Rozdział 8

395 18 0
                                    

Perspektywa Antonio

Zauważyłem Adele zmierzającą w naszym kierunku. Szła niespiesznie przez środek sali balowej w złotej cekinowej sukni z głębokim dekoltem prawie do pępka. Rozcięcie z przodu ukazywało jej długie, zgrabne nogi, które swojego czasu ochoczo dla mnie rozkładała. Rozpuszczone blond włosy, falowały w rytm jej kroków.

Lubiłem owijać je sobie wokół dłoni, gdy mój fiut zagłębiał się w jej pełnych ustach. Tak, to była jedna z tych, które musiałem trzymać blisko siebie, chcąc zachować pozycję w naszym kręgu. Jej ojciec był szefem największego kartelu narkotykowego w północnej części Włoch. Więc ja będąc z jego ukochaną córeczką, miałem go z głowy i mogłem robić to co robiłem najlepiej, czyli gromadzić wszystkie dowody na moich wrogów, by później przejmować cały ich dobytek.

Teraz jednak, pod rękę trzymała mnie kobieta, która nigdy nie zachowała by się jak dziwka. Wiem, że gdybym ją zdobył, była by tylko moja. Nigdy by mnie nie zdradziła jak ta, która zmierzała w naszym kierunku.

- Proszę, proszę. Kogo my tu mamy? Parszywego zdrajcę i jego sukę. – odezwała się Adele podchodząc do nas i złowieszczo taksując Kamilę od góry do dołu.

- Sukę? A co, poznajesz swoich po zapachu? – warknęła moja towarzyszka, słodko się uśmiechając. Byłem w szoku.

- Nie podskakuj dziwko. – blondyna podniosła wskazujący palec do góry.

- W tym towarzystwie jest tylko jedna dziwka, i z pewnością nie jestem nią ja. – usłyszałem z ust mojej kobietki i szczerze? Zatkało mnie.

Nie wiedziałem, że potrafi być opanowana, rzucając takimi epitetami.

Dobra robota mała. Pomyślałem i pogładziłem jej dłoń spoczywającą w zgięciu mojej ręki.

- Zabiję cię. – wrzasnęła blondyna i wymierzyła cios w twarz dziewczyny stojącej obok mnie. Jednak to co się stało, przeszło moje najśmielsze oczekiwania.

Kamila szybkim ruchem chwyciła jej rękę za nadgarstek i ściągnęła do dołu powodując, że blond panienka zgięła się i była na wysokości jej oczu.

- Jeśli jeszcze raz, podniesiesz na mnie swoją pierdoloną rękę, to ci ją złamię i wsadzę do twojej rozepchanej pizdy szmato. – syknęła tak, że tylko nasza trójka usłyszała każde słowo. Po czym wyprostowała się z uśmiechem.Wiedziałem jednak, że jest mega wkurwiona. Tak mocno zaciskała dłoń na mojej ręce, że aż zbielały jej palce.

O kurwa, ta mała jest niesamowita. Teraz to już na pewno jej nie wypuszczę. Musi być moja. Pomyślałem. Pamiętałem, że Adele jest silna, bo w łóżku lubiła jak brałem ją pod przymusem, by ona mogła krzyczeć i się wyrywać. Czułem jej ogromną siłę wtedy, dlatego jakże byłem zdziwiony, że ta mała dziewczynka dała jej radę bez mrugnięcia okiem. Coraz bardziej mnie zadziwiała.

Blondi syknęła z bólu, rozcierając czerwony nadgarstek.

- Moje drogie panie. Wystarczy już okazywania sobie tych uprzejmości. Adele, przepraszamy cię, ale musimy już iść, zaszczycić także innych swoją obecnością. Nie przyszliśmy tutaj zabawiać ciebie. – powiedziałem robiąc srogą minę.

Blondyna odsunęła się na bok.

- Jeszcze tego pożałujecie. Szczególnie ty Antonio. Pamiętaj, że mój ojciec jeszcze żyje i z pewnością dowie się co tutaj zaszło. – warknęła do mnie z wściekłością w oczach.

- Dobrze. W takim razie, przekaż mu też, że z chęcią pooglądam z nim film, w którym jego ukochana córeczka gra główną rolę. Jak myślisz, po obejrzeniu zdołają go utrzymać przy życiu wszystkie aparatury, do których jest teraz podpięty? – zrobiła wielkie oczy, ale nic nie odpowiedziała. Wiedziała, że ze mną się nie zadziera. Spróbował tego jej ojciec, gdy dowiedział się, że mam w dupie jego córkę. Niestety przeliczył się i skończył w szpitalu.

Uważaj, o czym śniszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz