Rozdział X

8.9K 419 228
                                    

Pov. Satoru
Poczułem jak ktoś mi dmucha na twarz. -Weź ten czosnkowy oddech...umyj zęby....  -Zakryłem twarz poduszką.
- Tak się swojego męża wita po powrocie?-zazdrwił ze mnie przyciągając do siebie.
-Ciepło...chwila...Takashi? -otworzyłem lekko oczy. Gdzie Kyoko-san?
-Na dole wcina sobie śniadanie,a tak poza tym jest 13. W ogóle myślałem,że zadasz pytanie typu: jak było? Jak się czujesz? A ty mi z takim tekstem wyskakujesz,ale to chyba dobrze,że się zaprzyjaźniliście.
-Hm...gome...
Owinąłem się wokół jego bioder i szyi wisząc na nim. Zaśmiał się obejmując mnie oraz głaszcząc. -Wiesz,że cie kochaaam...?
-Tak wiem,piłeś?
-yyy....soczeeeeekkk iii coleee iii...iii...i nje wjem. . . . . . Takashi?
- Yh. Co maluszku?
-Śmierdzisz.
- ;-; czym?
-Fajkami. Czuję się jakbym przebywał z żulem.
-Nic nie poradzę. Sporo osób tam paliło,ale zaraz pójdę się wykąpać. Uwielbiam twoją brutalną szczerość. W szczególności,że ledwo kontaktujesz.
Pocałowałem go delikatnie w usta przez co się nieco zdziwił,ale od razu to odwzajemnił. Leniwie zszedłem do kuchni.

Pov. Kyoko 🌸
Aaaa !!! Uwielbiam jeeść ! No kto nie lubi? Nie odmówię sobie jedzonka. Ujrzałam maluszka zchodzącego po schodach,który był jeszcze mocno zaspany,ale również szczęśliwy. Pasują do siebie idealnie !  Przywódczy,a zarazem delikatny Takashi oraz drobnej postury,również wrażliwej osobowości Satoruś ! Idealny materiał na pornola.
Chłopak stanął na przeciw mnie. Dopiero teraz wróciłam do żywych. Uśmiechnęłam się szeroko i przywitałam. Odwzajemnił gest robiąc sobie amciu. -Słuchaj musimy to koniecznie potwórzyć!
-Na pewno tak,ale kiedy?
-Um...może kiedy ten bishounen wyjedzie za te parę tygodni?
Posmutniał. Eh...pewnie się martwi,że coś mu się stanie. Dziwi mnie to trochę,bo gdy miał tylko  bokserki widać było wszystkie blizny,nawet się ich nie wstydzi. W sumie on podobno cały czas chodzi nago. -3- Weschnęłam. Jestem ciekawa swojej roli w tym całym przedstawieniu: Ta dziewczyna,która ma ochronić przed złem wychudzoną kruszynkę,a podobno ja jestem tu dziewczyną !
Chociaż...mam złe przeczucie co do tego wydarzenia....
-Kyoko ! Kontaktuj!!!
- o nie zauważyłam cię stary dziadzie. -uśmiechnęłam się wrednie.
-KTO TU JEST STARY?! Jesteś ode mnie tylko o rok młodsza!
-To wystarczająco dużo,żebym mogła cię tak nazywać.
Fuknął,a na mojej twarzy zagościł zwycięski uśmiech.

Pov. Takashi
Czasem mam ochotę ją zabić,ale znamy się od zawsze. Mimo,że czasem jest wredna to potrafi wspierać czy być pomocna. Usadziłem mojego skarba na kolana na co ten się mocno wtulił. Nie było mnie jeden dzień,ale już się stęsknił. Na prawdę uroczo. Splotłem nasze dłonie. Martwię się...nasz interes odbywa się tylko kilka kilometrów stąd. Będę musiał wzmocnić ochronę.
Moje rozmyślania przerwał chłopak,który zabrał mi wprost sałatkę z przed nosa. Tak. Specjalnie,bo jego posiłek znajdował się obok. Przygryzłem delikatnie płatek ucha przez co się lekko wzdrygnął,natomiast moja ręka powędrowała na jego uda. Od razu się zrobił czerwony. Haha,jak ja go uwielbiam drażnić.

Po śniadaniu dziewczyna się pożegnała,a ja w planach miałem spędzić caluuutki dzień sam na sam z ukochanym. Z racji tego,że w końcu robiło się ciepło zabrałem go do wesołego miasteczka. Przy okazji robiłem kolejne zdjęcia. Mam zamiar wypełnić nami cały album.

Zostań ze mną [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz