłam się słysząc jak woła mnie Kaori.

- Koniec na dzisiaj!

- Spoko! W takim razie, macie teraz półgodzinny wolnego i obiad,- powiedziałam z uśmiechem i wyszłam z sali gimnastycznej.

♣♠♥♦

Zmieniłam klawiaturę, więc to na górzę również uległo zmianię.

Jak wam mijają Koronaferię?
Cieszycie się, że siedzibie w domu, czy
Chcecie wracać do szkoły/pracy?

Osobiście się cieszę, ale znam
wiele co mają dość.

Chyba wszystko tyle.

PS. Może wkrótce zrobię MINI MARATONIK!

❞𝐝𝐳𝐢𝐞𝐥𝐢 𝐧𝐚𝐬 𝐜𝐨𝐬 𝐰𝐢𝐞𝐜𝐞𝐣 𝐧𝐢𝐳 𝐤𝐢𝐥𝐨𝐦𝐞𝐭𝐫𝐲❞ nishinoya yūOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz