Dla......
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kolejny beznadziejny, deszczowy dzień. Lało już od rana, a słońce się w ogóle nie pokazywało. I co tu robić w taki dzień? Może to co robił Afuro Terumi - czyli leżeć przed telewizorem i opychać się żelkami, tak, to było coś co blondyn lubił najbardziej.
Zmieniał co chwile kanały szukając czegoś sensownego do obejrzenia, niestety ciągle trafiał na programy o tym, że ruch to zdrowie.... Tak, wolał tego nie oglądać.
Zmęczony tym przełączaniem kanałów usnął na fotelu. Przyśnił mu się Hera, jego dawny przyjaciel z liceum Zeusa i zarazem chłopak, który go zostawił tuż przed jego meczem z Inazumą Japan. W skrócie zżerała go zazdrość o Afuro, też bardzo chciał być w reprezentacji, jednak mu się nie udało. Chociaż ukochany go źle potraktował to i tak za nim bardzo tęsknił i pragnął mieć go teraz przy sobie.
Nagle zbudziło go pukanie do drzwi, trochę się zdziwił gdyż była już późna pora i do tego kto, by w taką ulewę w ogóle wychodził z domu? Leniwie wstał i podszedł do drzwi, by następnie je otworzyć. Popatrzył na osobę stojącą za nimi, o mało zawału nie dostał.
- Hera?!
- Cześć...
Hera stał ze spuszczoną głową, włosy i jak ubranie miał całkowicie przemoczone. Terumi bez kolejnych pytań, wciągnął go do domu niczym jakiś porywać dzieci, albo klaun ze ścieków. Od razu zaprowadził go do łazienki i dał ręcznik, oraz suche ubrania. Zaparzył im herbaty i usiadł na kanapie czekając na niego. Chociaż już dawno ze sobą zerwali to blondyn dale czuł się za niego odpowiedzialny i chciał się o niego troszczyć oraz nim opiekować. To był impuls.
Kiedy tylko Hera wszedł do pokoju Afuro od razu się zaczerwienił widząc go. Brunet usiadł obok niego, przyjaciel od razu mu wcisnął herbatę do rąk.
- Powiesz mi co tu robisz i to w taką ulewę? Mogłeś się przeziębić....
- Przepraszam, a tak w ogóle... co u ciebie? Chyba z dwa lata się nie widzieliśmy...- stwierdził Hera
- Tak, dosyć długo.... No u mnie okej, szkoda gadać o takich rzeczach, co nie?
- Tak...
- Więc chciałeś się tylko ze mną zobaczyć, tak?
- Tak...
- Nie mogło to zaczekać do jutra...
- Tak...
Terumiego zaczęło trochę denerwować zachowanie przyjaciela, był jakiś inny. Chyba coś musiało się stać...
- Dlaczego?
- Afuro... Ja tak strasznie za tobą tęsknię!! - rozpłakał się - Tak żałuje tego, że z tobą zerwałem, przepraszam! Bałem się przyjść wcześniej, dziś wreszcie zdobyłem się na odwagę. Kocham cię, mój aniołku!
No, no. Tego blondyn się po nim nie spodziewał. Chyba jeszcze nigdy nie widział żeby Hera płakał, był tym zaskoczony. Nie myśląc nic więcej otarł jego łzy i wziął w ramiona. Oboje tego potrzebowali, to była ich chwila.
- Ja ciebie też kocham.
Brunet odsunął się trochę i namiętnie go pocałował. Na ten gest Terumi wziął go na ręce i zaniósł do sypialni.
To będzie miłość na zawsze