Rozdział XI

9K 381 81
                                    

Pov. Satoru
-Ty chyba sobie ze mnie żartujesz ! Że ile cie nie będzie?!
-jakiś tydzień albo dwa....
-Zwariowałeś całkiem!! Tyle czasu bez ciebie? Ja tu umrę !
-Dramatyzujesz jak dziewczyna podczas okresu.
Fuknąłem dalej robiąc okrężne ruchy masy ciasta. Usłyszałem westchnięcie,brak reakcji-mam focha na niego.
-Satoruuuu zrozum mnie. Masz 19 lat.
Prychnąłem biorąc na palec papke po czym zatakowałem jego nos z wrednym uśmiechem.
-Tak chcesz się bawić?! Zaraz zobaczysz co to znaczy zemsta!
Wziął sporo do ręki smarując mi całą twarz. Natychmiastowo zrobiłem do samo tylko,że po szyi. Pokazałem język i uciekłem do pomieszczenia z basenem. Zatrzymałem się przy skraju,a przede mną stał mężczyzna.
-No zbliż się to skocze i będziesz miał wodę do wymiany.
-Przeżyję. Powinienem był to już dawno zrobić.
Zaczął biec na mnie przez co również znajdowałem się wzdłuż skraju. Gdy miał mnie złapać wskoczyłem.
-No nie wierzę!  Kretynie,dostaniesz szoku.

Darł się dalej coś na mnie,ale ja nie słuchałem. Właśnie sobie uświadomiłem,że nie umiem pływać,a uciekłem tam gdzie jest najgłębiej. Faktycznie jestem debilem!!
Łapczywie próbowałem się wydostać na powierzchnię,ale nie mogłem. Zorientował się chyba po sporym czasie,że z niego nie żartuje,bo już zdążyłem sobie odpuścić,gdy zacząłem się dusić oraz opadać na dno.

Pov. Takashi
Przecież on całe życie był trzymany w tej ruderze!  Ekspresowo zdjąłem ciuchy wskakując do wody oraz wyciągając go na brzeg. Tu woda ma chyba 6 metrów... Sprawdziłem oddech,no cudownie jeszcze podtopienia mi brakowało !  Pora na RKO.
Budź się noo !! Dasz radę mały! Przeżyłeś w piwnicy tyle lat,a woda ma cie zabić?!
Mijały minuty,które dłużyły się w nieskończoność,ale w końcu ocknął się kaszląc. -Nie strasz mnie tak!!
Szybko go do siebie przytuliłem. Łapczywie łapał oddech. Gdy adrenalina opadła zaczął się trząść. Szybko opatuliłem go ręcznikiem-zawsze tu leżą czekając na użycie. Sam się szybko wytarłem ubierając.
-Kochanie musisz się rozebrać z tych mokrych ciuchów. -on tylko mocniej opatulił się ręcznikiem. Eh... Wziąłem jak księcia niosąc do sypialni. Zaopiekowałem się,a następnie ułożyłem w pościeli okrywając jak ziemniaka. -To było bardzo głupie. Mogłeś się zachłysnąć i zapaść w śpiączkę.
-zostań... -wyszeptał prawie nie słyszalnie. Yhhh,jak ja nie lubię mu czegoś odmawiać. W szczególności,że sam będę tęsknił,a poza tym tam jest niebezpiecznie. Przytuliłem swojego skarba do siebie łapiąc za jego dłoń. Żeby odwrócić jego uwagę opowiadałem mu śmieszne historie ze swojego życia,o których nikt inny nie wiedział. W sumie musiałem skończyć robić to ciasto,które nie wylądowało w basenie,ale obecnie wolałem obserować maluszka czy na pewno nic mu się nie stało.

Pov. Satoru
Dziwne zakończenie kłótni... Przez moją głupotę o mało się nie utopiłem,ale cieszę się,że jednak mnie martwi. Po godzinie leżałem na nim opleciony całym ciałem słuchając bicia jego serduszka. Nie chcę,żeby odjeżdżał,bo może mu coś się stać i zostane sam.
Zamknąłem powieki. Przez to wszystko zrobiłem się senny,ale na szczęście mój miś włączył telewizor przez co się trochę rozbudziłem.
-Takashi...?
-o co chodzi?
-  pójdziemy kiedyś na sesje do fotografa?
-Co to za pytanie? Ee..no jeżeli chcesz to pójdziemy.
-Chcę mieć z tobą dużo zdjęć,żebyś o mnie nie zapomniał...
-Nie bredź głupot! Kocham cię.
-Ja ciebie też...

Na drugi dzień udaliśmy się do fotografa. Przyznaje-zdziwiłem się,że to tak szybko załatwił,ale nie ma mu się co dziwić skoro ma kontakty. Zeszło prawdopodobnie ze trzy godziny. Plus czekanie na wywołanie ich. W końcu siedzieliśmy w domu na kanapie,a przed sobą miałem parę zdjęć. Niestety na każdym było widać,że on jest seme. Eh...szczerość do bólu.... Jednak wybrałem kilka z nich.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jejuu,ale to męczące

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jejuu,ale to męczące. Dziwie się,że po nim tego nie widać. Popijałem kakao z piankami przyglądając się po raz kolejny swojej twarzy. Co on we mnie widzi? Eh...nie zrozumiem chyba nigdy tego... Jednakowo już za chyba...2-3 dni wyruszy w sprawie interesów. Mam bardzo złe przeczucia,ale nie chcę go martwić. Pewnie ma sporo problemów teraz na głowie. Weschnąłem cicho kładząc głowie na jego torsie,aby po chwili mógł mnie objąć.

Zostań ze mną [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz