Po jakieś godzinie leżenia i śmiania się z przyjaciółka, dostałam SMS od Blake'a, że już wychodzi z domu. Szybko jeszcze poprawiłam włosy i delikatnie makijaż. Della dopasowała mi do stroju sportowe, czarne buty. Chwyciłam jeszcze podręczną torebkę i razem z dziewczyną zeszłam na dół.
-Już jest!- krzyknęła brunetka. Spojrzałam dyskretnie za okno i faktycznie, stał przed samochodem i bawił się telefonem. Razem wyszłyśmy i zamknęłyśmy dom.
-No to co kochanie, baw sie dobrze, dziecka tylko nie zrób. Jak coś to masz potrzebne rzeczy w torebce- pocałowała mnie w czoło i pobiegła na chodnik. Pomachała mi i chłopakowi krzycząc "miłej zabawy" i uciekła w boczną uliczkę. Wzięłam głęboki wdech i odwróciłam się w stronę chłopaka. Na mój widok od razu sie uśmiechnął i schował telefon do kieszeni. Podeszłam do niego i przywitałam się buziakiem w policzek. Otworzył mi drzwi do samochodu, na co cicho podziękowałam. Usiadłam i od razu zapiełam pasy. Chłopak po paru sekundach był juz przy mnie i odpalił silnik. Powoli ruszył z krawężnika.
-Jaki to film w ogóle?- spytałam się, patrząc w telefon.
-Zobaczysz, spodoba ci się- położył rękę na moim kolanie i uśmiechnął się w moją stronę. Zdjęłam jego rękę z mojego uda i speszona odwzajemniłam uśmiech- przepraszam.
-Nie szkodzi. Tylko wiesz, niedawno zerwałam z chłopakiem i potrzebuję trochę przerwy- wytłumaczyłam.
-Spoko, rozumiem- zacisnął szczękę i skupił sie na drodze. Ja również odwróciłam wzrok w stronę ulicy, a w samochodzie zapadła grobowa cisza.
Po jakimś czasie wjechaliśmy na podziemny parking. Chłopak znalazł wolne miejsce i zgasił auto. Wyszliśmy z samochodu i od razu objęło mnie zimne powietrze. Szybko skierowaliśmy się do szklanych drzwi, przy których już było o wiele ciepłej. W środku uderzyło mnie ciepło i odór spoconych ludzi. Ściągnęłam bluzę i spojrzałam na chłopaka, który szukał kina na mapie galeri.-Chodź- złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę ruchomych schodów. Kiedy znaleźliśmy się na pierwszym piętrze, trzeba było znaleźć schody na drugie piętro. Z tego co zobaczyłam na mapie, schody były po drugiej stronie budynku. Westchnęłam głośno co przykuło uwagę chłopaka.
-Co jest?- spytał nie patrząc na mnie. Oglądał szybko kolorowe napisy sklepów, które mijaliśmy. Mruknęłam pod nosem ciche "nic" i skupiłam swoją uwagę na ludzi. W sklepach wysiało mnóstwo ubrań, które były rozkopane przez załadowanych ciuchami ludzi. Mimo, że nie mieli jak je trzymać, to i tak szukali następnych. No bo po co iść dwa razy do przymierzalni. Załamana zachowaniem Karyn, spojrzałam na szczęśliwe rodziny. Siedzieli w kawiarniach i rozmawiali, zajadając się lodami. Niektórzy topili smutki w czekoladowych kubełkach, a jeszcze inni mieli spotkania biznesowe przy kawie. Moje obserwacje przerwało kolejne piętro. Nawet nie wiem jak znalazłam się na ruchomych schodach.
Do kina już nie było tak daleko. Pomarańczowy napis "kino lux" można był już zobaczyć z daleka. Stanęliśmy w małej kolejce po odbiór biletów. Kiedy nadeszła nasza kolej, pani zza lady poprawiła blond włosy i uśmiechnęła się figlarnie. Puściłam rękę chłopaka i włożyłam dłoń do tylnej kieszeni. Gdy chłopak jeszcze żartował z dziewczyną, ja zeszłam na dół do łazienek. Załatwiłam to co chciałam i spojrzałam w lustro. Nie byłam zadowolona z tego spotkania. Wyciągnęłam telefon i zauważyłam wiadomość od przyjaciółki.Od Dell:
I jak na randce?Od Dell:
Było juz co? ;)Do Dell:
Daj spokój jest okropniePisząc kolejną wiadomość zadzwoniła do mnie brunetka. Sprawdziłam czy na pewno jestem sama w łazience i odebrałam telefon.
-Co sie dzieje? - spytała zmartwiona. W słuchawce można było usłyszeć wkurzony głos jej chłopaka- zamknij się! Rozmawiam!
-Jest sztywno. Przed chwilą kręcił z jakąś laską- powiedziałam- podjedziesz po mnie?
-Już za późno kotuś- powiedziała smutna- ale jak wrócisz zrobimy własne kino, okej?
-No dobra- powiedziałam śmiejąc sie. Wyszłam z łazienki i zauważyłam chłopaka wychodzącego z toalety z blond suką, która sprzedawała nam bilety. Nie mówiąc słowa rozłączyłam się i podeszłam do lady z popcornem. Wzięłam zwykły duży kubełek i z dużą colą. Wzięłam bilet od szczęśliwego chłopaka i przeszłam przez barierkę. Znalazłam swoją sale i weszłam do prawie pełnego pomieszczenia. Wzrokiem znalazłam swoje miejsce, które było przez kogoś zajęte. Westchnęłam i znalazłam wolne krzesło obokol wysokiego bruneta.
-Wolne? - spytałam speszona. Chłopak pokiwał głową i wziął swoje rzeczy z krzesła.
-Twoje miejsce też zajęte, prawda? - spytał trochę zdenerwowany.
-Niestety- powiedziałam wyłączając dźwięk w telefonie.
-Jestem Matthew, ale mów mi Matt- wystawił rękę w moja stronę.
-Scar. Miło mi- uśmiechnęłam się w jego stronę. Matt zaczął coś mi opowiadać, gdy kątem oka zauważyłam Blakea. Szukał mnie wzrokiem, ale gdy zobaczył mnie z kimś innym, usiadł wśród grupy emerytek. Te na jego widok zaczęły go podrywać z czego nie był zadowolony.
No cóż, karma wraca kotku.
CZYTASZ
Kim ty jesteś?
WerewolfScarlett Thomson jest osiemnastoletnią licealistką. Ma kochającego chłopaka i paczkę przyjaciół. Jednak co się wydarzy gdy do miasta przyjadą... No właśnie. Kto? Jak zareaguje dziewczyna na taki zwrot wydarzeń?