Rozdział 17 "co"

1.5K 186 154
                                    


Kiedy zabrzmiał ostatni dzwonek Jaemin pożegnał się z Donghyuckiem, który musiał biec do domu, żeby zdążyć przygotować się na imprezę i z ciężkim sercem zaczął wchodzić po schodach.

Wiele się wydarzyło w tym tygodniu. Zaczynając od pamiętnego karaoke, przez sprawę z rowerem, aż po kolejny list, poza tym atmosfera w domu była gęsta, bo Hyuck był śmiertelnie obrażony na Marka.

A mimo tego wszystkiego głowę Jaemina zaprzątała tylko jedna myśl. Zastanawiał się, czy Jeno spotka się z Renjunem, czy do niego napisze i czy myśli o nim. Coś zakuło go w boku, więc zwolnił kroku jakby łudząc się, że to kolka, ale wiedział, że czuje fizyczny ból przez to, że zniszczył związek Jeno i Renjuna i przez to sprawił, że Jeno jest nieszczęśliwy.

Tak zamyślony nie zauważył, że ktoś czekaj już na niego w słynnym miejscu na poddaszu, gdzie spotykały się tylko pary i to w wiadomym celu.

- Przyszedłeś. – Powiedział Jisung wstając i zanim zdążył odpowiedzieć chłopak objął go ramionami. Było to niesłychanie niezręczne, Jaemin zesztywniał w pierwszej chwili, ale później poczuł jak jego nerwy się ulatniają i odpowiedział na uścisk.

- Jasne, że przyszedłem, napisałeś że chcesz się ze mną spotkać. – Powiedział odsuwając się.

Jisung usiadł na stopniu i poklepał miejsce koło siebie.

Jisunga zawsze trudno było rozgryźć, niewiele mówił, a jego twarz nie wyrażała emocji, a mimo to Jaemin czuł, że chłopak jest bardzo wrażliwy.

- Chciałem sprawdzić, czy nie przestraszyłeś się tej sytuacji z Chenle na karaoke. – Powiedział bawiąc się palcami.

Jaemin prawie o tym zapomniał, o przerażonej twarzy Chenle i tej bezradności, którą wtedy poczuł. Czy Jisung przyszedł się z nim rozprawić, bo Jaemin nieumyślnie zrobił coś Chenle?

- Ja naprawdę przepraszam Jisung, nie wiem co się stało, on po prostu nagle...

- Miał atak paniki. – Dokończył za niego. – To nic takiego, w sensie wiem że wygląda strasznie, ale nic mu nie grozi, chociaż mu wydaje się inaczej.

- Atak paniki? Ale czego się bał? – Zapytał szukając w głowie powodu dla którego Chenle mógł mieć atak paniki.

- Nie musi być powodu, on po prostu czasem tak ma.

- Tak ma? A często tak ma? – Jaemin znów czuł się głupi, najpierw spotkanie z bratem Renjuna, który miał zespół downa, a on nic o nim nie wiedział, a teraz nie wie jak działają ataki paniki. Czy był tak skupiony na sobie, że nie dostrzegał problemów innych ludzi? Przecież pewnie miliardy ludzi na świecie żyje z zespołem downa, czy atakami paniki, a on nie wie o nich nic, to tak jakby ignorował sporą część społeczeństwa tylko dlatego, że mają swoje problemy inne od tych jego.

- Zależy. – Westchnął Jisung. – Też na początku myślałem, że powoduje to jakieś skojarzenie, słowo, czy obraz i że możemy to jakoś unikać, ale to wszystko dzieje się w jego głowie.

- Czyli jego strachy nie są prawdziwe? – Jaemin czuł potrzebę dowiedzenia się więcej w tej chwili.

- To, że coś jest w głowie nie znaczy, że nie jest prawdziwe. – Zripostował Jisung, a Jaemin aż zarumienił się ze wstydu. – Kiedy jesteśmy dziećmi i boimy się potwora z szafy, to fakt, że nie jest on prawdziwy nie zmienia tego, jak bardzo się boimy.

- Chenle powiedział, że go uratowałeś. – Powiedział Jaemin, żeby zmienić temat.

- Tak powiedział? – Uśmiechnął się smutno, ale spojrzał na Jaemina. – Chciałbym móc go uratować. Naprawdę bym chciał. – Szepnął.

Let's Play (Markhyuck Nomin)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz