Babeczki :)

2.1K 178 130
                                    

Kokichi kiedy wrócił do domu pierwsze co zrobił to zabrał się za pieczenie. Po mimo tego co wszyscy myśleli o jego umiejętnościach manulanych, Kokichi umiał upiec przynajmniej pięć różnych ciast, nie licząc babeczek. Jednak w czasie pieczenia tych babeczek wiedział, że będzie ciężko. Chcę zrobić na Saiharze dobre wrażenie, że jako przyjaciel może mu zaoferować, więcej niż kłótnie z Kaito i wściekła Maki. Wiedział, że nie był dobrym materiałem na przyjaciela, wszyscy to wiedzieli. Wkońcu kto chciałby się zaprzyjaźnić z kłamliwym socjopatą o imieniu Kokichi Ouma. Gdyby tu tylko skupić się na wadach charakteru, które i tak można było by wymieniać w kółko i w kółko a Kokichi nie zaprzeczył, by żadnemu z wymienionych, w końcu to prawda. Był beznadziejnym kandydetem na przyjaciela. Każda znajomość po jakimś czasie kończyła się toksycznym bagnem z którym Kokichi sam musiał sobie poradzić. Przez to również był dla wszystkich tak bardzo arogancki, przecież jeżeli nie będziesz miał żadnych przyjaciół nie musisz się martwić, że zostaniesz wykorzystany czy zwyczajnie w świecie poniżony do poziomu gówna. A kto by chciał być w taki sposób traktowany? Kokichi napewno nie chciał. Więc dlaczego wciąż stał w kuchni robiąc babeczki dla Saihary? Sam do końca nie wiedział pewna jego część uważała, że to jego życiowa szansa i może jego kilku miesięczna głodówka dała mu jakieś skutki. Kokichi zaczął głodować żeby w ogóle zdobyć swoje upragnione szczęście i mieć poczucie ideału nawet jeśli oznaczało by to całkowite zniknięcie. Jednak w głębi Kokichi zaczął od czegoś innego. Bycie chudym gwarantowało mu nie bycie krytykowanym pod względem wyglądu. Tak sobie przynajmniej mówił. W końcu jeżeli jesteś chudy jesteś ładny jeśli jesteś ładny nikt Ci nie dokucza jeśli nikt Ci nie dokucza to najpewniej masz przyjaciół jeżeli masz przyjaciół to komuś na tobie zależy jeżeli komuś na tobie zależy ktoś Cię kocha a jeśli ktoś Cię kocha to w tedy osiągasz szczęście? Czujesz się kochany i potrzebny? Czujesz, że gdy wstajesz z łóżka ktoś na ciebie czeka? Ktoś chce spędzić z tobą czas? Kokichi nie myślał już nawet o romantycznych uczuciach, których osiągnięcie było dla niego największym marzeniem, chciał osiągnąć miłość platoniczną, tyle już zapewniło, by mu napewno wielkie pokłady szczęścia. Chyba, dlatego właśnie wkładał babeczki do piekarnika. Inna pewna część Kokichiego wciąż bała się odrzucenia, jednak chęć bycia komuś potrzebnym była silniejsza. Dlatego starał się tego nie Popsuć. W końcu taka szansa może nigdy się nie powtórzyć. Jeszcze nie dawno Kokichi bał się wykorzystania przez Saihare, jednak patrząc na detektywa w czasie tego jak rozmawiał z nim przez ostatnie dwa dni jak i nawet w sposób tego jak siedział z nim przy jednym stole. Sprawiały, że.... Zaczął w pewnien sposób mieć do niego zaufanie? Kokichi chciałby się tego wyprzeć w każdy możliwy sposób, ale poprostu nie potrafił. To zachowanie było naiwne Kokichi nienawidził bycia tak naiwnym. Była to napewno jedna z jego największych wad chociaż nikt na pierwszy rzut oka nie powiedział by, że ktoś taki jak Kokichi mógłby być w jakiś sposób naiwny. Z intensywnego myślenia wyrwał Kokichiego budzik telefonu który sygnalizował, że musi wyjąć babeczki z piekarnika.

Saihara za to był stał już przed wyjściem ze swojego domu zastanawiając się czy lepiej będzie jeśli pójdzie już teraz i będzie przed czasem czy lepiej będzie jeśli zostanie jeszcze trochę w domu i będzie na styk. Shuichi wybrał tą pierwszą opcje, ponieważ bał się, że coś mogło by go zatrzymać w dotarciu na jedno z najbardziej stresującego spotkań w jego życiu. W czasie drogi di domu Kokichiego starając się iść wolno przez dużą ilość czasu do godziny szesnastej, Saihara zaczął analizować wszystkie rozmowy i chwilę, które spędził z Kokichim przez ostatnie dni, być muze mogły wymyśleć jakiś interesujący temat, który nie był by tajną organizacją zła do której Kokichi czasem się odwoływał. Nie porozmawia z nim również o kłótniach z Kaito w końcu Kokichi go zaprosił i nie zamiarza go jeszcze pouczać. Mógłby porozmawiać z nim w sumie o babaeczkach na które go zaprosił, jednak Saihara nie zabardzo znał się na pieczeniu czy gotowaniu oprócz podstawowych czynności. Shuichi nie sądził też, że Kokichiego interesują jego detektywistyczne pracę i książki. Nie porozmawia z nim również o tym, że zauważył, że Kokichi nie jadł nic przez dwa dni w których siadział z nimi przy stole. Co Saihare po mimo tego, że nie znał Kokichiego bardzo długo niepokoiło. Nie był przecież głupi ani ślepy w szkole nigdy nie widział, żeby Kokichi cokolwiek jadł, być może jest to spowodowane wstydem, przez to, żeby ludzie nie widzili jak jesz, ale z drugiej strony w kawiarni nie byli sami. A sam Kokichi zaprosił go na babeczki, więc raczej będą jeść je wspólnie. Przynajmniej tak zakładał. Możliwe, że wyolbrzymia i może zabardzo interesuje się prywatnymi sprawami Kokichiego, jednak jeśli jego obawy okazały by się prawdą i za parę tygodni Kokichi miał by wylądować w szpitalu z powodu nie dożywienia, albo co gorsza miał by umrzeć Saihara nie wybaczył by tego sobie. W końcu sam Kokichi był chudy. Co prawda nie mieli w-f razem i może przez to doszedł do tego dopiero teraz. Możliwe, że był chory na coś innego i nie koniecznie mogą być to zaburzenia odżywiania. Chociaż, gdyby Kokichi chorował by na jakąś inną przewlekłą chorobę Shuichi też nie był by szczęśliwy w końcu miło spędzało mu się czas z Kokichim. A myśl, że mogło by go nie być na pstryknięcie palca była przerażająca w końcu dopiero rozpoczął jego przyjaźń z nim i nie chciał tego kończyć. Kiedy jednak doszedł już na ulicę na której mieszka Kokichi zrozumiał o czym myślał i natychmiast wyrzucił te myśli z głowy, nie chciał skazywać Kokichiego na śmierć nawet w myślach. Shuichi sprawdził godzinę na telefonie i miał pięć minut do wyznaczonej przez Kokichiego 16, więc Shuichi stał przed drzwiami Kokichiego pięć minut czekając aż wybije wyczekiwana przez niego godzina.

Kokichi w tym czasie już skończył babeczki, więc gdy wyjrzał przez okno i zobaczył Saihare który stoi przed jego drzwiami wyczekując godziny co do minuty, nie był zaskoczony. Więc gdy godzina wybiła Shuichi cicho zapukał do drzwi Kokichiego. Kokichi oczywiście odrazu mu otworzył.

- Hej Saihara Chan! - powiedział radośnie Kokichi.

- Cześć! - Powiedział Saihara który wchodził już do środka za Kokichim. Dom Kokichiego nie był zbyt duży kuchnia była po lewej a schody prowadzące do najpewniej innych pokoi po prawej. Po tym jak Saihara zdjął buty i umył ręce Kokichi zaczął oprowadzać Saihare po domu.

- To po lewej jest kuchnia łącząca się z salonem następnie jest korytarz w którym aktualnie się znajdujemy, w łazience byliśmy przed chwilą, więc to oznacza, że możemy udać się do mojego pokoju. - Powiedział Kokichi prowadząc Saihare na piętro kiedy mieli już wejść Kokichi powiedział.

- Okej teraz zamknij oczy - Kokichi powiedział to nie mogąc przestać się uśmiechać.

- Em okej - Saihara zamknął oczy zgodnie z poleceniem Kokichiego. W tym czasie Kokichi otworzył drzwi do pokoju, wziął babeczki z biurka i stnął na wprost Saihary. W tej chwili zżerał go trochę strach, że Shuichiemu się nie spodoba, jednak nie ma teraz odwrotu.

- Możesz otworzyć oczy - Jak Kokichi powiedział Saihara tak też zrobił i zobaczył uśmiechniętego Kokichiego z tacą babeczek.

 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

 

Jak Powstają Listy? OumaSai/Saiouma [Korekta]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz