Muzyka grała stanowczo za głośno. Siedziałam obok Adama na miękkiej, ultra wygodnej kanapie, sącząc drugie piwo. Okazało się być całkiem smaczne, tym bardziej, że dostałam takie o smaku żurawiny. Chłopak opowiadał mi o początkach w swoim gimnazjum, o grupie teatralnej, którą tam założył. Nie przeszkadzało mi, że w trakcie tego jego dłoń niby od niechcenia znalazła się na moim kolanie. Przysunął się do mnie, by nie musieć przekrzykiwać wokalistyki, której głos rozbrzmiewał w głośnikach.
Śmiałam się w głos, słuchając żartów rodem z taniej produkcji Polsatu. Nie zwracałam uwagi na godzinę, ani na to, co dzieje się wokół mnie. Istniał wtedy tylko Adam, który po wypitym alkoholu zaczął podobać mi się jeszcze bardziej niż wcześniej. Wciąż byłam świadoma wszystkich jego gestów i słów, więc zdawałam sobie sprawę z tego, jak bardzo udaje, aby przyciągnąć moją uwagę. Trzymał w ustach odpalonego papierosa, a gdy nachylał się, zmniejszając niebezpiecznie dystans między naszymi twarzami, czułam nieprzyjemny, gryzący zapach fajek.
Nie potrafiłam jednak od niego odejść. Jego błękitne oczy, wyglądające dziko w przygaszonym świetle, odbijały moją postać w taki sposób, że nie byłam w stanie przestać na nie patrzeć. Choć on uporczywie wodził wzrokiem po moim ciele, zatrzymując się niekiedy dłużej w okolicy ust czy szyi, ja widziałam tylko siebie skrzącą się w jego powiększonych źrenicach.
— Adam! Gramy w „spróbuj jeszcze niżej"! Zabieraj swoją nową przyjaciółkę i chodź!
Ktoś, a dokładniej dziewczyna, która wykrzyczała w twarz mojego towarzysza te właśnie słowa, pociągnął mnie w stronę piszczącego z radości tłumu. Zdążyłam tylko uśmiechnąć się do chłopaka i wpadłam w wir spoconych ciał.
Na środku stały dwie dziewczyny ubrane w szalenie krótkie, przylegające spódniczki. Obie miały tlenione włosy i usta pomalowane na jaskrawą czerwień. Rozciągały grubą, atłasową, czerwoną wstążkę, uśmiechając się półprzytomnie. Patrzyłam na nie i uświadamiałam sobie, jak wygląda przeciętna nastolatka w dwudziestym pierwszym wieku. Poczułam się dziwnie niepasująca do domówki pełnej pijanych w sztok, młodych ludzi. W pierwszej chwili chciałam po prostu wyjść z tłumu, jednak ciekawość (ach, zaprowadzi mnie kiedyś do samych bram piekieł!) nie dała mi zrobić kroku w tył.
— Jak zawsze punktem kulminacyjnym naszej imprezy musi być partyjka „spróbuj jeszcze niżej"! Czy wszyscy pamiętają zasady? Oczywiście, że nie, kto by je spamiętał! — Muzyka ucichła, gdy obok dziewcząt pojawił się gospodarz – Tymon, który wcześniej powitał mnie w drzwiach. Ledwo trzymał się na nogach i trochę plątał mu się język, ale wciąż walczył z grawitacją. — Są trzy rundy. Ten, kto pierwszy przegra, wypija karniaka! Tym razem jest to... szklaneczka wódki! — Podniósł ponad głowę niewielkie naczynie do połowy wypełnione przezroczystym płynem. — Mamy chętnych...? Nie... A więc niech będzie... Rudy kot!
Jego palec wskazywał prosto na mnie. Zostałam przez kogoś popchnięta, więc mimowolnie wyszłam w pusty środek utworzonego przez ludzi okręgu.
— I ja!
To Adam przestąpił przez tłum i stanął naprzeciw mnie. Uśmiechnęłam się pod nosem i podałam komuś swoje piwo.
— A więc niech wygra najlepszy! — Zaświergotał pijany Tymon, wypił zawartość szklanki, wywołując tym salwę wesołego krzyku wśród zebranych, a następnie zszedł z pola bitwy, przy okazji pociągając mnie za jeden z kędzierzawych kosmyków włosów.
No i zaczęliśmy. Dziewczyny podniosły czerwoną wstążkę na wysokość swoich głów. Adam musiał schylić się, aby nie zaczepić o nią głową, tymczasem ja po prostu pod nią przeszłam, za co dostałam gromkie brawa. Zaczęłam kłaniać się i szczerzyć jak małe dziecko na widok lizaka. W tłumie, gdzieś wśród nieznajomych twarzy, dostrzegłam Serafina, który unosił kciuki ku górze.

CZYTASZ
Nie taki #badboy straszny
Romance*reaktywacja* Opowiadanie skierowane do osób 16+! Melania, idąc do liceum, marzyła o tym, aby jej życie było jak najbardziej ułożone. Dobre oceny, sami grzeczni znajomi no i romantyczny chłopak o błękitnych oczach, w których mogłaby utonąć. Tak się...