Stół

2.2K 181 144
                                    

Cały następny jak i dzisiejszy dzień dla Saihary wyglądał dosyć podobnie jak wszystkie inne dni które do tej pory przeżył w liceum. No po za jednym małym szczegółem. Shuichi postanowił nie rezygnować ze znajomości ze swoimi przyjaciółmi i oczywiście rozmawiał z nimi i tego dnia, ale tym razem towarzyszył mu w tym Kokichi. Shuichi zaproponował mu to i chodź Kokichi powiedział, że nie są oni mu do życia potrzebni jego beznadziejni znajomi, to już tak nie myślał. Fakt nie uważał ich może za wysłanników niebios, ale skoro Shuichi ich lubił, to może sam mógł by się do nich przekonać. Wkońcu nie rozmawiał z nimi zbyt często, a jeżeli już się to zdarzyło to, albo z przymusu szkolnego, lub były to jakieś niemiłe docinki w jedną jak i drugą stronę. Ostatecznie Kokichi zgodził się na nieudolną zachętę Saihary. Shuichi doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że jego zachęcanie do czego kolwiek jest bardzo nieudolne. Wiele razy próbował już to zmienić, jednak za każdym razem wychodziło mu jeszcze gorzej niż było przed tym. Dlatego zawsze było mu bardzo ciężko kogokolwiek do czegoś namówić. Nie miał też z tego dużej ilości znajomych w poprzednich latach nauki. Jednak Kokichi dał się namówić co odrazu poprawiło mu chumor tak samo jak to, że Kokichi zaprosił go na babaczeki. Shuichi był wręcz pewien, że Kokichi gotować czy piec nie umie stwierdził to po tym, że bardzo nieudolnie wykonywał wszystkie prace manualne jakie szkoła od nich wymagała, to nauczyło go, żeby bardziej docenić Kokichiego nie tylko pod względem intelektualnym, ale i jego umiejętności manualnych.

Znajomi Shuichiego nie byli zabardzo ucieszeni z widoku małego kłamliwego socjopaty idącego radośnie za Saiharą do ich stołu na lunchu. Kaede nie okazywała tego, ale chciała wbić widelec w rękę Kokichiego kiedy po raz setny nazwał ją Kayday. Było to dość irytujące. Nie miała za złe Shuichiemu, że go przyprowadził w końcu był to jej najdroższy przyjaciel za którego mogłaby skoczyć w ogień, ale czemu ze wszystkich uczniów Hope's Peak Academi musi być to Kokichi? Jednak postanowiła zachować spokój i nie dawać po sobie poznać, że tak bardzo jest zirytowana.

Maki, gdy zobaczyła Shuichiego gadającego z Kokichim pod drzewem, była niewzruszona, w końcu może on gadać z kim chce i nic jej do tego. Jednak gdy Kokichi usiadł na krześle przy tym samym stole co ona nie była już taka sama. Chciała dosłownie udusić Kokichiego na miejscu. Może jak siedzi i nic nie robi nie ma to dla niej zbyt dużego znaczenia, wkońcu ma prawo tam siedzieć, ale kiedy zaczął mówić, że wyobrażał sobie znajomych Shuichiego lepiej to było już przegięcie. A najdziwniejsze było to, że w stosunku do Saihary był naprawdę bardzo miły. Aż śmierdziało to z daleka. W końcu Kokichi i miły? To się nie łączy w żadnej konfiguracji. Jednak postanowiła to przemilczeć

Kaito za to nie był już tak cichy jak pozostali znajomi Saihary. Kłócił się z Kokichim do tego stopnia, że inne osoby przy stole nie słyszały własnych myśli co było denerwujące. Zaczęło się od jakiś docinek od strony Kokichiego, inne osoby takie jak Kaede czy Maki zignorowały by to i nic nie powiedziały, ale Kaito nie był tego typu osobą. Dlatego kłótnia z Kokichim, była jak najbardziej wystawiona na światło dzienne.

Kiedy zadzwonił dzwonek na lekcje Kaede, Maki i Shuichi odetchnęli z ulgą jakby właśnie przed chwilą przechodzli apokalipse. Kaito i Kokichi nie mieli ze sobą dwóch następnych lekcji, więc nie byli oni już narażeni na powtórkę nienośnych krzyków i docinek i nie śmiesznych żartów.

Shuichi zdecydował, że może lepiej następnym razem nie zapraszać nikogo do stołu swoich przyjaciół bez wcześniejszego uprzedzwnia ich o tym lub zatkania buzi Kokichiemu taśmą izolacyjną. Chciał porozmawiać, więc o tym z Kokichim w końcu ostatnią lekcje jak zwykle mieli razem. Chciał powiedzieć mu żeby nie wdawał się w bezsensowne kłótnie i może skupił się na jedzeniu lub na czymś mniej denerwującym. Oczywiście Saihara nie mógł tego tak powiedzieć, ponieważ wydawało mu się to bardzo nie miłe w stosunku do Kokichiego. Wkońcu w przeciwieństwie do jego znajomych, Kokichi był dla niego bardzo miły. Więc w końcu nic nie powiedział. Jednak nie wiedział, że zachowanie Kokichiego było dokładnie przemyślane. Chciał, żeby wszyscy skupili się na tym jak to im jest źle. Żeby mogli się skupić tylko na sobie w tym momencie. Po co? Żeby nie zwracali uwagi na otoczenie oczywiście. Chodziło mu o to żeby nikt nie zauważył, że przez całe 7 godzin które spędził w szkole Kokichi nie zjadł zupełnie nic. I nikt tego nie zauważył! Kokichi siadając w ławce na następnej lekcji był z siebie wręcz dumny jak wspaniale udało mu się wszystkich oszukać.

Następny dzień minął dosyć podobnie, tym razem Kokichi sam przysiadł się do stołu ,,swoich nowych znajomych", bo gdyby tego nie zrobił Saihara najpewniej poczuł by coś w rodzaju litości w jego stronę i sam w końcu by do niego podszedł. Kokichi nie chciał jednak robić z siebie ofiary losu, która nawet nie umie znaleźć sobie miejsca przy stole. Chciał, po mimo tego jak to brzmi wywrzeć dobre wrażenie na Shuichim. Tym razem jednak Kokichi nie kłócił się tak z przyjaciółmi Saihary. Po pierwsze, dlatego, że uważał, że już dosyć zniechęcił ich do siebie wczorajszym występem. A po drugie musiał oszczędzać siły na jego dzisiejsze spotkanie z Saiharą i musiał jeszcze upiec babaczki, żeby były świeże i pachnące. A nie było to łatwe, ponieważ gdy Kokichi widział innych ludzi którzy beztrosko jedzą swoje jedzenie. Robiło mu się niedobrze nie wiedział do końca czy to z tego, że aż tak bardzo się przyglądał czy, dlatego, że sam był tak głodny, że jego żołądek sam się trawił. Jednak nie mógł nic zjeść nie teraz kiedy idzie mu tak dobrze. W końcy, gdy zaczął jeść Saihara pomyślałby, że jest jeszcze bardziej gruby, obrzydliwy i tłusty niż jest teraz. A nie mógł na to pozwolić, by jego jedyna przyjaźń rozpadła się tak szybko.

Jak Powstają Listy? OumaSai/Saiouma [Korekta]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz