Jednym słowem? Tragedia.
W rozpiskę?
No dobra. W marcu na za dużo sobie pozwoliłam. Jadłam niezdrowo, podjadałam i w drugiej połowie miesiąca mało się ruszałam.To wszystko mnie dobiło. Te zamknięte kawiarnie, siłownie. Zakazy przemieszczania się...
No więc się nie ruszałam. Zjebałam.W tym miesiącu zdążyłam poczuć wiosenne ciepło, zapach po letniej burzy, jesienną zgniliznę i to mroźne zimno z dnia 31 marca 2020r. Rano był śnieg, w południe padał śnieg, a na wieczór wszystko stopniało.
Od początku roku przeczytałam 22 książki (5 w marcu).
213 dni bez fast-foodów.
24/31 dni bez słonych przekąsek.
15/31 dni bez słodyczy.
Byłam 5 razy na siłowni. Później mi zamknęli.
I 5 razy udało mi się poćwiczyć w domu — po 10 minut.Teraz nastał kwiecień, to dobry czas by naprawić to co zawaliłam.
🦋
Kwietniowe plany:
• Jeść więcej warzyw.
• Jeść więcej owoców.
• Jeść z 4-ro godzinnymi odstępami.
• Ograniczyć słodycze i słodzone napoje.
• Ograniczyć słone przekąski.
• Ograniczyć czas z telefonem.
• Relaks z książką.
• Wprowadzenie aktywności fizycznej min. 15 minut.
• Starać się oszczędzać pieniądze.
• Starać się planować posiłki.
• Dbać o prawidłowe nawodnienie.
• Edukować się w weekendy.🦋
Pytania miesiąca:
1. Jak oceniacie marzec? Udało wam się zrealizować swoje cele?
2. Jakie macie plany na kwiecień?
3. Dziś jest prima aprilis, nabraliście kogoś? A moje ktoś was nabrał?Co do 3. To dwóch kolegów próbowało mnie wkręcić. Ritzu z biblioteką, że jak mam wypożyczone książki i nie mogę ich oddać to zapłacę karę. (Nie udało mu się).
I Adi, który chciał mi wmówić że wrócił do swojej byłej... (tym bardziej mu się nie udało).Pozdrawiam serdecznie
Aśka.
CZYTASZ
Dziennik Si |2| Życie w czasie pandemii.
Non-FictionRok 2020 miał być mój. Miał być rokiem zmian i pracy nad sobą. Przyszła pandemia i wszystko szlak trafił.