Namjoon wygonił nas ze swojego gabinetu. Siedzieliśmy więc na korytarzu zastanawiając się, czy lider wymyśli coś, aby rozwiązać nasz problem. Wiedział, że nie mogę użyć swojego identyfikatora, ale musimy jakoś dostać się do środka. Miałam nadzieję, że Namjoon szybko coś wymyśli, bo, jakbym miała szczerze przyznać, towarzystwo Jungkooka nieco wyprowadzało mnie z równowagi.
Siedziałam pod ścianą bawiąc się scyzorykiem, gdy do moich uszu dostał się męski głos.
- A może poświęcimy Lisę? - spytał Jungkook rozglądając się po członkach gangu - To nie byłaby duża strata...
- To byłaby duża strata, Jungkook - poprawił go siedzący obok mnie Jin - I możesz już przestać być niemiły dla Lisy, to nie było śmieszne nawet na początku.
Przyznałam w duchu rację Jinowi. Zachowanie Jungkooka stawało się już nie denerwujące, a dziecinne. W końcu czy dojrzały członek gangu zachowywałby się w ten sposób?
- Lisa jest teraz członkinią naszej grupy - dopowiedział Taehyung - Nie możemy jej poświęcać. Nie możemy poświęcać nikogo. Namjoon-hyung coś wymyśli.
Spojrzałam w stronę drzwi od gabinetu Namjoona. Wcześniej nie wiedziałam nawet, że ma własny gabinet. Zastanawiałam się, czy wpadł już na jakiś pomysł, gdy drzwi gwałtownie się otworzyły.
- Hoseok, mógłbyś przejść na chwilę? - spytał lider zapraszając informatyka do gabinetu. Chłopak skinął głową, wstał i wszedł za Namjoonem do pomieszczenia.
- Ej, Jin - zagadnęłam chłopaka - Jak myślisz, na jaki pomysł wpadł Namjoon?
- A skąd pomysł, że już co wymyślił? - spytał Jin - Na razie nic nie mówił.
- Zawołał do siebie Hoseoka - zauważyłam słusznie - To znaczy, że jest mu do czegoś
potrzebny, co może oznaczać...
- Że Namjoon już ma plan, tylko rozważa wszystkie za i przeciw - dokończył za mnie Jungkook podnosząc się spod ścianyi patrząc mi prosto w oczy - To chciałaś powiedzieć?
Przewróciłam oczami na dźwięk głosu chłopaka. Nawet raz nie dał mi należycie powiedzieć tego, co miałam na myśli. Zawsze musiał mi przerywać lub komentować to, co powiedziałam. To naprawdę przestawało być zabawne. Jin posłał mi niezrozumiałe dla mnie spojrzenie. O co mu chodziło?
To nie było ważne w tamtej chwili. Ważne było to, że Jungkook kolejny raz mnie znieważył i zaczynał mi coraz bardziej przeszkadzać. Już nawet Yoongi był dla mnie milszy niż brunet, ten chłopak wyjątkowo rzadko w ogóle się odzywał.
- To właśnie chciałam powiedzieć - odpowiedziałam także podnosząc się do pionu.
- Co powiedziecie na gorącą herbatę? - spytał Jin z nadzieją na rozluźnienie atmosfery - Lisa? Jungkook? Ktoś jeszcze ma ochotę?
Chłopak rozejrzał się po zebranych na korytarzu. Yoongi przewrócił oczami, najwyraźniej nie zamierzał popijać herbatki podczas, gdy jego lider obmyślał niemal samobójczy plan, bo napad na bazę WOOSA mógł równać się samobójstwie.
- Ja nie chcę, Jin - odezwałam się zrywając kontakt wzrokowy z Jungkookiem - Nie pijam herbaty.
Właśnie w tamtym momencie, gdy powstrzymywałam się przed uderzeniem bruneta prosto w jego zarozumiałą twarz, drzwi gabinetu Namjona otworzyły się.
- Ludzie, gdyba mamy rozwiązanie - powiedział Hoseok z uśmiechem na twarzy.
***
- Pomysł jest taki - odezwał się Namjoon kładąc na stół zapisaną kartkę - Hoseok wykona dla każdego z nas identyfikator z fałszywymi nazwiskami. Dostaniecie je, żeby wejść do labolatorium pod przykrywką. Pamiętacie? Ekipa sprzątająca.
Jimin posłał mi lekki uśmiech przypominając mi o moim pomyśle. Wreszcie jakoś się przydałam.
- Taehyung, przedstaw nam teraz resztę planu - zaproponował Namjoon siadając w swoim skórzanym fotelu dając znak chłopakowi, że nadeszła jego chwila, by błyszczeć.
_______________________Cześć wszystkim! Chciałabym was przeprosić za to, że tak długo nic się pojawiało, ale jak sami wiecie - różne rzeczy dzieją się w życiu i często brakuje czasu. Teraz postaram się częściej wstawiać nowe rodziały!
CZYTASZ
Blood, sweat and tears | Jeon Jungkook
FanficMoja krew, pot i łzy, Mój ostatni taniec Zabierz to wszystko Moja krew, pot i łzy Mój lodowaty oddech Zabierz to wszystko Moja krew, pot i łzy Nie mogłam nic na to poradzić. Mimo, że tak bardzo starałam się go nienawidzić. Mimo tych wszystkich stara...