𝐵𝒶𝑜𝓏𝒾

42 4 2
                                    

<< Yellow >>

- Cholera, przysięgam, że cię kiedyś uduszę - mówię do różowowłosej, kiedy wychodzimy z łazienki dopiero dziesięć minut po dzwonku - Albo tak cię kopnę, że ci mózg wyleci nosem - warczę, gdy wręcz biegniemy na lekcję geografii, szukając odpowiedniej sali.

    W końcu, po długich poszukiwaniach znajdujemy klasę. Pukamy delikatnie w białe drzwi, a po kilku sekundach wchodzimy do środka.

- Dzień dobry - mówimy cicho do mężczyzny stojącego przy tablicy - wysokiego bruneta o ciemnych oczach i przyjaznej, uśmiechniętej twarzy. Owy nazywa się Kim Minseok i jest naszym nauczycielem od geografii i wychowawcą w jednym.

- Przepraszamy pana za spóźnienie - mówimy chórkiem, próbując pokazać jak największą skruchę i być jak najmilsze. W końcu liczy się pierwsze wrażenie, co nie?

    Mężczyzna westchnął, ale potem na jego twarz wstąpił uśmiech.

- Nic się nie stało, tylko uważajcie następnym razem i pilnujcie czasu. Poza tym, mówcie mi po prostu Xiumin, dobrze? - pokiwałyśmy twierdząca głowami.

- Usiądźcie - wskazał dłonią na jedyną wolną ławkę - pierwszą w rzędzie, zaraz na przeciwko jego biurka.

- Musimy? - pyta mnie niepewnie przyjaciółka. Zapomniałam, jak bardzo nienawidzi siedzieć w pierwszej ławce.

- Chodź - ciągnę różowowłosą za rękę, aż w końcu dziewczyna usadza swój szanowny tyłek na drewnianym krześle.

    Wypakowujemy się, a Xiumin wznawia lekcję. Wyrywam z zeszytu kartkę, pisząc na niej:             ,, Widziałaś to? Jak on się na ciebie patrzył *-*. Musiałaś to widzieć. Inaczej nie opierałabyś się tak, żeby usiąść w pierwszej ławce '', po czym przysuwam ją w stronę przyjaciółki. Ona czyta słowa zapisane w liściku, a po chwili na jej twarzy pojawia się kpiący uśmiech, a ona sama prycha prześmiewczo. Po chwili dostaję odpowiedź: ,, Typie, ogarnij się. On wcale się tak nie patrzył. Chciałabym , ale no błagam ''. Odpisuję jej: ,, A jak będzie chciał, żebyś ciągle była blisko niego, to się nie zdziw ''.

    Nagle, jak na zawołanie Xiumin odzywa się:

- Śliczna różowowłosa, proszę, ściągnij mi z półki globus - nawet nie odwrócił się do tablicy. Uśmiecham się zwycięsko do przyjaciółki, mówiąc niemo ,, A nie mówiłam? '', a ona tylko przewraca oczami. Wstaje i podchodzi do regału, na którym stoi globus - owy postawiony jest na najwyższej półce, a dziewczyna nie może go dosięgnąć.

- Xiumin? - mówię, a mężczyzna odwraca się - koleżanka nie może dosięgnąć półki - uśmiecham się słodko, ciesząc się, że mogę wkopać przyjaciółkę.

    Ciemnowłosy uśmiecha się półgłębkiem, po czym powolnym krokiem idzie w stronę różowowłosej. Kładzie jej delikatnie dużą dłoń na plecach, po chwili obejmując ją, pomógł jej zdjąć globus. Szepnął jej również coś do ucha, a ona zarumieniła się, wracając do ławki. Usiadła w niej, nadal czerwona jak burak, po czym zakryła twarz włosami i dłońmi. Zaśmiałam się, klepiąc ją po głowie. Ciekawe, co jej takiego powiedział... Nie wiem, ale się dowiem.

    Zadzwonił dzwonek, a uczniowie odetchnęli z ulgą.

    Następna matematyka.

【Exodus】Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz