3; rozdział 27

2K 70 32
                                    

- Gdzie mnie zabierasz? - Zapytałam, wsiadając do samochodu razem z Kubą, który wyglądał na dość przejętego.

- Zaraz się dowiesz. - Powiedział szybko, po czym zapiął pasy i ruszył w nieznanym mi kierunku. - Ale nie będziemy tam bardzo długo, ponieważ domownicy będą się niecierpliwić.

- Powodem dla imprezowania według nich jest moja osiemnastka, ale tak naprawdę po prostu chcą wypić. - Rzuciłam, na co usłyszałam nerwowy śmiech bruneta.- No a nie jest tak?

- Chyba zbyt nisko się cenisz. - Oznajmił, nie odwracając wzroku od drogi. Wyglądał na skupionego, ale też zestresowanego.

- Co masz na myśli? - Zapytałam zdezorientowana, na co znowu usłyszałam jego śmiech.

Chłopak nie odzywał się przez resztę drogi. Dojechaliśmy na jakiś parking, który wydawał się dość... pusty. Wyszedł z samochodu i otworzył mi drzwi.

- Daj mi rękę. - Powiedział, łapiąc moją dłoń w swoją. - Może nie jest to tym, gdzie chciałbym Cię zabrać z okazji Twoich urodzin, gdybym miał nieograniczoną ilość czasu oraz zorganizowanie w terenie, ale robi wrażenie.

Razem z chłopakiem przeszliśmy małym korytarzem, przez który wyszliśmy z parkingu.
W pewnym momencie brunet zakrył mi oczy swoimi dłońmi, na co lekko się zaśmiałam i podążałam za jego wskazówkami.

Gdy chłopak zdjął ręce z moich oczu, zobaczyłam coś pięknego.

- Wiem, że kochasz zachodzi słońca na plaży, więc chciałem sprawić Ci przyjemność. - Wydusił zestresowanym tonem. - Chciałbym, abyś zapamiętała ten wyjazd i przede wszystkim nas jak najlepiej.

Odgarnął kosmyk włosów z mojej twarzy i spojrzał w moje oczy.

- Wiem, że to głupie i niezbyt mądre, ale chciałbym Ci coś powiedzieć. - Zawiadomił mnie, prowadząc mnie bliżej morza*.

Oprócz nas nie było tam naprawdę nikogo i to miało niesamowity klimat. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek wspominała przy Pateckim o mojej miłości do zachodów słońca, więc miło z jego strony, że sam się o tym dowiedział.

- Nie jestem zbyt dobry w takich rzeczach, więc może przejdę do rzeczy. - Powiedział, spoglądając w moje oczy i dając mi róże, której dziwnym trafem wcześniej nie zauważyłam. - Ale chyba coś do Ciebie... poczułem. Coś bardzo mocnego. Jakąś dziwną więź, która sprawia, że moje myśli ciagle spoczywają na Tobie. Zawsze myślę o tym, gdzie jesteś i co robisz. To głupie, bo znamy się dość krótko, ale ja chyba... zakochałem się w Tobie.

Spojrzałam na chłopaka zdezorientowanym, ale pełnym wzruszenia głosem. Nie miałam pojęcia co powiedzieć, więc nie odzywałam się.

- Chciałabyś... - Zająknął się, ale kontynuował swoją wypowiedź, stając tuż przy końcu plaży. - Zostać moją dziewczyną?

Patrzał na mnie niepewnym wzrokiem, a ja nie potrafiłam wydusić z siebie ani słowa. To była chyba najsłodsza rzecz, jaką mógł dla mnie zrobić.

- Tak. - Wydusiłam po dłuższej chwili. Nie mogłam uwierzyć, że w ciągu ostatniego czasu dzieje się dla mnie tyle wspaniałych rzeczy.

Chłopak bez zastanowienia wbił się w moje usta, a ja oddawałam każdy jego pojedynczy, namiętny pocałunek. Czułam się szczęśliwa jak nigdy.

Po dłuższej chwili zobaczyłam blask flasha, więc szybki oderwałam się od bruneta i spojrzałam na mężczyznę, których przed chwilą zrobił nam zdjęcie.

- Ale z was świetna para! - Powiedział uśmiechnięty, pokazując nam zdjęcie. - Zrobić wam jeszcze kilka?

Razem z Kubą zaśmialiśmy się, po czym jeszcze raz zapozowaliśmy do zdjęcia, tym razem w zabawny sposób.

nowa w teamie | team X i ekipa frizaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz